Ciąg dalszy problemów polskiego piłkarza! Ten sezon ma już z głowy
W czasach swojej najwyższej dyspozycji Jakub Świerczok powoływany był nawet do reprezentacji Polski. Obecnie jest piłkarzem drugoligowego japońskiego klubu - Omiya Ardija. Niestety, doświadczony napastnik doznał niedawno poważnej kontuzji kolana, która wykluczy go z gry najprawdopodobniej do końca sezonu.
Pierwszy pobyt Świerczoka w Kraju Kwitnącej Wiśni zakończył się dla Polaka w sposób rodem z najgorszego koszmaru. Podczas reprezentowania barw Nagoi Grampus w 2022 roku napastnik uzyskał pozytywny wynik testu antydopingowego. Od decyzji Azjatyckiej Federacji Piłkarskiej Świerczok odwołał się do Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu w Lozannie i sprawę wygrał. Dzięki korzystnie rozpatrzonemu odwołaniu mógł wrócić do zawodowego uprawiania sportu. Od lutego do lipca tego roku grał dla Zagłębia Lubin, by następnie wrócić do Japonii i zasilić zespół Omiya Ardija.
ZOBACZ TAKŻE: Legia Warszawa opublikowała długi materiał wideo o incydencie w Alkmaar. "Ksenofobia, agresja i dyskryminacja"
Dla swojej nowej ekipy Świerczok zdążył zdobyć w trwającym sezonie trzy bramki w dziesięciu spotkaniach. Niestety, wszystko wskazuje na to, że to koniec jego strzeleckich popisów w bieżącej ligowej kampanii (rozgrywki J2 League kończą się 12 listopada).
W środę klub byłego reprezentanta Polski wydał bowiem oświadczenie o stanie zdrowia napastnika. Dowiadujemy się z niego, że Świerczok doznał kontuzji więzadła pobocznego w prawym kolanie. To dość poważny uraz, przy którym ciężko spodziewać się pełnego powrotu do zdrowia w mniej niż miesiąc. Na czas rehabilitacji 30-letni piłkarz ma wrócić do Polski.
- W jednym ze spotkań doznałem kontuzji. Jestem bardzo rozczarowany tymi okolicznościami. Mam nadzieję, że wrócę silniejszy. Musiałem wrócić do Polski, mojego rodzinnego kraju, w celu przejścia rehabilitacji. Proszę, abyście na mnie zaczekali. Do zobaczenia - powiedział Świerczok, cytowany przez media społecznościowe japońskiego klubu.