Polska musi liczyć na cud! "Probierz zmarnował szansę, Kulesza robi bałagan"
- Na pytanie, czy Michał Probierz wykorzystał szansę, odpowiadam, że nie. Zadanie było klarowne: wygrać trzy mecze, ze słabymi Wyspami Owczymi, niewiele silniejszą Mołdawią i z Czechami, z czego dwa u siebie! Probierz miał szansę na zrobienie wielkiego kroku z reprezentacją w kierunku ME, ale jej nie wykorzystał i teraz musimy liczyć na cud. Twarzą wyników, jakie ostatnio osiąga reprezentacja jest prezes Kulesza. W PZPN-ie panuje bałagan i zawodnicy to widzą – powiedział Dariusz Dziekanowski.
Michał Białoński, Polsat Sport: Jak pan ocenia pierwsze zgrupowanie reprezentacji Polski za kadencji Michała Probierza? Po porażce Czechów z Albanią wydawało się, że awans z grupy mamy w swoich rękach, ale przez remis z Mołdawią na PGE Narodowym go wypuściliśmy. 17 listopada w Warszawie podejmujemy Czechów, do drużyny powinien wrócić Robert Lewandowski, ale wszystko wskazuje na to, że będziemy skazani na baraże.
ZOBACZ TAKŻE: Kryzys Legii Warszawa nie wziął się z niczego. Dariusz Dziekanowski wskazał powody
Dariusz Dziekanowski, były napastnik Legii, król strzelców Ekstraklasy z 1988 r., mistrz Polski z 1994 r., 63-krotny reprezentant Polski: Przyznam się, że nasza drużyna nie wykorzystała wspaniałej okazji, jaką była dla niej porażka Czechów w Tiranie. Wygranie z Mołdawią u siebie było po prostu naszym obowiązkiem.
Tymczasem to spotkanie było fatalne w naszym wykonaniu. Jestem zawiedziony postawą drużyny i trenera, który, mając wszystko podane jak na tacy, mając wiedzę na temat zawodników, nie znalazł recepty na pokonanie Mołdawii u siebie, mając świadomość konieczności odniesienia zwycięstwa. Pokonanie tego rywala było kluczem do walki o drugie miejsce w grupie.
OK, nie jest łatwo, w drużynie zachodzą zmiany, ale nawet to nie tłumaczy trenera.
Podobają się panu zmiany personalne, które zaproponował Michał Probierz, wstawiając na środek obrony Patryka Pedę, a na środek pomocy Bartosza Slisza i Patryka Dziczka?
Według mnie nie wszystkie pomysły Michała Probierza wypaliły. Poznałem Pedę, miałem okazję rozmawiać z jego ojcem, zatem gratuluję rozegrania dwóch meczów w barwach narodowych, co jest na pewno wielkim przeżyciem dla tego zawodnika. Przeanalizujmy jednak sytuację racjonalnie: Patryk Peda gra w trzeciej lidze włoskiej. Czy 40 trenerów z Serie A i B się pomyliło, nie biorąc go do swego klubu? Nie można robić takich rzeczy, jak posiłkowanie się trzecioligowcami, bo deprecjonujemy w ten sposób reprezentację Polski.
Selekcjoner nie powinien powoływać zawodników spoza najwyższych klas rozgrywkowych w danym kraju, ani takich, którzy w swych klubach grają ogony. Tymczasem Michał Probierz stawia na zawodnika, który gra o dwie klasy niżej w stosunku do Seria A. W związku z czym, ów zawodnik na co dzień ma kontakt z zawodnikami znacznie słabszymi. Nie wiem, na jakiej podstawie to się dzieje.
Trener Probierz twierdzi, że w młodzieżówce nigdy się nie zawiódł na Pedzie, który był tam filarem obrony.
Różnica między młodzieżówką a piłką seniorską jest kolosalna! Gdyby młodzieżówka by zagrała choćby z zespołem naszej Ekstraklasy, to miałaby ogromne problemy z uzyskaniem dobrego wyniku. Oczywiście, gdyby wybijający się zawodnik reprezentacji do lat 21 grał w najwyższej klasie rozgrywkowej, to faktycznie, można by go powołać do pierwszej reprezentacji.
Ale w tym przypadku jest inaczej, więc apeluję do selekcjonera, aby jego powołania były zrozumiałe dla kibiców. Pewnie w październiku brał pod uwagę, że rywalami są Wyspy Owcze i Mołdawia, ale myślę, że kadrę powinno się budować tak, jakbyśmy grali z Niemcami, a nie tylko z niżej notowanymi rywalami.
Patryk Dziczek, moim zdaniem, w dwumeczu z Wyspami Owczymi i Mołdawią, był jednym z najsłabszych naszych zawodników. Zdecydowanie nie sprostał oczekiwaniom.
A Bartosz Slisz?
On wyróżnia się w Legii, więc stawianie na niego jest zrozumiałe. Nie podoba mi się natomiast wymyślanie z ustawianiem zawodników na nietypowych dla nich pozycjach, jak Frankowskiego na lewej stronie.
Możemy mieć pretensję także do Arkadiusza Milika. Głowa nie pracuje mu w reprezentacji tak, jak w klubie. Sprawia wrażenie, jakby myślami był gdzie indziej, koncentrował się na innych meczach.
Reasumując, na pytanie, czy Michał Probierz wykorzystał szansę, odpowiadam, że nie. Zadanie było bardzo klarowne: wygrać trzy mecze, ze słabymi Wyspami Owczymi, niewiele silniejszą Mołdawią i z Czechami, z czego dwa u siebie! Probierz miał szansę na zrobienie wielkiego kroku z reprezentacją, w kierunku zakwalifikowania się na ME, ale jej nie wykorzystał. Gdyby to zrobił, zyskałby czas na budowanie kolektywu, ale na razie nie potrafił przekonać zawodników na tyle, by starczyło na pokonanie Mołdawii.
Wszystko na to wskazuje, że pozostanie nam liczenie na cud, czyli awans poprzez baraże, gdzie możemy trafić na Włochy i Chorwację. Brak awansu na Euro 2024 może oznaczać kolejną zmianę selekcjonera, jakby za kadencji Cezarego Kuleszy tych zmian nie brakowało. W marcu możemy witać piątego selekcjonera w ciągu dwóch i pół roku. Czy w takich warunkach da się coś zbudować?
Trzeba wziąć głębszy oddech, jeżeli mówimy o prezesie Kuleszy. Dla mnie to jest w ogóle niezrozumiałe, co on mówi i co on robi. Jego rządy to jedna wielka niewiadoma. Prezes Kulesza jest twarzą wyników, jakie ostatnio osiąga nasza reprezentacja.
Ale przecież to nie on wybiega na boisko.
Ale zawodnicy widzą bałagan, jaki powodują osoby, które kierują PZPN-em. Wystarczy przypomnieć to, co się działo na MŚ w Katarze, podczas największej imprezy czterolecia. Ten bałagan trwa, a w drużynie brakuje osobowości, które by pozwoliły na odcięcie się od tego.
W naszej historii byli zawodnicy, którzy by potrafili postawić mur pozwalający na odcięcie się od tego wszystkiego, co dzieje się wokół, ale teraz takich charakterów brakuje. Współcześni kadrowicze są bardzo alergiczni i źle reagują na zamieszanie wokół kadry. Odczuwają wszystko, co jest mało profesjonalne, czy wręcz folklorystyczne ze strony PZPN-u.
Ostatnio polską piłką wstrząsnęła kolejna afera alkoholowa, tym razem z udziałem czterech siedemnastolatków z reprezentacji Polski do lat 17, która w Indonezji przygotowuje się do MŚ. Cała czwórka została wyrzucona z kadry, przez co zespół Marcina Włodarskiego będzie musiał sobie radzić z czternastoma piłkarzami z pola na całym turnieju. Jaka jest pańska reakcja na to?
- Niech to będzie nauczką dla tych młodych piłkarzy, niech wiedzą, że takich rzeczy się nie robi w sporcie. Jeśli mają takie słabości w tak młodym wieku, to absolutnie nie poradzą sobie w dorosłej piłce. Muszą się ich wyzbyć. Odpowiedzialność za ten wybryk spoczywa na barkach rodziców, klubów, a nie tylko PZPN-u. Tak uważam.
Przejdź na Polsatsport.pl