Hajto szczerze o reprezentacji. "Nie mamy potencjału, żeby cały czas atakować"
W niedzielny wieczór 15 października na PGE Narodowym w Warszawie reprezentacja Polski rozegra kolejny mecz w ramach eliminacji Euro 2024. Tym razem podopieczni Michała Probierza zmierzą się z Mołdawią. Przed tym spotkaniem na temat sytuacji w naszej kadrze wypowiedział się Tomasz Hajto.
Polacy mają już za sobą jeden październikowy mecz w eliminacjach, który był debiutem na ławce selekcjonera kadry dla Michała Probierza. Biało-Czerwoni zgodnie z planem pokonali na wyjeździe Wyspy Owcze 2:0 i koniecznie potrzebują pójść za ciosem w rywalizacji z Mołdawianami, aby przedłużyć swoje szanse na bezpośredni awans do przyszłorocznych mistrzostw Europy.
ZOBACZ TAKŻE: Zbigniew Boniek ostro o gwieździe reprezentacji! "Nie widzę żadnego progresu"
Poprzeczka w niedzielny wieczór będzie z pewnością zawieszona znacznie wyżej względem czwartkowej batalii z Farerami. Zdaniem wielu ekspertów nasi piłkarze wciąż znajdują się w fazie przejściowej po wielu perturbacjach - ze zmianą selekcjonera na czele.
- Uważam, że nie mamy potencjału, żeby cały czas atakować, nawet Wyspy Owcze. Nie jesteśmy w stanie zrobić pressingu. Michał (Probierz - przyp. red.) nie miał jeszcze czasu, aby wprowadzić takie elementy po trenerze, który nie dość, że nie mówił w naszym języku i słabo po angielsku, to jeszcze z nikim nie rozmawiał. Ta drużyna musi być rozbita. Tam nie ma hierarchii. Dopiero Michał będzie to wprowadzał w języku polskim - tłumaczył, rozmawiał. U nas trzeba piłkarzy zmotywować. Musi być atmosfera, klimat, wszyscy muszą się szanować. Ta drużyna była kompletnie podzielona - zaznaczył Hajto w programie "Cafe Futbol".
Warto przypomnieć, że Polacy wystąpią kolejny raz bez kontuzjowanego Roberta Lewandowskiego, co sprawia, że siła w ataku znacząco ulega zmniejszeniu. W konfrontacji na Wyspach Owczych szansę gry od pierwszej minuty otrzymał Arkadiusz Milik.
Polacy przegrali pierwszy mecz w Kiszyniowie 2:3, mimo prowadzenia do przerwy 2:0. W tabeli Biało-Czerwoni zajmują drugie miejsce z czterema punktami straty do prowadzącej Albanii i "oczkiem" więcej od Czechów oraz Mołdawii. Oba te zespoły rozegrały jednak jedno spotkanie mniej. Awans na Euro uzyskają dwie najlepsze ekipy.
Cała dyskusja w załączonym materiale wideo.
Przejdź na Polsatsport.pl