Poległa tam nawet Turcja. Torsvollur – twierdza Wysp Owczych
- Europę to ciągle zaskakuje, ale mnie nie: Farerzy na własnym stadionie to bardzo groźny zespół – powiedział nam Łukasz Cieślewicz, polski trener pracujący w Torshavn. O godz. 20:45 reprezentacja Polski będzie ratowała resztki szans na awans z grupy na ME. Tylko pokonanie Wysp Owczych prolonguje jej szanse, w selekcjonerskim debiucie Michała Probierza. Transmisja meczu w Polsacie Sport Premium 1 i na Polsat Box Go.
W tym cyklu eliminacji do Euro 2024, wyprzedzające nas w tabeli Albania i Czechy, na wyjeździe wbiły Wyspom Owczom po trzy bramki, ale miały to szczęście, że w Torhsavn grały w czerwcu, gdy jest znacznie cieplej i rzadziej wieje wiatr. Dziś o godz. 20:45, gdy na Torsvollur zagrają z Farerami Polacy, będzie padało, wiało, przy sześciu stopniach Celsjusza, przez co temperatura odczuwalna będzie jeszcze niższa.
ZOBACZ TAKŻE: Matty Cash ocenił początki Probierza. "Każdy trener ma inny styl"
Pochodzący z Gniezna Łukasz Cieślewicz na Wyspach Owczych grał w piłkę przez 11 lat, a obecnie trenuje żeński zespół HB Thorshavn. Stadion jego drużyny przylega do Stadionu Narodowego Torsvollur, do którego zresztą dostęp jest w pełni otwarty i można przyjść z ulicy, pokopać sobie piłkę, o ile nie prowadzi tam treningu któryś z klubów. Oprócz portowego Havnar Boltfelag z tego samego obiektu korzysta konkurencyjny B36 Torshavn. Każdy z tych konkurujących ze sobą klubów ma po prostu swoją trybunę, pod którą mieści się budynek z zapleczem. Oba ośrodki korzystają z tej samej murawy, sztucznej, jak każda na Wyspach Owczych.
Łukasz Cieślewicz: Wszystkie dobre wyniki Wyspy Owcze osiągają na Torsvolur
- Uważam, że będzie nam ciężko w tym meczu, bo Torsvollur to prawdziwa twierdza Wysp Owczych. Wszystkie dobre wyniki osiągają na tym stadionie – powiedział Polsatowi Sport Cieślewicz.
Czego mogą się spodziewać podopieczni Michała Probierza. Już we wrześniu, na PGE Narodowym, reprezentacja prowadzona wówczas przez Fernando Santosa miała gigantyczne problemy ze stwarzaniem zagrożenia, a bramkę zdobyła dopiero z rzutu karnego, podyktowanego po interwencji VAR-u.
- Farerzy na pewno będą równie dobrze zorganizowani jak w pierwszym meczu na Stadionie Narodowym w Warszawie, ale w ofensywie pokażą jeszcze więcej niż we wrześniu. Naszej drużynie będzie ciężko i to na pewno, ale twierdzę, że i tak Polska jest faworytem i powinna wywieźć trzy punkty. Pamiętajmy jednak, że piłka jest nieobliczalna – może być różnie – uważa trener Cieślewicz.
Łukasz Cieślewicz: Uwaga na wiatr
Szkoleniowiec żeńskiej drużyny HB Torshavn bez wahania wskazuje na czynnik największego ryzyka, z jakim mierzyć się będą Polacy.
- Najbardziej może dokuczać wiatr. Sztuczna nawierzchnia na stadionie jest najnowszej generacji, gra się na niej niemal tak samo jak na naturalnej trawie. Również wtedy, gdyby spadł śnieg – murawa jest podgrzewana – informuje nas Cieślewicz.
„Biało-Czerwoni” będą mieli niemałe wsparcie na odległym od Warszawy o dwa i pół tysiąca kilometrów wyjeździe. Oprócz puli 250 biletów, jakie do rozprowadzenia dostał PZPN, na Torsvollur znajdą się Polacy, którzy od lat pracują i mieszkają na Wyspach Owczych.
- Biletów na polski sektor już nie było, więc ja i moi znajomi kupiliśmy na przyległy. Będziemy siedzieć wśród "lokalsów", ale jednak blisko naszych – powiedział nam Mariusz, który od czterech lat pracuje na archipelagu przy budowie tunelów.
- Dochodzą mnie słuchy, że Polacy, którzy tu pracują kupują biletu również na rynku farerskim, więc oczekuję, że nie będą siedzieć tylko w przeznaczonym dla nich narożniku. Będzie nas sporo – ma nadzieję trener Cieślewicz.
Tak Farerzy pokonali Turcję. Davidsen: Oni byli tu na siłę
Wyspy Owcze sprawiły sensację we wrześniu ubiegłego roku, gdy w ramach Ligi Narodów, pokonały u siebie Turcję 2-1. Ogólnie rok 2022 był dla nich niezwykle udany. Farerzy odnieśli trzy domowe zwycięstwa z rzędu: 1-0 z Liechtensteinem, 2-1 z Litwą i to trzecie z Turcją.
- Byłem na meczu z Turcją. Jako trener i były piłkarz muszę przyznać, że z przebiegu gry Wyspy były lepsze i zasłużenie wygrały. To było duże wydarzenie – wspomina Cieślewicz.
Choć spotkanie z Turcją rozegrano we wrześniu, gdy jest znacznie cieplej, na Torsvollur panował taki ziąb, że większość kibiców siedziała w czapkach i rękawiczkach.
- Nigdy nie wiesz, na jaki dzień w wykonaniu rywala trafisz, może to być zły dzień i my zawsze to wykorzystujemy. Wykorzystaliśmy to w meczu z Turkami, którzy przyjechali do nas z nie najwyższą motywacją. Powiedzieliśmy do siebie: „Spójrzcie, oni są tu na siłę, chcą jak najszybciej opuścić nasz kraj, więc pokażmy im, na co nas stać”. Przenieśliśmy to na boisko, prowadziliśmy 2-1, a Turcja już do końca meczu nie zdołała się otrząsnąć. Wszystko to kwestia mentalności, wiary. Wiemy, że jesteśmy małym krajem i tylko dzięki wierze, walce jeden za wszystkich, wszyscy za jednego możemy coś osiągnąć. Czasem w piłce to wystarcza – posiadanie dobrego zespołu, współpraca na boisku to wielka siła, którą warto mieć – wyjaśniał Polsatowi Sport Viljormur Davidsen – kapitan Wysp Owczych, który na co dzień kapitanuje zespołowi HB Torshavn.
- W Torshavn ciężko się grało każdej reprezentacji, bez względu na to, czy to była Szkocja, Dania, Austria. Każdy miał problemy. Dla mnie to nie jest zaskoczeniem, ale dla całej Europy wyniki, jakie Wyspy osiągają na Torsvollur są nad sporym zaskoczeniem – kończy trener Cieślewicz.
Przejdź na Polsatsport.pl