Wyspy Owcze wykorzystają brak Lewandowskiego? "Czują się silniejsi i spróbują zaatakować"
Już w czwartkowy wieczór reprezentacja Polski zagra kolejny mecz w ramach eliminacji Euro 2024. Rywalem podopiecznych Michała Probierza będą Wyspy Owcze. Gospodarze postarają się sprawić sensację, wykorzystując w naszych szeregach absencję kontuzjowanego Roberta Lewandowskiego.
Już pierwszy mecz obu ekip na PGE Narodowym, zakończony wymęczonym zwycięstwem Polaków 2:0, pokazał, że Farerzy nie są wcale "chłopcami do bicia". Mimo, że wielu piłkarzy z tamtejszej kadry łączy grę w piłkę z innymi obowiązkami, to są w stanie postawić się o wiele bardziej renomowanym zespołom. Zwłaszcza u siebie prezentują się bez kompleksów.
- Wydaje mi się, że Wyspy Owcze u siebie grają agresywniej. Czytając wywiad z asystentem selekcjonera Wysp Owczych, są nastawieni na grę w piłkę. Na pewno to, że nie gra Robert (Lewandowski - przyp. red.) sprawia, że czują się silniejsi i postarają się zaatakować. My chcemy mieć swój plan na to spotkanie, zdominować od początku i wygrać mecz - przyznał Probierz.
ZOBACZ TAKŻE: Kiedy reprezentacja Polski osiągnie sukces? "Najwyższy czas wsadzić tych dziadków do gabloty"
51-letni szkoleniowiec nie miał zbyt wiele czasu, aby przed swoim debiutem w roli selekcjonera kadry popracować z kadrowiczami na krótkim zgrupowaniu, które rozpoczęło się w poniedziałek 9 października.
- Zdawałem sobie z tego sprawę, kiedy obejmowałem reprezentację, dlatego poświęciliśmy dwa dni na organizację gry, a następnie na wprowadzenie do przystosowania się do warunków w jakich będziemy grali. Potem już zawodnicy sami decydują na boisku o wielu aspektach. Najważniejsze, żeby powalczyć, bo umiejętności to jest jedno, ale na tym stadionie trzeba bardzo dużo walczyć. Mam nadzieję, że tak to będzie wyglądało - skwitował Probierz.
Cała rozmowa w załączonym materiale wideo.
Przejdź na Polsatsport.pl