Tomasz Hajto zdiagnozował problem polskiej reprezentacji. Brutalne wnioski
Piłkarska reprezentacja Polski lada moment przystąpi do kolejnych meczów w ramach eliminacji Euro 2024. Niestety, sytuacja naszych zawodników w grupie nie należy do najłatwiejszych ze względu na dotychczasowe katastrofalne wyniki. O diagnozę problemu z formą Biało-Czerwonych pokusił się Tomasz Hajto, który wysnuł brutalne i przykre wnioski.
Od początku eliminacji Polacy spisują się poniżej oczekiwań. O ile przegrana na inaugurację w Czechach nie zasiała paniki ze względu na wymagającą klasę rywala oraz debiut w roli selekcjonera Fernando Santosa, tak wydawało się, że w kolejnych meczach będzie już tylko lepiej, a Portugalczyk z czasem poukłada naszą drużynę narodową jak należy.
Nic bardziej mylnego. Pod wodzą doświadczonego szkoleniowca Polacy kompromitowali się krok za krokiem. Kompromitował się brakiem znajomości polskich piłkarzy sam Santos, który będąc kompletnie zagubiony, w pewnym momencie powołał do kadry dawno niewidzianego Grzegorza Krychowiaka. To nie pomogło. Wstydliwe porażki na wyjeździe z Mołdawią i Albanią, wymęczona wygrana u siebie z Wyspami Owczymi sprawiła, że szybko pożegnano się z byłym selekcjonerem kadry Grecji i Portugalii.
ZOBACZ TAKŻE: Co z meczami Izraela w eliminacjach? Prezes związku zabrał głos
Następcą Santosa został Michał Probierz, którego zadaniem będzie walka o co najmniej drugie miejsce w grupie, które gwarantuje awans na Euro 2024 bez konieczności gry w barażach. Warunkiem, aby tak się stało jest komplet punktów w trzech ostatnich meczach - z Farerami na wyjeździe oraz u siebie z Mołdawią i Czechami. Ale czy Polacy są w stanie tego dokonać?
Kryzys formy, brak kontuzjowanego Roberta Lewandowskiego i nie najlepsza atmosfera w kadrze nie napawa optymizmem. Sam Probierz też nie miał zbyt wiele czasu, aby niczym "cudotwórca" uzdrowić "schorowaną" reprezentację, aczkolwiek z oceną należy poczekać do najbliższych starć.
Tymczasem Tomasz Hajto w "Cafe Futbol" zdiagnozował jeden z problemów naszej kadry na przestrzeni nie tylko ostatnich kilku miesięcy, ale i lat. Należy bowiem zaznaczyć, że od pamiętnego Euro 2016, na którym udało się dotrzeć do ćwierćfinału, Polacy notują stały regres.
- U nas uciekła jedna rzecz po Euro 2016. Gramy niżej, słabiej i cały czas idziemy w dół. Po tym "sukcesie", jakim można nazwać dotarcie do ćwierćfinału, pomyśleliśmy, że jak wyjedziemy na boisko to już nic nie będziemy musieli robić. I wszyscy się położą, a my będziemy strzelać, bo jest Lewandowski, Milik, Piątek, Grosicki, Błaszczykowski i Piszczek. Żyjemy tym czasem i uważamy, że wcale nie musimy biegać. A tymczasem biegają Francuzi, Argentyńczycy, Austriacy i Belgowie - zaznaczył były reprezentant Polski.
Być może zmiana na lepsze nastąpi już niebawem. Przekonamy się o tym 12 oraz 15 października w meczach z Wyspami Owczymi oraz Mołdawią.
Cała dyskusja w załączonym materiale wideo.
Przejdź na Polsatsport.pl