Mocny atak Aryny Sabalenki! "Nie czuję się bezpiecznie"
Aryna Sabalenka bierze obecnie udział w turnieju WTA Finals. Pochodząca z Białorusi zawodniczka opublikowała w swoich mediach społecznościowych relację, w której odniosła się do poziomu organizacji, panującego na imprezie w Meksyku.
Sabalenka rozegrała już swój pierwszy mecz podczas rywalizacji w Cancun. Naprzeciwko liderki światowego rankingu stanęła Maria Sakkari. Białorusinka bez większych problemów przechyliła szalę zwycięstwa na swoją stronę, przegrywając w całym pojedynku zaledwie jednego gema.
Po tym meczu jedna z najsłynniejszych tenisistek na świecie postanowiła opublikować relację na swoim koncie na Instagramie. Urodzona w 1998 roku zawodniczka w mocnych słowach oceniła organizację turnieju w Meksyku.
"Cieszę się, że byłam w stanie pozostać skupiona, sprostać panującym tutaj warunkom i grać dobrze. Muszę jednak powiedzieć, że jestem rozczarowana WTA i dotychczasowym doświadczeniem na WTA Finals. Jak już powiedziałam na mojej konferencji prasowej, czuje brak szacunku ze strony federacji. Sądzę, że czuje to większość z nas. Nie jest to poziom organizacji, którego oczekuje się od takiej imprezy. Mówiąc szczerze, przez większość czasu nie czuję się bezpiecznie, poruszając się na tych kortach. Odbicie piłki nie jest konsekwentne i nie mogłyśmy trenować na tych kortach aż do niedzieli. Dla mnie jest to nie do zaakceptowania, kiedy stawka jest taka wysoka" - napisała.
Sabalenka podkreśliła jednak, że jest wdzięczna osobom, które pracują przy turnieju w Cancun.
"Chciałabym pokazać moją wdzięczność wszystkim lokalnym organizatorom turnieju. Ludziom, którzy budowali korty na ostatnią chwilę i tym, którzy pracują przy tej imprezie. Wiem, że to nie jest ich wina. Chciałabym, żeby oni, tak samo jak meksykańscy kibice wiedzieli, że ich kocham i doceniam. Jestem bardzo szczęśliwa w Meksyku, ale jestem zdenerwowana na WTA i zaistniałą sytuację" - podsumowała.
Białorusinka rozegra jeszcze dwa mecze w fazie grupowej imprezy WTA Finals. Jej rywalkami będą Jessica Pegula oraz Elena Rybakina.
Przejdź na Polsatsport.pl