Pech Polaków w biegu sztafetowym PŚ w short tracku
Polacy wystąpili w trzech sobotnich finałach A inauguracyjnych zawodów Pucharu Świata w short tracku w Montrealu. Piąte miejsca na 1000 m zajęli Diane Sellier i Kamila Stormowska. Sztafeta mieszana była trzecia na mecie, ale została zdyskwalifikowana za źle przeprowadzoną zmianę.
- Zawsze jedziemy z nastawieniem, aby ścigać się i wygrać. Zawody jednak zweryfikują, na które pozycje nas stać. Wiemy, że solidnie przetrenowaliśmy okres przygotowawczy i jesteśmy dobrze nastawieni do startów w Montrealu – mówiła przed pierwszymi zawodami w tym sezonie Pucharu Świata Urszula Kamińska, trener reprezentacji Polski w short tracku.
Najbliższa zdobycia dla Polski pierwszego w tym sezonie miejsca na podium PŚ była sztafeta mieszana. W półfinale czwórka w składzie Nikola Mazur, Felix Pigeon, Diane Sellier, Kamila Stormowska rzutem na taśmę zameldowała się jako druga, tuż przed Holendrami.
ZOBACZ TAKŻE: Gwiazda biegów narciarskich atakowana przez psy podczas treningów
W wyścigu finałowym Polacy, startujący w zestawieniu Mazur, Michał Niewiński, Pigeon i Stormowska, mogli mówić o dużym pechu. Na dwanaście okrążeń do mety upadek zaliczył, jadący na trzecim miejscu Niewiński. Nieoczekiwanie na finiszu biegu skorzystali natomiast z nieszczęścia Chińczyków, których zawodnik także upadł razem z Koreańczykiem. Sędziowie uznali zdarzenie za niebezpieczne, przerwali bieg i zarządzili powtórkę w pełnej obsadzie. Polacy (w drugim podejściu Niewińskiego zmienił Sellier) znakomicie rozpoczęli wyścig i długo przewodzili stawce, ale nie utrzymali tempa narzuconego przez Azjatów. Finał wygrali Chińczycy (2.40,683) przed Koreańczykami (2.40,766) i Włochami (2.57,869). Polacy, mimo finiszowania na trzecim miejscu, zostali zdyskwalifikowani za zbyt wczesne przeprowadzenie jednej ze zmian i przesunięci tuż za podium.
Polscy łyżwiarze z dobrej strony pokazali się w startach indywidualnych. W finale 1000 m kobiet rywalizowała Stormowska. Zawodniczka Stoczniowca Gdańsk w drugim półfinale minęła linię mety jako trzecia, a uzyskany czas (1:30.04) umożliwił start w biegu finałowym, drugim w karierze. Na kolejne miejsce w czołowej trójce (w 2020 roku w PŚ w Dordrechcie była trzecia) musi jednak poczekać. Stormowska przez moment jechała na drugiej pozycji, zaś na trzy okrążenia do mety upadła wraz z trójką rywalek. Podniosła się z tafli i dojechała jako trzecia, jednak decyzją sędziów została wykluczona i sklasyfikowana na piątej lokacie. Konkurencję wygrała Amerykanka Kristen Santos (1.31,288) przez Koreankami z Południa, Lee Soyoun (1.43,214) i Seo Whi Min (1.47,008).
Kilka minut później w męskim finale startował Sellier. Trzeci łyżwiarz zeszłego sezonu PŚ na 500 metrów także był piąty (1.25,500) na dwa razy dłuższym dystansie. Czołową trójkę przed reprezentantem Polski utworzyli Koreańczyk Park Jiwon (1.24,903), Kanadyjczyk Steven Dubois (1.24,916) i Włoch Pietro Sighel (1.25,035). Sellier – podobnie jak Łukasz Kuczyński i Mazur – jest pewny udziału w niedzielnym ćwierćfinale 500 metrów.
W sobotnich półfinałach startowało dwóch innych Polaków. Niewiński w pierwszym półfinale 1000 metrów starał się przesunąć przed bardziej utytułowanych rywali jak Kanadyjczyk Steven Dubois czy Włoch Pietro Sighel, ale ostatecznie finiszował na piątej lokacie. 20-latek w finale B był trzeci i został sklasyfikowany na ósmej pozycji. Do finału 1500 metrów nie awansował natomiast debiutujący w polskich barwach Pigeon. Zawodnik AZS Politechniki Opolskiej prowadził w drugim półfinale, ale upadł na pięć okrążeń do mety i został sklasyfikowany na osiemnastej pozycji.
Tę konkurencję wygrał Koreańczyl Hwang Dae Heon (2.23,666) przed Belgiem Stijnem Desmetem (2.23,789) i Łotyszem Reinisem Berzinsem (2.23,829). Wśród kobiet najlepszą trójkę na 1500 m utworzyły Belgijka Hanne Desmet (2.27,863), Koreanka Kim Gilli (2.28,012) i Amerykanka Corinne Stoddard (2.28,104).
- Udany początek sezonu na pewno nie jest dla nas zaskoczeniem. Nasza reprezentacja systematycznie czyniła postępy i pracowała nad regularną jazdą w finałach PŚ. Na pewno dużą sprawą jest drugi w karierze finał Kamili Stormowskiej, która ma wszelkie predyspozycje ku temu, by stać się liderką kadry. Jestem przekonany, że najlepsze w tym sezonie dopiero przed nami – skomentował dyrektor Niedźwiedzki.
Wśród startujących na początku sezonu zabrakło największej polskiej gwiazdy tej dyscypliny. 28-letnia Natalia Maliszewska we wrześniu została tymczasowo zawieszona przez Polską Agencję Antydopingową (POLADA). Powodem było naruszenie przepisów antydopingowych, polegające na trzykrotnej nieobecności we wskazanym miejscu i czasie. Zawodniczka czeka na rozstrzygnięcia Światowej Agencji Antydopingowej (WADA).
W niedzielę ostatni dzień pierwszego PŚ w Montrealu. Biało-czerwonych czeka indywidualna rywalizacja na 500 metrów i ponownie na 1000 metrów. Zabraknie ich za to w sztafetach kobiet i mężczyzn.
Przejdź na Polsatsport.pl