Było blisko! Polska lepsza od Argentyny
Polska wygrała w Elblągu z Argentyną 26:25 (11:15 ) w towarzyskim meczu piłkarek ręcznych. Dwa dni wcześniej biało-czerwone zwyciężyły 34:26. Oba zespoły przygotowują się do mistrzostw świata, których na przełomie listopada i grudnia współgospodarzami będą Dania, Norwegia i Szwecja.
Argentynki przed udaniem się na mundial do Skandynawii pod koniec października w Igrzyskach Panamerykańskich powalczą jeszcze o przepustkę na przyszłoroczne igrzyska olimpijskie w Paryżu.
ZOBACZ TAKŻE: Orlen Wisła Płock nadal bez zwycięstwa w Lidze Mistrzów
W porównaniu do czwartkowego starcia selekcjoner Arne Senstad zdecydował się na trzy roszady w składzie. Do meczowego protokołu dołączyły Emilia Galińska, Weronika Gawlik i Daria Michalak. Dzień wolny dostały za to Adrianna Płaczek (MVP pierwszego meczu), Nikola Głębocka i Dagmara Nocuń.
Polkom przed meczem brakowało 38 bramek, aby osiągnąć pułap 25 000 trafień w historii reprezentacyjnych występów. Boiskowe wydarzenia wykazały, że na osiągnięcie tej granicy będą musiały poczekać do końca listopada. W Norwegii mają zaplanowany towarzyski turniej. Zagrają tam kolejno z Islandią, Angolą i zespołem gospodarza.
Wicemistrzynie Ameryki Płd. i Centralnej dość niespodziewanie rozpoczęły od prowadzenia 4:1. Trzy trafienia z tej puli zaliczyła rozgrywająca Elke Karsten (wybrana MVP meczu). Polki grały nieskutecznie, choć dochodziły do pozycji rzutowych. Rywalki prezentowały się w defensywie zdecydowanie lepiej niż w czwartek.
Kontaktowy gol Magdy Balsam po kontrze dawał nadzieje, że straty zostaną odrobione. Nic takiego nie nastąpiło i poirytowany trener Senstad, jeszcze przed upływem kwadransa, poprosił o przerwę na żądanie. Przy stanie 5:8 Weronika Gawlik zastąpiła na wiele minut w bramce Barbarę Zimę. Agresywna gra Polek w obronie miała przełożenia przede wszystkim na dużą liczbę kar 2-minutowych. Cały czas utrzymywała się przewaga 3-4 trafieniami Argentynek, które wiele akcji preferowały przez środek polskiej defensywy. Po rzucie z karnego Manuely Pizzo ich prowadzenie wzrosło do stanu 14:8.
Drugą połowę biało-czerwone zaczęły z dużym animuszem, ale ponownie często musiały grać w osłabieniu. Ostrą grę Daria Michalak okupiła czerwoną kartką. Kapitan Monika Kobylińska była nieomylna z linii 7 metra (w sumie 6/6). Przewaga rywalek długo jednak się nie zmieniała.
Na niespełna osiem minut przed końcem Marlena Urbańska zmniejszyła straty bramkowe do minus jeden. Do remisu 24:24, po zespołowej akcji, doprowadziła Kobylińska. A po chwili skrzydłowa Magda Balsam dwukrotnie wykorzystała kontry po prostych błędach przeciwniczek. Argentynki wygraną straciły praktycznie w samej końcówce.
"To były mecze towarzyskie i próbowałyśmy wiele wariantów gry np. nową obroną. Uważam, że na wiele nas stać. Naprawdę dzisiaj było nam ciężko. Tak się buduje drużynę. Z takich meczów powinniśmy wyciągnąć wnioski i lepiej zagrać na mistrzostwach" - oceniła kapitan Kobylińska.
Był to szósty mecz obu drużyn i szóste zwycięstwo Polek. Dla trenera Senstada był to zarazem mały jubileusz. Po raz 40. w roli selekcjonera poprowadził biało-czerwone.
W MŚ rywalkami ekipy Senstada w duńskim Herning będą Iran, Japonia i Niemcy.
Polska - Argentyna 26:25 (11:15).
Polska: Barbara Zima, Weronika Gawlik - Emilia Galińska 2, Aleksandra Zimny, Monika Kobylińska 9, Magda Balsam 4, Mariola Wiertalak 1, Sylwia Matuszczak 2, Adrianna Górny, Aleksandra Tomczyk 1, Aleksandra Rosiak 2, Marlena Urbańska 1, Daria Michalak 2, Karolina Kochaniak-Sala 1, Paulina Uścinowicz, Paulina Masna 1.
Argentyna: Marisol Carratu, Ayelen Rosalez - Martina Romero, Manuela Pizzo 3, Rocio Campigli 2, Valentina Brodsky, Luciana Mendoza, Giuliana Gavilan 1, Ayelen Garcia 1, Malena Cavo 2, Macarena Gandulfo, Elke Karsten 7, Caterina Benedetti 2, Carolina Bono 2, Micaela Casasola 5, Lucia Dalle Crode, Valentina Learreta.
Przejdź na Polsatsport.pl