Fran Tudor: To był prawdopodobnie nasz najlepszy mecz w Lidze Europy

Piłkarz Rakowa Częstochowa Fran Tudor ocenił, że czwartkowy mecz przegrany w Lizbonie ze Sportingiem 1:2 był prawdopodobnie najlepszym występ mistrza Polski w fazie grupowej Ligi Europy. Z kolei trener gospodarzy Ruben Amorim uważa, że jego drużyna kontrolował przebieg gry.
"Zagraliśmy prawdopodobnie nasze najlepsze spotkanie w Lidze Europy. Szkoda, że po decyzji sędziego z 12. minuty zostaliśmy zmuszeni grać niemal przez cały mecz w osłabieniu" - powiedział Tudor.
ZOBACZ TAKŻE: Portugalskie media zgodne. Raków Częstochowa przegrał zasłużenie
"Zagraliśmy prawdopodobnie nasze najlepsze spotkanie w Lidze Europy. Szkoda, że po decyzji sędziego z 12. minuty zostaliśmy zmuszeni grać niemal przez cały mecz w osłabieniu" - powiedział Tudor.
Arbiter już na początku pojedynku usunął z boiska rumuńskiego obrońcę częstochowian Bogdana Racovitana. Gospodarze uzyskali dwa gole z rzutów karnych, a kwadrans przed końcem kontaktową bramkę dla Rakowa zdobył Milan Rundic.
Tudor z powodu kłopotów kadrowych musiał zagrać w roli obrońcy kryjącego, choć zazwyczaj bywa ustawiany bardziej ofensywnie.
"Osobiście jestem zadowolony ze swojej gry w linii defensywy i do tego na dosyć nietypowej dla mnie pozycji. Wykonuję jednak polecenia trenera i jestem gotowy do gry na takiej pozycji, na jakiej zostanę wystawiony" - zaznaczył Chorwat.
Usunięcie z boiska Racovitana zmusiło trenera Rakowa Dawida Szwargę to szybkiej zmiany, której ofiarą został Bartosz Nowak. Zorientowanego ofensywnie pomocnika już w 18. minucie zastąpił obrońca Adnan Kovacevic.
"Na pewno będziemy przeżywać tę porażkę. Trudno było grać w osłabieniu i gonić wynik, szczególnie z rywalem tak wymagającym, jakim jest Sporting. Szkoda tej porażki, gdyż dziś zaprezentowaliśmy się z dobrej strony. Musimy wziąć +na klatę+ przegraną i iść naprzód" - wspomniał Nowak.
Natomiast trener Sportingu Ruben Amorim ocenił, że jego zespół od początku kontrolował przebieg meczu i zasłużenie wygrał. Jak powiedział na konferencji prasowej, poza zdobyciem dwóch bramek z rzutów karnych, drużyna gospodarzy nadawała ton grze.
Według niego Sporting był lepszy od zespołu z Częstochowy. Przypomniał też, że "Lwy" nie wykorzystały jeszcze kilka dobrych okazji do strzelenia kolejnych goli oraz wskazał, że w Lizbonie odwróciła się sytuacja z meczu w Polsce (1:1), kiedy to jego ekipa grała niemal od początku w osłabieniu.
Jego zdaniem czwartkowe spotkanie stanowiło dobry sprawdzian dla jego zespołu przed niedzielnymi derbami Lizbony, w których Sporting zmierzy się z Benficą.
"Jestem zadowolony z moich piłkarzy i dobrej myśli przed derbami. To będzie prawdziwa walka o prymat w lidze portugalskiej" - zauważył Amorim.
Po czterech kolejkach rozgrywek w grupie D Ligi Europy Raków zajmuje ostatnie miejsce w tabeli z dorobkiem zaledwie punktu. Sporting jest drugi z siedmioma. Prowadzi Atalanta Bergamo, której 10 pkt już zapewniło awans do fazy pucharowej. Cztery "oczka" zgromadził Sturm Graz.
Przejdź na Polsatsport.pl