Bożydar Iwanow: Sztorm w Gdyni nie ustaje. Ale Arka płynie w górę

Bożydar Iwanow: Sztorm w Gdyni nie ustaje. Ale Arka płynie w górę
fot. Cyfrasport
Piłkarze Arki Gdynia

W Gdyni na linii właściciel klubu - miasto oraz kibice nic się nie zmienia. Fani Arki wciąż bojkotują domowe spotkania, na trybunach nie zasiada już nawet tysiąc widzów, jak to jeszcze zdarzało się w lipcu czy sierpniu. W takich warunkach trudno jest wczuć się w atmosferę istotnego meczu.

Drużyna po niemrawym i nierównym początku złapała jednak wiatr w żagle. Nie patrząc na skomplikowane okoliczności, zespół kontynuuje wreszcie dobrą serię i licząc wygraną w Pucharze Polski w Legnicy, odniósł właśnie czwarte z rzędu zwycięstwo. Bez straty gola. 2:0 z Motorem, 3:0 z Wisłą w Płocku w poniedziałek poparte zostało bezdyskusyjnym pokonaniem Znicza Pruszków 2:0. W tabeli klub wreszcie znalazł się na pozycji, która daje oddech. Arka jest szósta, ze stratą zaledwie dwóch punktów do drugiego miejsca, które zapewnia bezpośrednią promocję do Ekstraklasy.

 

ZOBACZ TAKŻE: Szczere słowa trenera polskiego klubu! "Był z siebie dumny i sam powiedział, że zachował się jak Fabio Cannavaro"


Oczywiście, to dopiero 1/3 sezonu zasadniczego i znając Fortuna 1 Ligę, jeszcze sporo może się zmienić, ale drużynę Wojciecha Łobodzińskiego trzeba określić jako jednego z pretendentów do walki o elitę. Skończył się pech związany z ogromem niewykorzystanych sytuacji, który trapił Arkę także w ubiegłym sezonie. Do pełni zdrowia i formy wrócił nieobecny na początku rozgrywek Janusz Gol, który zarówno w Płocku, jak i w poniedziałek przeciwko beniaminkowi z Mazowsza zdobył swoje pierwsze bramki w sezonie. Karol Czubak może nie jest tak samo regularny, jak wcześniej, ale mając u boku Olafa Kobackiego czy Huberta Adamczyka na pewno zaliczy co najmniej dwucyfrówkę. Wprowadzani umiejętnie młodzieżowcy Kasjan Lipkowski czy Marcel Predenkiewicz stracili swoje pierwszoplanowe role, które odgrywali jeszcze latem, lecz o ich przyszłość można być spokojnym. Ten pierwszy jest przecież podstawowym zawodnikiem reprezentacji do lat 21. Marcel w ubiegłym roku otrzymywał nominację od Marcina Brosza do U-18. Ostatnio „obowiązek” rocznikowy wypełnia co prawda jedynie Kacper Skóra. Dwudziestolatek urodzony w Gdyni, który od pięciu spotkań nie oddaje miejsca w wyjściowej jedenastce i zapewnia jakość swojej ekipie.


Drużyna nie jest zbudowana na obcokrajowcach, jak ma to miejsce chociażby w niedalekim Gdańsku czy w krakowskiej Wiśle. Ze Zniczem w „11” z piłkarzy o innej narodowości niż Polska pojawił się jedynie Słowak Martin Dobrotka, który w naszym kraju jest już od 2018 roku. Swoje ambicje mają Oleksandr Azacki z Ukrainy czy Luan Capanni (Brazylijczyk z włoskim paszportem), ale Arkę trudno nazwać przystanią dla „siódmego sortu kubańskich pomarańczy”, jak barwnie kiedyś mawiał trener Bogusław Kaczmarek, określając zawodników ściąganych do nas z zagranicy. Ten zespół ma ręce i nogi, a także tożsamość, Michał Marcjanik z Przemysławem Stolcem pamiętają bardzo dobrze te czasy, kiedy Gdynia grała nie tylko w Ekstraklasie. Ten pierwszy poczuł nawet smak międzynarodowej rywalizacji, bo dzięki zdobytemu Pucharowo Polski Arka pokazała się w Europie.


Jeżeli spór o sprzedaż klubu, którego domagają się fani i mniejszościowy udziałowiec, potrwa dłużej, piłkarzom na pewno to nie pomoże. Dziś sytuacja sportowa, patrząc na serię i układ tabeli, wygląda nieźle. Ale bez wpływów z miasta i z dnia meczowego ewentualne wzmocnienia zimą, aby przystąpić do ataku na Ekstraklasę, praktycznie będą niemożliwe. Ten pat nie może trwać wiecznie. To miasto i drużyna zasługują, by znów znaleźć się w elicie. Ciągnąc ten konflikt w nieskończoność, cel ten osiągnąć będzie zdecydowanie trudniej. Żeby nie napisać dosadniej – może okazać się to awykonalne.

Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie