Dwa mecze w niespełna 24 godziny. Wyjątkowe poświęcenie reprezentanta
Bramkarz Milan Mijatović znalazł się na czołówkach bałkańskich gazet ze względu na wyjątkowe poświęcenie. Niespełna 24 godziny po meczu eliminacji Euro 2024... stanął między słupkami swojego klubu w spotkaniu ligowym.
We wtorkowy wieczór 36-latek wyszedł na boisko w podstawowym składzie reprezentacji Czarnogóry w wyjazdowym starciu z Serbią, rozgrywanym w ramach kwalifikacji do mistrzostw Europy 2024. "Dzielne Sokoły" przegrały to spotkanie 1:3, ale Mijatović nie miał czasu na rozpamiętywanie porażki, gdyż niespełna 24 godziny później... stanął między słupkami Boraca w oddalonej o ponad 330 kilometrów od Belgradu Banja Luce.
ZOBACZ TAKŻE: Sąd łagodny dla policjanta, który pobił byłego gracza ekstraklasy. "Śmieszny wyrok"
Jak podaje "Avaz", golkiper po zgrupowaniu kadry mógł liczyć na dzień lub dwa wolnego, ale wykazał się nie lada poświęceniem i sam zadeklarował, że błyskawicznie wróci do Banja Luki, by wspomóc lidera bośniackiej ekstraklasy w zaległym meczu 2. kolejki z trzecim w tabeli FK Sarajewo.
Zaangażowanie Milana Mijatovicia przyniosło efekt. Drużyna Boraca zremisowała z ekipą ze stolicy 1:1 i utrzymała pięciopunktową przewagę nad trzecim w tabeli FK. Dystans do lidera zmniejszył za to drugi w tabeli Zrinjski Mostar, który ma o cztery "oczka" mniej, a do rozegrania jeszcze zaległe starcie z NK Siroki Brijeg.
Przejdź na Polsatsport.pl