Kibice Barcelony mogli poczuć smutek. Lewandowski szalał ze szczęścia

Kibice Barcelony mogli poczuć smutek. Lewandowski szalał ze szczęścia
fot. PAP
Mariusz Lewandowski i Ronaldinho w 2004 roku

Już w środowy wieczór 25 października ekipa Barcelony zagra z Szachtarem Donieck w ramach 3. kolejki fazy grupowej Ligi Mistrzów. Oba zespoły rywalizowały ze sobą w tych elitarnych rozgrywkach wielokrotnie. Raz nawet drużynie z Ukrainy udało się wygrać w stolicy Katalonii, a powody do radości miał wówczas Lewandowski - lecz nie Robert, a Mariusz.

Robertowi Lewandowskiemu nie będzie dane zagrać w barwach Barcelony przeciwko Szachtarowi ze względu na kontuzję stawu skokowego. W przeszłości był jednak Lewandowski, który występował w takich spotkaniach.

 

Mowa o Mariuszu Lewandowskim, który młodym kibicom futbolu jest bardziej znany jako trener. Ci starsi doskonale jednak pamiętają go z boisk - głównie z Szachtara, z którym święcił sukcesy nie tylko na niwie krajowej, ale i europejskiej.

 

Defensywny pomocnik, niegdyś etatowy reprezentant Polski, bez którego ciężko było wyobrazić sobie naszą kadrę, miał okazję pojedynkować się z takimi piłkarzami Barcelony jak Ronaldinho, Samuel Eto'o, Deco czy dzisiejszy szkoleniowiec "Blaugrany" - Xavi Hernandez.

 

We wrześniu 2004 roku Szachtar z Lewandowskim w składzie zjawił się na Camp Nou i musiał uznać wyższość faworyzowanym gospodarzom, przegrywając 0:3. Bramki dla podopiecznych Franka Rijkarda zdobywali wspomniani już Ronaldinho, Eto'o i Deco. Polak już w 11. minucie otrzymał żółtą kartkę, ale dotrwał do ostatniego gwizdka.

 

Następnie oba zespoły spotkały się nieco ponad dwa miesiące później. To była ostatnia kolejka fazy grupowej. Barcelona była już pewna awansu do rundy pucharowej, ale mogła jeszcze przegonić prowadzący w tabeli AC Milan, do którego traciła dwa punkty. Z kolei Szachtar walczył o wyprzedzenie Celtiku Glasgow, do którego tracił "oczko".

 

Ukraiński zespół dowodzony przez rumuńskiego szkoleniowca Mirceę Lucescu wygrał niespodziewanie 2:0, obejmując dwubramkowe prowadzenie już po 22. minutach spotkania. Bohaterem gospodarzy był wówczas Nigeryjczyk Julius Aghahowa, który ustrzelił dublet. Do zwycięstwa walnie przyczynił się też Lewandowski, który był bardzo ważnym ogniwem Szachtara - jednym z jego filarów. Polak zagrał w pełnym wymiarze czasowym, a musiał w defensywie mierzyć się z takimi zawodnikami jak Xavi, Anders Iniesta oraz pewnym nastoletnim Argentyńczykiem, który dopiero wkraczał w dorosły futbol...

 

Tym kimś był oczywiście Leo Messi. Wówczas 17-latek, o którym dopiero mówiło się, że to wielki talent.

 

Ostatecznie Barcelona wyszła z grupy z drugiego miejsca i dotarła do 1/8 finału, gdzie odpadła z Chelsea. Szachtar dzięki zwycięstwu wyprzedził Celtic i zajął trzecią pozycję, przez co zameldował się w 1/16 finału Pucharu UEFA. Tam udało się najpierw wyeliminować Schalke 04, aby w następnej rundzie odpaść z AZ Alkmaar.

 

ZOBACZ TAKŻE: W takich koszulkach Atletico chce zagrać w Glasgow. Kibice Celtiku wściekli! (ZDJĘCIE)

 

Na kolejną konfrontację Barcelony z Szachtarem należało poczekać cztery lata. Wówczas drużynę z Camp Nou objął Pep Guardiola. W Doniecku goście wygrali 2:1 po dublecie Messiego, który był już gwiazdą światowego formatu. Lewandowski wszedł na boisko dopiero w 93. minucie.

 

Rewanż obu drużyn, podobnie jak cztery lata wcześniej, trafił się w ostatniej kolejce grupowych zmagań. Tym razem Barcelona nie miała już o co grać, będąc pewna pierwszej lokaty. Chciała jednak podtrzymać miano drużyny niepokonanej. Szachtar był już pewny trzeciej lokaty, a więc obie drużyny zagrały bez presji i stoczyły bardzo ciekawe widowisko.

 

Ekipa Lucescu, w składzie której znajdowali się tacy gracze jak Fernandinho czy Willian prowadziła już 2:0 po golach Oleksandra Gladkiego. Bramkę kontaktową zdobył dzisiejszy selekcjoner reprezentacji Albanii, Sylvinho. W 76. minucie odpowiedział Fernandinho, a ostatnią bramkę zdobył Sergio Busquests. Barca przegrała 2:3. Lewandowski przesiedział cały mecz na ławce rezerwowych, ale miał powody do szalonej radości wespół z kolegami. Wszak nie na co dzień udaje się pokonać taki zespół jak FC Barcelona, dodatkowo na jej terenie, będący u szczytu formy. Dla ukraińskiego klubu był to dobry omen przed resztą sezonu. Kibice gospodarzy mogli z kolei poczuć lekki niesmak i rozczarowanie. Ale tylko na chwilę.

 

Jak się później okazało, była to jedyna porażka Barcelony w tamtej edycji Ligi Mistrzów. Zespół ten wygrał całe rozgrywki, natomiast Szachtar "spadł" do Pucharu UEFA, który... również wygrał, sięgając po największy sukces w dziejach klubu i jeden z największych w dziejach ukraińskiej piłki. A to oznaczało, że obie drużyny znowu miały okazję spotkać się niebawem.

 

Stawką był rzecz jasna Superpuchar Europy. W kadrze zbrakło jednak Lewandowskiego, a Barcelona wygrała po dogrywce 1:0. Jedynego gola strzelił w 115. minucie Pedro.

 

Ostatni i jedyny raz, kiedy obie ekipy spotkały się w fazie pucharowej Ligi Mistrzów to sezon 2010/2011. Szachtar dotarł wówczas do ćwierćfinału, ale w nim musiał uznać wyższość kroczącej po kolejny triumf w tych rozgrywkach drużynie Guardioli. Na Camp Nou gospodarze wygrali pewnie 5:1, aby w rewanżu zwyciężyć 1:0. Lewandowski był już wówczas piłkarzem FK Sewastopol. Jego nazwisko wciąż rozbrzmiewało w Europie, ale już za sprawą kogoś innego. Kogoś, kto w tym samym sezonie dołączył do Borussii Dortmund i zaczął znakomitą karierę międzynarodową.

Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl
ZOBACZ TAKŻE WIDEO: Walia - Islandia. Skrót meczu

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie