Orlen Wisła Płock z piątą porażką w Lidze Mistrzów. Węgrzy za mocni
Piłkarze ręczni Orlen Wisły przegrali na Węgrzech z Telekomem Veszprem 21:28 (9:14) w meczu piątej kolejki Ligi Mistrzów. Płocczanie nie zdobyli jeszcze ani jednego punktu i zajmują przedostatnie miejsce w tabeli grupy B.
Faworytem meczu rozgrywanego w Veszprem Arena byli gospodarze, podopieczni trenera Momira Ilica, zajmujący trzecie miejsce w tabeli grupy. W tej edycji rozgrywek mistrz Węgier wygrał trzy z czterech spotkań, zaliczył tylko jedną porażkę, w 3. kolejce z zespołem GOG na wyjeździe przegrał 30:36.W czterech rozegranych kolejkach Wisła zaliczyła cztery porażki i przed meczem z Veszpremem miała zerowe konto punktowe.
ZOBACZ TAKŻE: Remis... Industria Kielce podzieliła się punktami w Lidze Mistrzów
Pierwsze pięć minut spotkania było wyrównane, a na tablicy był wynik 2:2. Potem płoccy szczypiorniści zaczęli popełniać błędy i w 9. min przegrywali 2:6. Gospodarze bezlitośnie wykorzystywali wszystkie błędy rywali i w 13. minucie, gdy na tablicy był wynik 9:4, trener Xavi Sabate poprosił o czas.Zmienił też bramkarza. Mirko Alilovica, który na 11 strzałów gospodarzy tylko dwa obronił, zastąpił między słupkami Marcel Jastrzębski.
Przy stanie 9:5 w 17. minucie, przy braku pomysłu na grę swojego zespołu, o czas poprosił trener gospodarzy Momir Ilic. Chwilę później, bezbłędny Gasper Marguc rzucił swoją szóstą bramkę.
Wypracowaną sześciobramkową przewagę w 20. minucie, udało się gospodarzom utrzymać do 24. minucie. Ekipa gości nie zdołała niczym zaskoczyć rywali, którzy znakomite rozczytywali poczynania płockich zawodników. Jeśli do tego dodać nieskuteczność – pięć czystych sytuacji, których nie udało się zamienić na gole - to trudno się dziwić, że Telekom schodził na przerwę z wynikiem 14:9.
Po powrocie na parkiet, płocczanie grali odmienieni. Najpierw z 7. metrów pokonał Rodrigo Corralesa Przemysław Krajewski, a minutę później pokonał bramkarza gospodarzy Dawid Dawydzik. W 35. min do bramki trafił Mikita Vailupan, a potem dwa gole dorzucił Dawydzik i na tablicy był wynik 15:13. Gdy do siatki trafił Lukas Sandell, trener Sabate poprosił o czas.
Zatrzymanie rozpędzonej drużyny było chyba błędem, bo do głosu doszli gospodarze, którzy obudzili się z szatniowego snu i zaczęli odrabiać straty. W 43. minucie, po fantastycznym okresie gry Mikity Vailupana, było już 20:14, a wynik podwyższył jeszcze Sergiej Kosorotow.
I to było podcięciem skrzydeł Orlen Wisły, która praktycznie nie zdobywała goli, za to traciła seriami. W 50. minucie Veszprem prowadził 24:16, oddając inicjatywę rywalom. Już wiadomo było, że szans na choćby jeden punkt nie ma żadnych.
Na koniec jeszcze świetną formę zaprezentował w bramce Veszpremu Ignatio Biosca, z którym po sezonie 2022/23 pożegnali się "Nafciarze", nie widząc go w barwach płockiej drużyny. W jego miejsce przyszedł Alilovic.
Orlen Wisła raziła brakiem skuteczności, pomysłu na grę i dobrego bramkarza, który mógłby zatrzymać rywali. W obronie nie było fajerwerków, podobnie jak w ataku. Jak mawia trener Sabate: "przed zespołem jest jeszcze mnóstwo pracy".
Telekom Veszprem - Orlen Wisła Płock 28:21 (14:9)
Telekom Veszprem: Ignatio Biosca, Rodrigo Corrales – Hugo Descat, Lukas Sandell 4, Andreas Nillsson 1, Bjarki Mar Elisson 1, Patrik Ligetvari 1, Gasper Marguc 6, Nedim Remili 2, Kentin Mahe 1, Yehia Elderaa, Dragan Pechmalbec 3, Mikita Vailupau 5, Agustin Casado 2, Ludovic Fabregas 1, Sergiej Kosorotow 1
Orlen Wisła: Mirko Alilovic, Marcel Jastrzębski – Michał Daszek 2, Miha Zarabec, Tin Lucin 1, Tomas Piroch, Leon Susnja, Kirył Samoila 2, Gergo Fazekas Przemysław Krajewski 6, Gonzalo Perez 4, Mirsad Terzic, Dawid Dawydzik 3, Lovro Mihic, Niko Mindegia, Dmitry Żytnikow 3
Przejdź na Polsatsport.pl