Raków Częstochowa - Sporting Lizbona. Relacja i wynik na żywo
Piłkarze Rakowa Częstochowa rozegrają swój trzeci mecz grupowy w Lidze Europy. W dwóch poprzednich nie zdobyli punktu ani nawet bramki, bo na inaugurację przegrali w Bergamo z Atalantą 0:2, a przed trzema tygodniami w Sosnowcu jako gospodarze ulegli Sturmowi Graz 0:1. Relacja na żywo z meczu Raków Częstochowa - Sporting Lizbona na Polsatsport.pl.
Teraz „Medalikom” przyjdzie się zmierzyć z wielokrotnym mistrzem Portugalii Sportingiem Lizbona i to znowu rywalom przypadnie rola faworyta. Jednak jeśli częstochowianie myślą jeszcze o zajęciu miejsca dającego przepustkę do dalszych gier, czyli wyższego niż czwarte, muszą powalczyć o punkty również z takimi drużynami jak Sporting.
Początek spotkania na stadionie ArcelorMittal Park w Sosnowcu o godz. 18.45.
Sporting Lizbona, a oficjalnie Sporting Clube de Portugal, to nie tylko aktualny lider portugalskiej ekstraklasy, ale przede wszystkim 19-krotny mistrz Portugalii i siedemnastokrotny zdobywca krajowego pucharu, a także zdobywca Pucharu Zdobywców Pucharów (1964 – po 3:3 w finale i 1:0 w powtórce z MTK Budapeszt) oraz finalista Pucharu UEFA (2005 – przegrany 1:3 finał z CSKA Moskwa). Już taka wizytówka musi budzić respekt, ale podopieczni trenera Dawida Szwargi na pewno nie przestraszą się utytułowanego przeciwnika.
Co prawda, mistrzowie Polski w minioną niedzielę dość niespodziewanie przegrali na wyjeździe z Górnikiem Zabrze 1:2, ale za pozytywny aspekt tego spotkania należy uznać powrót do gry, po kilkutygodniowej przerwie spowodowanej kontuzjami, kapitana drużyny, a zarazem ostoi defensywy, Zorana Arsenica oraz wahadłowego Jeana Carlosa. W Zabrzu obaj wyszli na boisko dopiero w drugiej połowie (Arsenic zaraz po przerwie, Carlos kilkanaście minut później), gdy gospodarze prowadzili już 2:0, ale podczas ich obecności zabrzanie nie zdobyli już więcej goli.
Trener Szwarga liczy na pełną mobilizację swoich podopiecznych: "W rundzie grupowej Ligi Europy trudno trafić na jakąś słabszą drużynę. Sporting to bardzo silny i doświadczony zespół, ale po to dotarliśmy do tej fazy rozgrywek, żeby walczyć właśnie z takimi drużynami. Tak jak zawsze, również i tym razem dokładnie przeanalizowaliśmy grę naszego najbliższego przeciwnika, a teraz pozostanie +tylko+ zrealizować na boisku to, co zaplanowaliśmy. Zdajemy sobie sprawę, że o zwycięstwo będzie niezwykle trudno, ale przy pełnej koncentracji i realizacji założeń taktycznych jesteśmy w stanie walczyć o wygraną. Jak zwykle, przy dużym wsparciu ze strony naszych kibiców, podążających za nami do Sosnowca".
Przed trzema tygodniami „Czerwono-Niebiescy” przegrali w Sosnowcu ze Sturmem Graz 0:1, a porażka ta sprawiła, że częstochowianie zamykają tabelę grupy D z zerowym kontem – za Atalantą, która ma 6 punktów oraz Sportingiem i Sturmem – po 3. O ile jednak przegrana we Włoszech została przyjęta dość spokojnie, będąc niejako potwierdzeniem pewnej hierarchii w grupie, to porażka z wicemistrzem Austrii stanowiła spory zawód zarówno dla częstochowskich kibiców, jak i samych piłkarzy. Uważano bowiem powszechnie, że właśnie zespół z Karyntii prezentuje poziom zbliżony do Rakowa i właśnie z nim częstochowianie mogą wywalczyć pierwsze punkty. Tak się jednak nie stało i teraz „Medaliki” znalazły się w dość trudnej sytuacji, ale wcale nie są na straconej pozycji. Ci co wierzą w „prawo serii” zauważają, że od połowy września Raków na przemian wygrywa i przegrywa, a że w niedzielę przegrał z Górnikiem, to teraz…
Sporting w obu dotychczasowych meczach w Lidze Europy zaprezentował się z dobrej strony: w pierwszym wygrał w Grazu ze Sturmem 2:1, a w drugim przegrał przed własną publicznością z Atalantą 1:2. Natomiast w ośmiu kolejkach portugalskiej ekstraklasy jako jedyny nie poniósł jeszcze porażki: siedem zwycięstw i remis dają mu 22 punkty oraz pierwsze miejsce (o punkt przed broniącą tytułu mistrzowskiego Benficą Lizbona).
W miniony weekend Primeira Liga pauzowała ze względu na rozgrywki Pucharu Portugalii, a Sporting wygrał w nich na wyjeździe z występującym na trzecim poziomie CD Olivais e Moscavide 3:1, po golach Marcusa Edwardsa, Geny’ego Catamo i Daniela Bragancy. Trenerem „Lwów” od roku 2020 jest 38-letni Ruben Amorim, który jako piłkarz ma za sobą 14 występów w reprezentacji Portugalii (w 2010 roku był w kadrze na Mundial w RPA). Poza Portugalczykami ma on w zespole również zawodników z Anglii, Brazylii, Danii, Hiszpanii, Holandii, Japonii, Mozambiku, Szwecji, Urugwaju oraz Wybrzeża Kości Słoniowej. Za największe indywidualności są uznawani 25-letni pomocnik Pedro Goncalves i kapitan drużyny, urugwajski obrońca Sebastian Coates (51 występów w reprezentacji kraju).
W przeszłości dwukrotnie w europejskich rozgrywkach na Sporting trafiała warszawska Legia. W lutym 2012 roku w 1/16 finału Ligi Europy na własnym boisku zremisowała z nim 2:2, a w rewanżu przegrała 0:1, zaś trenerem Sportingu był wtedy Ricardo Sa Pinto (który w 2019 roku jako szkoleniowiec legionistów przegrał z pierwszoligowym Rakowem w Pucharze Polski 1:2). Z kolei pod koniec 2016 roku oba zespoły spotkały się w rozgrywkach grupowych Ligi Mistrzów: w Lizbonie Sporting wygrał 2:0, a w Warszawie Legia 1:0. Prowadził ją wówczas wychowanek Rakowa Jacek Magiera.
Powrót do kadry Arsenica i Carlosa to niewątpliwie duże wzmocnienie Rakowa, nawet przy założeniu, że obaj nie są jeszcze w takiej dyspozycji, w jakiej byli przed kontuzjami. Tymczasem w najbliższych meczach „Czerwono-Niebieskich” zabraknie Łukasza Zwolińskiego, gdyż pozyskany latem napastnik (który zdobył bramkę na wagę remisu w rewanżu z FC Kopenhaga) przeszedł operację przepukliny.
W kadrze na mecz z Górnikiem zabrakło też Deiana Sorescu i Srdjana Plavsica, ale w czwartek powinni być gotowi do gry. Można się spodziewać, że przeciwko Sportingowi w bramce Rakowa zagra jak zwykle Vladan Kovacevic, a trójkę obrońców będą tworzyć Bogdan Racovitan, Zoran Arsenic i Milan Rundic lub Adnan Kovacevic.
W drugiej linii można się spodziewać Frana Tudora, Giannisa Papanikolaou, Gustava Berggrena (który nie grał z Górnikiem) oraz Jeana Carlosa lub Deiana Sorescu. Mimo absencji Zwolińskiego, nadal największe pole manewru jest w formacji ofensywnej: wysuniętym napastnikiem będzie Fabian Piasecki lub Ante Crnac, a para ofensywnych pomocników zostanie wyłoniona spośród Marcina Cebuli, Bartosza Nowaka, Władysława Koczerhina, Johna Yeboaha i Sonny’ego Kittela.
Zwraca uwagę fakt, że Cebula i Piasecki, podobnie jak Bergren, mecz w Zabrzu spędzili na ławce rezerwowych. Do dyspozycji są także: rezerwowy bramkarz Antonis Tsiftsis oraz Ben Lederman, Dawid Drachal i Kamil Pestka, który w Zabrzu wreszcie zadebiutował w barwach Rakowa.
Relacja na żywo z meczu Raków Częstochowa - Sporting Lizbona na Polsatsport.pl. Początek o godz. 18:45.
Przejdź na Polsatsport.pl