Wyrównane starcie w Tarnowie na zakończenie 10. kolejki ORLEN Superligi. Bramkarz bohaterem
Mecze Grupy Azoty Unii Tarnów z Energą MKS Kalisz praktycznie zawsze trzymają w napięciu do samego końca. Nie inaczej było tym razem, a tarnowianie ograli kaliszan po rzutach karnych. W regulaminowym czasie gry było 22:22, w serii "siódemek" Unia triumfowała 3:2.

Grupa Azoty Unia Tarnów - Energa MKS Kalisz 22:22, karne 3:2. Skrót meczu

Patryk Małecki: Śmialiśmy się, że trzeba od razu przechodzić do karnych, zamiast grać mecz

Bartosz Kowalczyk: Bramkarz Unii dołożył dużą cegiełkę do naszego lęku przed karnymi
Pierwsza połowa spotkania nie stała pod znakiem wielkich popisów strzeleckich po żadnej ze stron. Wystarczy napisać, że po trzydziestu minutach rywalizacji tablica wyników pokazywała rezultat 8:7 dla ekipy gospodarzy.
ZOBACZ TAKŻE: Damian Przytuła: Płock jest znany z dobrej obrony, trudno było nam się przebić
W pewnym momencie drugiej odsłony meczu tarnowianie mieli już sześć bramek przewagi (16:10) i wydawało się, że pewnie zmierzają po wygraną. Nic bardziej mylnego, bo kaliszanie ambitną postawą doprowadzili do wyrównanej końcówki.
Oba zespoły miały ostatecznie swoją szansę na zwycięstwo. Przy stanie 22:22 jedni i drudzy mieli bowiem piłkę w ofensywie. Najpierw linię pola bramkowego przekroczył jednak obrotowy Unii Jakub Adamski, a następnie kaliszanie oddali niecelny rzut w ostatniej sekundzie rywalizacji.
W rzutach karnych niekwestionowanym bohaterem został Patryk Małecki. Bramkarz Unii obronił aż trzy próby gości i walnie przyczynił się do końcowego sukcesu. Decydującą "siódemkę" zmarnował Dawid Molski, który posłał piłkę obok bramki. Warto zaznaczyć, że Małecki został wybrany również MVP spotkania.
Grupa Azoty Unia Tarnów - Energa MKS Kalisz 22:22 (8:7) w rzutach karnych 3:2

