Trener Nicei zaszokował wszystkich. Zaproponował szalone rozwiązanie

Piłka nożna
Trener Nicei zaszokował wszystkich. Zaproponował szalone rozwiązanie
fot. PAP/EPA
Francesco Farioli

- Powinniśmy sklonować Dantego lub przeprowadzić bardziej szczegółowe badania, aby zrozumieć tajemnice jego DNA. To, co robi, jest niesamowite - powiedział trener OGC Nice Francesco Farioli o 40-letnim brazylijskim piłkarzu, który jest kapitanem drużyny.

Trener Farioli jest o sześć lat młodszy od doświadczonego obrońcy, który w tym sezonie wystąpił we wszystkich 10 meczach Ligue 1. Nicea straciła tylko cztery bramki - najmniej w całej lidze francuskiej. Duża w tym zasługa obrońców oraz polskiego bramkarza Marcina Bułki.

 

ZOBACZ TAKŻE: Bezlitosna statystyka. Tak źle z Robertem Lewandowskim nie było od lat!

 

- Oprócz jego poziomu technicznego, zadziwia mnie jego przygotowanie fizyczne i utrzymywanie bardzo wysokiego poziomu atletyzmu przez cały mecz. W ostatnią niedzielę w Clermont (1:0) dokonał imponującego przechwytu. W pewnym momencie wydawało mi się, że doznał kontuzji. Ale wstał i grał dalej – kontynuował Farioli.

 

W niedzielę Nicea podejmie Stade Rennes w 11. kolejce Ligue 1 i jeśli wygra to spotkanie, to wyprzedzi Paris Saint-Germain i ponownie zostanie liderem ligi francuskiej. Trener Farioli liczy na to, że defensywa dowodzona przez Dantego ponownie zagra na zero z tyłu. Brazylijczyk ma przydomek "CommanDante", jako lider obrony, która traci najmniej bramek ze wszystkich klubów, występujących w pięciu czołowych europejskich ligach.

 

Dante najlepszy okres swojej kariery przeżywał w Bayernie Monachium, z którym w 2013 roku zdobył sześć trofeów, gdyż wygrał Bundesligę, Puchar i Superpuchar Niemiec, Ligę Mistrzów, Superpuchar Europy i Klubowe Mistrzostwa Świata.

 

W 2020 roku, mając 37 lat Brazylijczyk doznał poważnej kontuzji kolana, która mogła zakończyć jego karierę. Obecnie zachwyca formą, a tamto wydarzenie jest dla niego jedynie przykrym wspomnieniem.

 

- To efekt jego codziennego zaangażowania w treningi na boisku i na siłowni. Sposób, w jaki trenuje, dba o siebie, zachowuje się na boisku i poza nim, jak dba o regenerację i odżywianie jest przykładem dla wszystkich - podkreślił Farioli.

 

40-letniego piłkarza wychwalają również jego koledzy z Nicei.

 

- Gra u jego boku pozwoliła mi wziąć z niego przykład w zakresie tego, co robi na co dzień, wymagań jakie stawia sobie przed treningami i meczami. Korzystanie z jego doświadczenia i profesjonalizmu pomogło wielu zawodnikom. Dante jest bardzo wymagający wobec siebie i innych. Podziwiamy jego karierę. Słuchamy go. Jest twardy, ale sprawiedliwy - stwierdził lewy obrońca Melvin Bard.

 

- Wygląda, jakby był w moim wieku. To co robi jest niesamowite. Ludzie nie zdają sobie z tego sprawy. Wszyscy mamy do niego wiele szacunku - dodał 25-letni pomocnik Youssouf Ndayishimiye.

 

Kontrakt Dantego z Niceą obowiązuje do końca obecnego sezonu, ale nie jest wykluczone, że francuski klub przedłuży z nim umowę.

 

- Trenuje codziennie i w każdym meczu prezentuje bardzo wysoki poziom. Jest w tak dobrej formie, że zastanawiam się, czy będzie mógł grać jeszcze przez dwa lata. Nie rozumiem, dlaczego mielibyśmy nie przedłużyć z nim kontraktu - powiedział obrońca Nicei Jean-Clair Todibo.

 

Dante nie pozostawia niczego przypadkowi, nie idzie na kompromisy i dba o najdrobniejsze szczegóły.

 

- Moim celem jest dawanie z siebie wszystkiego. Każdego dnia chcę ciężej pracować, aby pomóc moim kolegom, zarówno na boisku, jak i poza nim - w roli mentora i przywódcy. Chcę grać jak najwięcej. Codziennie muszę udowadniać, że daję radę – oznajmił Dante.

 

- Żyje z dnia na dzień. Negatywne myśli nie są dobre. Mówię sobie: jeśli to mój ostatni sezon, to muszę wykorzystać go jak najlepiej każdego dnia. Doceniam każdą sekundę bycia piłkarzem. To jest niczym religia - zakończył stoper.

fdz, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl
ZOBACZ TAKŻE WIDEO: Albania - Ukraina. Skrót meczu

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie