Mołdawia zagrała Polsce na nosie! Niedzielan: Nie jestem w stanie tego zrozumieć
Andrzej Niedzielan: Gramy schematami, które są przez przeciwnika bardzo szybko odczytane
Polska - Mołdawia 1:1. Skrót meczu
- Ja tego nie jestem w stanie zrozumieć: my w ogóle nie byliśmy agresywni!. Przegrywaliśmy bezpośrednie starcia, pojedynki bark w bark. Mieli cztery żółte kartki w pierwszej połowie, a my żadnej. Waleczność to jest to, co musisz dać na boisku jako pierwsze, a do tego dochodzą później umiejętności, mentalność itd. Ten mecz położy się cieniem na losach selekcjonera Probierza, który nie ma czasu, a już za miesiąc ważny mecz z Czechami – powiedział nam ekspert Polsatu Sport Andrzej Niedzielan.
Michał Białoński, Polsat Sport: Remis u siebie z Mołdawią to kolejny blamaż reprezentacji Polski. Co zawiodło najbardziej – mentalność, taktyka, waleczność czy kwestie piłkarskie?
ZOBACZ TAKŻE: Mocne słowa Piotra Zielińskiego po meczu z Mołdawią! "Sami pod sobą kopiemy dołki"
Andrzej Niedzielan, ekspert Polsatu Sport: Wszystko po trochę. Mentalnie nie dojechaliśmy na pierwszą połowę – to na pewno. Mołdawia, jakkolwiek by to nie zabrzmiało, zaskoczyła nas swoją agresją, zaangażowaniem i techniką, a także taktyką. Byliśmy zdziwieni. Wiemy, że mamy deficyty, jeżeli chodzi o umiejętności czysto piłkarskie. Operowanie piłką wychodzi nam bardzo słabo, mamy z tym kłopot. Robimy to zbyt wolno, zbyt schematycznie, zbyt przewidywalnie.
Kłopot polega też na tym, że przed meczem za dużo mówiło się o Czechach, zapominając o tym, że trzeba wygrać jeszcze z Mołdawią. Tak się nie stało i mamy ogromny kłopot – jesteśmy niestabilni, zmieniamy selekcjonerów i niewiele to daje. Dopóki znajdziemy piłkarzy, którzy są w stanie formę klubową przenieść na reprezentację, to dopóty będziemy przeżywać tego typu mecze. Jest za duża sinusoida, za duży rozdźwięk między momentami dobrymi a bardzo słabymi.
W spotkaniu z Wyspami Owczymi selekcjoner Michał Probierz wystawił jednego napastnika, na Mołdawię posłał dwóch. Czy to był dobry pomysł? Czy nie brakowało obsługi napastników podaniami, zwłaszcza w pierwszej połowie?
Pomysł z założenia jest nawet bardzo dobry, bo mając dwóch wahadłowych, oczekujesz, że oni będą dogrywali do dwójki napastników. Nie zapominajmy natomiast, że najpierw należy bronić i dostęp do własnej bramki musi być zabezpieczony. Moim zdaniem, grając na trójkę stoperów bardzo słabo broniliśmy boczne sektory boiska. Z tego korzystali Mołdawianie i generowali nam problemy, więc nie wiem, czy ustawienie z trójką jest dla nas zasadne. Wydaje mi się, że czterech obrońców jest mądrym, logicznym i rozsądnym rozwiązaniem.
Nie brakowało ci agresywności w defensywie, zwłaszcza w pierwszej obronie? Przecież Mołdawia grała nam na nosie!
Ja tego nie jestem w stanie zrozumieć: my w ogóle nie byliśmy agresywni! Zwracałem na to uwagę wielokrotnie podczas transmisji. Przegrywaliśmy bezpośrednie starcia, pojedynki bark w bark. Oni nas odpychali, potrafili nadepnąć, mieli trzy żółte kartki w pierwszej połowie, a my żadnej. Waleczność to jest to, co musisz dać na boisku jako pierwsze, a do tego dochodzą później umiejętności, mentalność itd. Bardzo jestem zaskoczony tym, że przegrywaliśmy pojedynki.
Obiecująco wyglądał pierwszy kwadrans drugiej połowy. Czego zabrakło do utrzymania tej przewagi? Sił czy koncentracji?
Zaskoczyliśmy Mołdawię agresywnym wyjściem na drugą połowę. Brakuje nam jednak czysto piłkarskich umiejętności. Nie jesteśmy w stanie co chwile grać na jeden kontakt i to na tle reprezentacji Mołdawii. Jesteśmy za bardzo schematyczni, ale te schematy są bardzo szybko przez przeciwnika czytane. Dopiero w drugiej części spotkania Frankowski wchodził w pojedynki i Mołdawianie mieli z tym kłopoty. Natomiast dwóch zawodników w dobrej formie to za mało. Trzeba mieć takich co najmniej dziesięciu.
Jak ocenisz pierwsze zgrupowanie selekcjonera Michała Probierza? Czy ten remis nie położy się cieniem dla dalszych jego losów z kadrą?
Cieniem na pewno jest. Trener musi mieć czas, żeby popracować z drużyną. Musi ten czas dostać. Kłopot polega na tym, że tego czasu nie ma zbyt wiele. Zaraz jest bardzo ważny mecz z Czechami, który trzeba wygrać. Pytanie, czy my jesteśmy w stanie to udźwignąć? Prawdopodobnie Czesi zmienią selekcjonera i już drugiego równie słabego meczu jak z Albanią nie zagrają. Przyjadą tutaj nabuzowani, szczególnie po tym co zobaczyli w tym meczu, że da się pokonać naszą reprezentację na Stadionie Narodowym. Ten remis dla Mołdawii jest zwycięski.
Mamy dużo kłopotów. Kilku zawodników nie odpowiedziało na pytanie, czy warto na nich stawiać, czy nie.
Na przykład kto?
Patryk Peda. Wszyscy się nim zachwycali, że to jest utalentowany zawodnik. Na podstawie meczu z Wyspami Owczymi. W starciu z Mołdawią nastąpiła weryfikacja. Dlatego byłbym spokojny z tym budowaniem i ocenianiem zawodników po jednym, dwóch meczach. Trzeba nadal szukać rozwiązań, analizować, dawać szansę innym piłkarzom, natomiast Probierzowi bardzo brakuje czasu.
Przejdź na Polsatsport.pl