Siatkarki pokłóciły się z sędzią. Powodem... stroje zawodniczek

Zaskakująca wypowiedź byłej siatkarki. "Dzięki urodzie można wygodnie żyć"

Do zdarzenia doszło przed spotkaniem Beach Pro Tour Challenge w Haikou, w którym Norweżki miały się zmierzyć z niemiecką parą Leonie Kortzinger/ Lea Sophie Kunst. Olimstad i Helland-Hansen wyszły na rozgrzewkę, ubrane w krótkie spodenki. Sędzia zażądał jednak, by zawodniczki przebrały się w bikini, grożąc, że w przeciwnym wypadku nie rozpocznie spotkania.

ZOBACZ TAKŻE: Czesi i Amerykanki mistrzami świata w siatkówce plażowej

- Na początku śmiałyśmy się z tego, bo doskonale zdajemy sobie sprawę, że strój jest jasno określony w regulaminie. Cała sytuacja była komiczna, bo wiemy, że możemy występować w krótkich spodenkach. Sędzia jednak nalegał, abyśmy - tak jak nasze rywalki z Niemiec - wyszły na mecz w bikini. W pewnym momencie przestało być śmiesznie, bo powiedział, że musimy się przebrać. Odparłyśmy ostro: "Nie musimy. A jak chcesz, to sprawdź to sobie w regulaminie". Arbiter wdał się w krótką dyskusję z pozostałymi sędziami tego turnieju i po chwili oczywiście przyznał nam rację. Niedorzecznością jest to, że musimy walczyć o takie rzeczy, a arbitrzy nie znają zasad dyscypliny, którą sędziują - podkreśliły Norweżki w rozmowie z NTB.

Do sytuacji odniósł się Norweski Związek Piłki Siatkowej. Iver Horrem, menadżer do spraw marketingu tamtejszej federacji, powiedział półżartem, że przed kolejnymi zawodami upewni się, czy sędziowie mają przy sobie wydrukowane aktualne przepisy.

Norwegia już piętnaście lat temu wymogła na Międzynarodowej Federacji Piłki Siatkowej, by kobiety mogły występować w krótkich spodenkach. Emilie Olimstad i Sunniva Helland-Hansen grają w szortach od 2021 roku. Para ma również sponsora, który pokrywa wszelkie kary finansowe w turniejach poza głównym cyklem, w których to organizatorzy - a nie przepisy FIVB - decydują o wyglądzie strojów zawodniczek.