Iwanow: Futbol to dialog. Trzeba rozmawiać

Iwanow: Futbol to dialog. Trzeba rozmawiać
fot. PAP
Iwanow: Futbol to dialog. Trzeba rozmawiać

Za niespełna miesiąc zakończymy fazę grupową eliminacji EURO 2024 spotkaniem z Czechami, które mogło być meczem o bezpośredni awans na turniej finałowy. Sytuacja – jak wiemy - jednak się zmieniła. Jeżeli wygramy na chwilę awansujemy na drugie miejsce, ale mając świadomość, że cztery dni później nasi południowi sąsiedzi podejmą w Pradze Mołdawię.

Pojawiają się głosy, że na PGE Narodowy wystawią drugi skład, żeby zostawić najlepszych piłkarzy na swój „finał”. Nie do końca chce mi się w to wierzyć, ale nie siedzę w głowie ich selekcjonera, więc nie będę gdybać.

Zobacz także: Kołtoń: "Trener w was wierzy!" A czy Kulesza wierzy w Probierza?

 

Michał Probierz ma miesiąc na wyciągnięcie wniosków, kolejne obserwacje i zastanawianie się, jak zmontować zespół, który w marcu w ciągu kliku dni będzie w stanie sprostać wymaganiom, jakie postawią mecze play off. Rzadko byliśmy w stanie zastosować metodę Adama Małysza - dwóch dobrych skoków. Często poziom naszej gry na dystansie kilku dni mocno się zmieniał. Wygrać dwa mecze o punkty z rzędu udało się ostatnio za kadencji Paolo Sousy, gdy po zwycięstwie nad San Marino pokonaliśmy Albanię w Tiranie. Teraz wiadomo, że drugi rywal będzie z wyższej półki, a przecież presja będzie też kilka dni wcześniej, bo czeka nas jeszcze półfinał. Skoro nie możemy zaliczyć żadnej wygranej z zespołem o „klasie” Mołdawii, to na spacerek liczyć nie można.

 

Trener broni swej selekcji, która z pewnością nie była prosta. Nieobecność Roberta Lewandowskiego miała być nieodczuwalna, a jednak analizując spotkanie z Mołdawią, można być niemal w stu procentach przekonanym, że tylko z sytuacji Arkadiusza Milika, Karola Świderskiego i Adama Buksy, „Lewy” choć raz trafiłby do siatki, bo bez względu na dyspozycję jego finalizacja nigdy nie podlegała dyskusji. Powrót do zdrowia Pawła Dawidowicza też powinien dać mu miejsce w obronie – w domyśle w miejsce Tomasza Kędziory. Probierz, chcąc być konsekwentny, nie odejdzie od swojego pomysłu z Patrykiem Pedą. I tu pojawia się jedna drażliwa kwestia.

 

Nie chcemy patrzeć na przynależności klubowe, bo one w reprezentacji nie zawsze mają przełożenia na realizację w narodowych barwach. Ale obrońcy grający na co dzień w Serie A przeciw zdecydowanie lepszym napastnikom niż ci, którzy biegają po trzecioligowych boiskach, na pewno mają swoje przemyślenia. Mateusz Wieteska i jego Cagliari może i są na ostatnim miejscu w tabeli, ale „Wietes” musiał rywalizować z Lukaku czy Dybalą, a także starać się zatrzymać rozpędzony Milan. Sebastian Walukiewicz w Empoli „dotknął” Lautaro Martineza i przekonał się, jak to jest walczyć o piłkę, mając blisko siebie Chiesę czy Vlahovicia. SPAL Pedy czeka do listopada rywalizacja z atakiem Arezzo, Torres czy Rimini. Umówmy się też, że jego klub nie robi nadmiernej furory w lidze – pozycja Ferrary to początek drugiej dziesiątki tego zestawienia.

 

Ego piłkarzy, szczególnie na reprezentacyjnym poziomie, to dość delikatna sprawa. Nie wierzę, by ktoś wewnątrz zespołu, patrząc na takie okoliczności, przełykał łagodnie ślinę, nie czując odrobiny goryczy z takiego rozstrzygnięcia. Do tego dochodzą głosy z najbliższego otoczenia. Może rozpocząć się tak zwana rozkmina. To jednak selekcjoner podejmuje decyzje, z którymi nie każdy musi zgadzać. Futbol to jednak dialog i warto o tym pamiętać. Trzeba rozmawiać, wyjaśniać, tłumaczyć. Często piłkarz nie mający miejsca w podstawowym składzie potrzebuje więcej atencji niż pewniak. Za chwilę i on może odegrać kluczową rolę. Musi jednak wiedzieć, jaka jest jego – i dlaczego – aktualna sytuacja.

Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie