Bramkarz Rakowa Częstochowa liczy, że nie będzie miał wiele pracy. Może być trudno

Piłkarze Rakowa Częstochowa podejmą w czwartek w Sosnowcu Sporting Lizbona w meczu 3. kolejki grupy D ligi Europy. - Mam nadzieję, że nie będę miał dużo pracy, a jeśli trzeba będzie uratować zespół parę razy, to tak będzie - powiedział bramkarz częstochowian Vladan Kovacevic.
Mistrzowie Polski zaczęli fazę grupową od wyjazdowej porażki z włoską Atalantą Bergamo 0:2, potem na sosnowieckim stadionie przegrali z austriackim Sturmem Graz 0:1.
Sporting Lizbona wygrał w Austrii 2:1 i na własnym stadionie uległ Atalancie 1:2.
ZOBACZ TAKŻE: Kolejny klub mówi "nie" kibicom Wisły Kraków. Ci mają tego dość
- Jesteśmy gotowi. Mam nadzieję, że w czwartek zdobędziemy pierwsze punkty, choć łatwo nie będzie, bo zagramy z bardzo wymagającym przeciwnikiem – zaznaczył golkiper.
W minioną niedzielę Raków przegrał w Zabrzu ekstraklasowe starcie z Górnikiem 1:2.
- Trochę nas zaskoczyła ta porażka. Jesteśmy na takim poziomie, że powinniśmy takie mecze wygrywać. Dobrze, że gramy co trzy dni i musimy szybko zareagować. Jesteśmy jeszcze bardziej zmotywowani, by w czwartek pokazać dobry futbol – zadeklarował Kovacevic.
Żartobliwie stwierdził, że liczy na brak zajęcia podczas spotkania.
- Nie będę miał nic do roboty, wygramy 2:0 i pójdziemy do domu. Myślę, że tak nie będzie. Mam nadzieję, że nie będę miął dużo pracy, ale liczę, że zagram na swoim poziomie i jeśli będę musiał uratować zespół parę razy, to tak będzie – zakończył.
Dla Rakowa czwartkowy mecz będzie trzecim rozegranym na sosnowieckim stadionie. Oba wcześniejsze (z FC Kopenhaga w ostatniej rundzie kwalifikacji Ligi Mistrzów i ze Sturmem Graz w LE) przegrali po 0:1.
Przejdź na Polsatsport.pl