Roman Kosecki zdradził, co przekazał Michałowi Probierzowi. "Tak nie może być!"
- Jestem bardzo zadowolony z całej otoczki w kadrze, składu sztabu selekcjonera Michała Probierza. Zawodnicy wreszcie przyjeżdżają jak do domu. Reprezentacja Polski to musi być dom niczym ten rodzinny. Na zgrupowanie przyjeżdżasz jak do domu, normalnie, dobrze się czujesz, a nie musisz pracować z ludźmi, z którymi nie masz żadnego kontaktu, jak było wcześniej. Tak nie może być! – powiedział nam Roman Kosecki, który uchylił rąbka tajemnicy, o czym rozmawiał z Probierzem.
Michał Białoński, Polsat Sport: PZPN zwolnił Fernando Santosa, by zatrudnić w roli selekcjonera Michała Probierza, który w debiucie pokonał Wyspy Owcze, lecz później tylko zremisował w Warszawie z Mołdawią, co oddaliło nas od drugiego miejsca w grupie. Tak zmarnowaliśmy szansę od losu, jaką była porażka Czechów w Albanii. Jak pan to ocenia?
Roman Kosecki, Piłkarz Roku 1994, były napastnik Legii, 69-krotny reprezentant Polski: Jeszcze wszystko jest możliwe, coś się jeszcze może wydarzyć. Uważam, że przespaliśmy pewien okres.
Ma pan na myśli zmianę pokoleniową?
I całą kadencję Fernando Santosa. Mówiliśmy o odmładzaniu reprezentacji, wietrzeniu szatni, tworzeniu szerokiej kadry 40-50 zawodników, w której znajdą się doświadczeni i młodzi piłkarze. W ramach tej grupy miało dochodzić stopniowo do zmiany warty. Tymczasem ten okres naprawdę przespaliśmy.
Wcześniej Jurek Brzęczek wykonał dobrą robotę, wprowadził nowe twarze. Teraz Michał Probierz prezentuje nowych zawodników. Musimy się zdecydować, czego chcemy.
Jak pan ocenia debiutanckie zgrupowanie Michała Probierza?
Trzymam kciuki i jestem jak najbardziej za polskim trenerem. Gdy wcześniej padł wybór na Fernando Santosa, to mówiłem o Janku Urbanie i Michale Probierzu. Dlatego nie ukrywam, że teraz jestem zadowolony, że Probierz w końcu dostał szansę. Podoba mi się cały jego sztab. Chłopaki na zgrupowanie przyjeżdżają wreszcie jak do siebie.
Uważa pan, że przez kłopoty komunikacyjne za Fernando Santosa tak nie było?
Nie o to chodzi. Reprezentacja Polski to musi być dom niczym ten rodzinny. Na zgrupowanie przyjeżdżasz jak do domu, normalnie, dobrze się czujesz, a nie musisz pracować z ludźmi, z którymi nie masz żadnego kontaktu, jak było wcześniej. Tak nie może być!
Dlatego nauczmy się w końcu tego, że mamy w Polsce dobrych trenerów. Fernando Santos to oczywiście również znakomity fachowiec, ale czasem tak jest, że w niektórych miejscach ci nie wychodzi, twoje metody nie działają. Wielu trenerów sławnych zmienia kluby i reprezentacje, bo akurat do danego miejsca, otoczenia nie mogą się wpasować.
Z Probierza jestem jak najbardziej zadowolony. Trzymam kciuki za niego. Rozmawiałem z nim zresztą niedawno.
Co mu pan przekazał?
Żeby nie zwracał uwagi na różnych tam znawców, fachowców od futbolu. W Polsce jest ich prawie 40 milionów. Niech robi swoje i podąża obraną przez siebie drogą. Uważam, że pokazał już kilku fajnych zawodników.
17 listopada w Warszawie gramy z Czechami i musimy wygrać, a później trzymać kciuki za Mołdawię w starciu z Czechami w Pradze.
Nasz mecz z Czechami nie będzie łatwy. I jedni i drudzy mają nóż na gardle. To będzie wielki bój. Trzeba wszystko robić z głową. Mam nadzieję, że Robert Lewandowski będzie zdrowy i w pełni formy.
Szukajmy pozytywów. Jestem bardzo zadowolony z całej otoczki w kadrze, składu sztabu selekcjonera. Mam tylko żal do Michała, że mnie tam nie wziął (śmiech). Żartuję oczywiście. A tak poważnie, w sztabie Probierza są ludzie do pracy i przygotowań, ale są też tacy do budowania atmosfery, są ludzie do tego, żeby z piłkarzami pogadać. To jest dobra, dynamiczna grupa. Wierzę w nią i trzymam kciuki. Mam nadzieję, że Michałowi się wszystko uda i pojedziemy na mistrzostwa Europy.
Przejdź na Polsatsport.pl