Robert Lewandowski wprost o relacjach z Xavim! "Bez przesady"
Robert Lewandowski: Mamy swoje problemy, nie zaskoczyliśmy niczym Szachtara
Szachtar Donieck - FC Barcelona 1:0. Skrót meczu
Robert Lewandowski w rozmowie z Bożydarem Iwanowem wypowiedział się na temat przegranego meczu z Szachtarem Donieck. Napastnik Barcelony zabrał również głos w sprawie swoich relacji z Xavim.
FC Barcelona we wtorek mierzyła się na wyjeździe z Szachtarem Donieck w meczu fazy grupowej Ligi Mistrzów. Sensacyjnie zespół z Ukrainy pokonał "Dumę Katalonii" 1:0. Lewandowski wypowiedział się na temat obecnej formy "Blaugrany".
- W ostatnim czasie mamy swoje problemy, jeżeli chodzi o to, jak powinniśmy grać. To dla nas wyzwanie, by wrócić na właściwe tory. Ostatnie mecze nie były wybitne. Teraz przegraliśmy spotkanie, w którym powinniśmy zdecydowanie inaczej zagrać. Brakuje nam kreowania sytuacji. Mamy problem, żeby podejść bliżej pola karnego i mieć okazję do ostatniego podania. Tutaj mamy nad czym pracować - stwierdził.
ZOBACZ TAKŻE: FC Barcelona zawiodła! Niespodziewana porażka Roberta Lewandowskiego i spółki
Warto przypomnieć, że kapitan piłkarskiej reprezentacji Polski dopiero niedawno wrócił do gry. "Lewy" przez prawie cały październik zmagał się z kontuzją, której doznał w meczu z FC Porto w Champions League.
- Powrót po kontuzji nie jest łatwy. Moja praca, jeżeli chodzi o rehabilitację, była mocna, by wrócić, pomóc drużynie i być w składzie. Mieliśmy duże problemy personalne. Na naszej ławce była sama młodzież po 16 czy 17 lat. Fizycznie w meczu z Szachtarem czułem się już dobrze. Trudno jest grać przeciwko tak cofniętej drużynie. Bronili wyniku i trudno było dostarczyć piłkę w pole karne, a wiadomo, że tam się czuję najlepiej. Musimy pracować nad tym, żebyśmy byli bardziej niekonwencjonalnie - ocenił napastnik.
Polak odniósł się również do ostatnich doniesień medialnych dotyczących jego i Xaviego. W mediach społecznościowych pojawiło się bowiem nagranie, w którym widać, jak Lewandowski po meczu z Realem Sociedad przeszedł beznamiętnie obok hiszpańskiego szkoleniowca i nie przybił mu piątki.
- Nie wiem nawet, o jaką sytuację chodzi. Tam nic nie ma, bez przesady. Kiedy schodziłem z boiska, to podałem rękę trenerowi. Nie wiedziałem nawet, że taka sytuacja się pojawiła w mediach. Coś musiałem ominąć i czegoś nie widzieć - podsumował Lewandowski.