To już 160 lat! Pierwsza piłkarska federacja świata obchodzi jubileusz

Piłka nożna
To już 160 lat! Pierwsza piłkarska federacja świata obchodzi jubileusz
fot. PAP/EPA
FA świętuje 160-lecie

W Polsce trwało Powstanie Styczniowe, gdy w Londynie 26 października 1863 roku kilku dżentelmenów złożyło podpisy pod deklaracją powołującą do życia pierwszą w świecie federację piłkarską - The Football Association (FA).

Stało się to w Freemason's Tavern przy Great Queen Street, a uczestnicy reprezentowali 11 klubów - Barnes, Blackheath, Charterchouse, Perceval House, Kensington School, War Office, Crystal Palace, Blackheath Proprietary School, The Crusaders, Forest (Epping) i No Names (Kilburn).

 

ZOBACZ TAKŻE: Popis PSG w hicie Ligi Mistrzów! Gol Kyliana Mbappe

 

Działo się to w czasie, gdy powstawały jak grzyby po deszczu kluby uniwersyteckie, szkolne, a nawet według profesji. Sytuacja wymagała skoordynowania i ujednolicenia działalności. Wśród wielu amatorskich założono już 21 października 1857 roku zawodowy klub piłkarski o nazwie Sheffield FC.

 

Liczba klubów, które uznawały regulaminy FA rosła szybko. W 1870 roku było ich już 30. A w 1881 r. osiągnęła liczbę 128 zrzeszonych i afiliowanych.

 

Postanowiono, za aprobatą FA, założyć - 17 kwietnia 1888 - The Football League, która to kierowała rozgrywkami ligowymi. Nie zwlekano też z wprowadzeniem na większą skalę zawodowstwa, co stało się w 1885 r. Wszystkie te poczynania sprawiły, że w sezonie 1888-89 wyłoniono pierwszego mistrza ligi. Preston North okazał się najlepszy i zdobył tytuł mistrzowski, uzyskując 40 pkt., nie przegrywając żadnego meczu.

 

Wcześniej, bo w sezonie 1871-72, zainaugurowano rywalizację o Puchar Anglii - FA Cup. W finale pucharu triumfował zespół Wanderers (Londyn), zwyciężając drużynę Royal Engineers (potem Chatham) 1:0. Mecz rozgrywano na stadionie Kennington Oval. Archiwa futbolu zachowały nazwę zwycięskiego zespołu, lecz nie podają, kto był strzelcem (złotego) gola...

 

Już 30 listopada 1872 roku zespół reprezentacyjny Anglii rozegrał pierwszy w dziejach mecz "międzypaństwowy" ze Szkocją, remisując w Glasgow 0:0. Ze Szkocją Anglia rozegrała najwięcej meczów. Nic dziwnego, skoro lekceważono przeciwników z kontynentu.

 

W ciągu tych 160 lat historii angielskiego futbolu nie brakowało zdarzeń interesujących i sukcesów, choć mniej triumfów, które zadowalałyby ojców nowoczesnego futbolu.

 

Szczytowym osiągnięciem wyspiarzy stały się VIII mistrzostwa świata w 1966 r. organizowane na własnych boiskach. Anglicy zdobyli tytuł mistrzowski po dramatycznym meczu z RFN, 4:2 po dogrywce. Dramatycznym, bo do dziś nie ma pewności, że trzeci gol Geoffa Hursta w 101. minucie meczu był zdobyty prawidłowo - czy piłka odbita od poprzeczki rzeczywiście przekroczyła linię bramkową. Całe szczęście, że ten sam Hurst przypieczętował wynik czwartym golem w 120. minucie.

 

Dzięki temu kapitan drużyny, słynny Robert (Bobby) Moore mógł odebrać z rąk królowej Elżbiety II Puchar Rimeta (dziś Puchar Świata).

 

Długo nieszczególnie wiodło się Anglii w mistrzostwach Europy. Nie było spektakularnych osiągnięć, może poza skromnym brązowym medalem mistrzostw w roku 1968 (Anglia - ZSRR 2:0).W mistrzostwach Europy 1996 r., których Anglicy byli organizatorami, osiągnęli tylko 3-4 miejsce. I to w 30-lecie sukcesu w mistrzostwach świata. I w końcu jednak w turnieju Euro 2020 (przeniesionym ze względu na epidemię na rok 2021) wywalczyli finał i 11 lipca 2021 na Wembley przegrali w nim z Włochami, karnymi 2-3 (rezultat po dogrywce 1:1).

 

Może w roku jubileuszowym nie wypada przypominać "czarnych kart" historii angielskiego futbolu, ale rzecz działa się w 90-lecie FA. Dumny Albion rzucił wyzwanie Węgrom i w towarzyskim meczu poniósł klęskę, 25 listopada 1953 r. na Wembley 3:6, choć w składzie pokonanych grał "wirtuoz dryblingu" Stanley Matthews, a w obronie zagrał Alf Ramsey (późniejszy trener reprezentacji mistrzów świata). Jego zresztą obarczono winą za tę porażkę, choć nawet strzelił w tym meczu gola. Jedynym pocieszeniem dla przegranych, po raz pierwszy na własnym boisku z drużyną z kontynentu, był fakt, że mieli do czynienia z niepokonaną wówczas "złotą jedenastką" znad Dunaju.

 

Żądni rewanżu w następnym roku wybrali się Anglicy do Budapesztu i 23 maja 1954 r. znowu dostali "lanie od Madziarów", tym razem aż 1:7.

 

W roku 100-lecia FA, 23 października 1963 r. w meczu Anglia - Rest of World było 2:1. Anglia triumfowała w Londynie, ale już 10 lat później w 110-lecie istnienia FA spotkała ją kolejna przykrość i to ze strony reprezentacji Polski. W eliminacjach MŚ'74 los zetknął w grupie Anglię, Walię i Polskę. Niedoceniana Polska wygrała 6 czerwca 1973 roku z faworyzowaną Anglią 2:0, na chorzowskim gigancie. Bramka na 2:0 Włodzimierza Lubańskiego, po ograniu słynnego Moore'a, zadecydowała o sukcesie Polaków.

 

Mecz rewanżowy, 17 października 1973 r. na Wembley, miał rozstrzygnąć, która z tych drużyn awansuje do finałów MŚ w RFN. Anglikom potrzebne było zwycięstwo, Polakom wystarczał remis. Po heroicznym boju Polacy osiągnęli ten "zwycięski" remis 1:1, mimo wrogiego nastawienia sfanatyzowanych kibiców angielskich. Wrzaski i wyzwiska typu "animals" ucichły, gdy Jan Domarski w 57. minucie (z podania Grzegorza Laty) strzelił gola bezradnemu Shiltonowi. W 63. minucie padło wyrównanie z karnego, strzelał Allan Clarke. Utracie dalszych bramek zapobiegł fenomenalny Jan Tomaszewski lub wyręczali go obrońcy.

 

Nic dziwnego, że następnego dnia londyńskie bulwarówki publikowały znamienne tytuły, np. "End of the world". Ale też był w tytułach hołd dla Jana Tomaszewskiego: "Człowiek, który zatrzymał Anglię". Anglia znalazła się "za burtą", a Polacy byli rewelacją mistrzostw świata 1974, zajmując w nich trzecie miejsce.

 

Ogółem bilans 160-lecia FA nie przedstawia się zbyt imponująco. Na pewno nie na miarę ambicji najstarszego związku piłkarskiego świata.

 

Być może zapowiedzią dobrych czasów są pomyślne eliminacje mistrzostw Europy 2024 r. i awans do finałów, po efektownym zwycięstwie 3:1 na zawsze groźnymi Włochami.

 

Mając w składzie takiego napastnika jak Harry Kane można mieć duże oczekiwania, choć w futbolu nikt nie ma patentu na triumfy i tytuły, czego najlepszym przykładem są losy angielskiej reprezentacji.

KP, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie