Polska już przed Chorwacją! "Legia i Raków pokazały, że idziemy w dobrym kierunku"
Po remisie Rakowa ze Sportingiem Lizbona 1:1 i zwycięstwie 2:1 Legii nad Zrinjskim Polska wyprzedziła w rankingu UEFA Chorwację. - Jeśli wyprzedzamy takie kraje, to trzeba powiedzieć, że naprawdę idziemy w dobrym kierunku. Oczywiście, należy też zważać na to, za jakie pieniądze sprzedają swych wychowanków Chorwaci i musimy się uczyć od nich – powiedział nam Roman Kosecki.
Michał Białoński, Polsat Sport: Styl gry Legii w meczu ze Zrinjskim nie był porywający, ale jednak warszawska drużyna przełamała niemoc z ostatnich czterech porażek i dzięki zwycięstwu 2:1 została liderem grupy w Lidze Konferencji. Jak pan ocenia legionistów?
Roman Kosecki, Piłkarz Roku 1994, były napastnik Legii, 69-krotny reprezentant Polski: Legia zagrała bardzo rozsądnie. Zrinjski to jest dobry zespół ze sporym potencjałem, natomiast Legia spokojnie, rozsądnie rozgrywała to spotkanie. Trzeba podkreślić dobre sędziowanie tego spotkania. W niektórych sytuacjach pomógł VAR, ale po to przecież jest. Cieszę się z tego zwycięstwa. Legia jest na dobrej drodze, by awansować z grupy. Czekają ją dwa mecze u siebie.
Raków niemal przez całe spotkanie grał w przewadze jednego zawodnika, ale udało mu się tylko uratować remis w starciu Ligi Europy ze Sportingiem.
Raków powalczył, ale gdyby zagrał trochę bardziej odważnie, to może by i pokonał Sporting. Nazwy tak wielkich klubów czasem szokują przed meczem, ale potem, na boisku, to się wyrównuje. Myślę, że gdyby teraz chłopaki wyszli na ten mecz, to by zagrali zupełnie inaczej, odważniej. Oczywiście, Sporting był faworytem przed meczem, a w wypadku Legii zastanawiałem się, co w jej meczu w Bośni i Hercegowinie może się wydarzyć. Wyjazd na Bałkany zawsze jest niewygodny.
Na dodatek Zrinjski odrobił u siebie stratę 0:3 z AZ Alkmaar, pokonując go 4:3.
Tym bardziej to spotkanie było wielką niewiadomą, ale Legia była dobrze przygotowana. I oby to zwycięstwo było symptomem wyjścia z kryzysu, który zawsze spotyka każdego w przeciągu sezonu. Każdemu zdarzy się taki dołek formy. Trzymam kciuki za Legię, ma dobrego trenera Runjaicia, cały sztab szkoleniowy jest na wysokim poziomie. Wszystko tam idzie w jak najlepszym kierunku.
Blaż Kramer długo był niewidoczny, a jak już miał sytuację, to marnował, aż w końcu strzelił jedną z najładniejszych bramek, jakie w czwartek padły na europejskich boiskach. Trener Runjaić wierzył w niego i to się opłaciło, a przecież równie dobrze mógł go zastąpić, chociażby Markiem Gualem.
Widziałem, że trener na niego pokrzykiwał, a on nawet na niego nie spojrzał. Widać, że chłopak ma charakter. Trzeba umieć prowadzić takich piłkarzy.
Widać, że Kramer ma potencjał. Trzeba do niego mieć cierpliwość i najważniejsze, żeby chłopak słuchał, bo przecież trener chce dobrze i go wystawia, daje mu szanse. Blaż charakterologicznie nie jest łatwy do prowadzenia, ale też jest pewny swoich umiejętności. W czwartek strzelił rzeczywiście piękną bramkę.
Punkty zdobyte w czwartek przez Legię i Raków spowodowały, że Polska wyprzedziła w rankingu UEFA Chorwację. Jesteśmy aktualnie na 20. miejscu.
Jeśli wyprzedzamy takie kraje, to trzeba powiedzieć, że naprawdę idziemy w dobrym kierunku. Oczywiście, należy też zważać na to, za jakie pieniądze sprzedają swych wychowanków Chorwaci.
Daleko nam do nich pod tym względem. Dinamo Zagrzeb w sierpniu sprzedało do Ajaksu obrońcę Josipa Sutalo za ponad 20 mln euro.
Później kluby z tego żyją. Dlatego ja chciałbym widzieć więcej Polaków grających w Ekstraklasie. Tym bardziej, że mamy naprawdę zdolną młodzież. Wystarczy spojrzeć na ostatnie wyniki naszych reprezentacji młodzieżowych, na czele z tą do lat 17, która awansowała na MŚ. Ci chłopcy powinni dostawać szanse. Trzeba się uczyć od Chorwatów promowania swoich wychowanków i zarabiać na tym pieniądze. Piłka to też jest biznes. Pokazuje to Lech, czasem Legia. Należy sprzedawać zawodników, ale po lepszym wypromowaniu, za wyższe stawki.
W meczu z Atalantą bramkę dla Sturmu Graz strzelił wychowanek Legii Szymon Włodarczyk, tyle że na jego transferze zarobił Górnik Zabrze. Trzeba po takim przykładzie wyciągać wnioski. Jeżeli mamy dla obcokrajowców tak dużo wyrozumiałości i dajemy im szansę, jak Kramerowi, to nie mogę pojąć, dlaczego nie możemy wykazać się cierpliwością we wprowadzaniu naszych młodych piłkarzy!
Wiem, że trenerzy tłumaczą się często w ten sposób: "Nikt nam w klubie nie da więcej czasu niż trzy miesiące. Jak przegram, to wylatuję z roboty. Ja muszę mieć zawodników gotowych, na teraz itd.". Ja rozumiem politykę klubów, dążenie do sukcesów, ściąganie piłkarzy z całego świata. Jedni mają Brazylijczyków, inni – Japończyków, ale jesteśmy Polakami, gramy w Polsce i chcemy widzieć w akcji również fajnych, młodych Polaków. Na których można więcej zarobić. Okazuje się, że w historii transferów z Ekstraklasy, najwięcej zarobiliśmy na Polakach.
Dokładnie tak jest. Jakub Moder i Kacper Kozłowski kosztowali po 11 mln euro, a Jakub Kamiński – 10 mln euro. Najdrożej sprzedany obcokrajowiec – Ondrej Duda, którego Legia wytransferowała do Herthy za 4,2 mln euro, jest dopiero na 19. pozycji wśród najwyższych transferów z Ekstraklasy.
Tym bardziej to powinno stanowić zachętę dla klubów do stawiania na Polaków.
Czy w Rakowie nie brakuje panu spokoju i pewności siebie, którymi ta drużyna cechowała się w czasach Marka Papszuna? Wprawdzie za jego kadencji, po dwumeczu ze Slavią Praga, nie udało się awansować do Ligi Konferencji, a teraz trener Dawid Szwarga był bliski nawet Ligi Mistrzów, stoczył wyrównane boje z FC Kopenhaga.
Ogólnie Raków oceniam pozytywnie. Ten klub zrobił ogromny skok w ostatnich latach, co roku odnosi sukcesy. Michał Świerczewski zbudował dobrą markę. Na pewno wszyscy w Rakowie marzą o stadionie z prawdziwego zdarzenia, ale drużynę już mają mocną, dobrze zbudowaną. Ale nie ukrywam też, że w Rakowie najbardziej brakuje mi Polaków w składzie.
Na Sporting wyszedł tylko jeden – Marcin Cebula, później z ławki szansę dostali Ben Lederman, Bartosz Nowak i Fabian Piasecki, który zdobył bramkę na wagę remisu.
Taka jest polityka klubu. Rakowowi nie pali się do wystawiania Polaków, podobnie jak nie chciał grać młodzieżowcami.
Wolał zapłacić karę w wysokości dwóch milionów złotych.
Takie są polityka i biznes Rakowa. Rozumiem prezesów, robią markę, budują klub i nie chcą młodzieżowców, jeżeli im przepisy na to pozwalają. Ale we wszystkim trzeba mieć umiar i dobry pomysł na akademię piłkarską. Podkreślam, w stosunkowo krótkim czasie Raków zbudował silną markę. Kto by pomyślał jeszcze pięć lat temu, że oni będą grać ze Sportingiem Lizbona? Muszą nabrać doświadczenia. Niech się dalej Raków spokojnie buduje, ogrywa, wyciąga wnioski.
Przejdź na Polsatsport.pl