Piękny początek przygody Harry'ego Kane'a w Monachium. "To fenomen"

Piłka nożna
Piękny początek przygody Harry'ego Kane'a w Monachium. "To fenomen"
fot. PAP/EPA/ANNA SZILAGYI
Harry Kane

"Harry Kane to fenomen" - ocenił klubowego kolegę bramkarz i kapitan Bayernu Monachium Manuel Neuer. Media rozpływają się nad skutecznością angielskiego piłkarza i zastanawiają, jakie rekordy jest w stanie pobić na niemieckich boiskach.

Kapitan reprezentacji Anglii trafił do Bayernu latem z Tottenhamu Hotspur za ok. 100 milionów euro. Mistrzowie Niemiec przez rok szukali snajpera, który byłby godnym następcą Roberta Lewandowskiego. Teraz wielu porównuje wyczyny Kane'a i Polaka.

 

ZOBACZ TAKŻE: Kadra reprezentacji Polski na mecze z Czechami i Łotwą

 

Ogólny bilans Anglika w barwach Bawarczyków to 19 goli w 15 występach. Dwa ostatnie uzyskał w środowym meczu Ligi Mistrzów z Galatasaray Stambuł (2:1).

 

Kane jest liderem klasyfikacji strzelców Bundesligi z 15 trafieniami. Po 10 kolejkach rozgrywek takim dorobkiem mógł się pochwalić tylko Gerd Mueller w sezonie 1968/69. Lewandowski, który w sezonie 2020/21 41 bramkami poprawił ligowy rekord słynnego "Bombera", w analogicznym momencie rozgrywek miał 12 goli.

 

Jeśli Kane utrzyma skuteczność, poprawi osiągnięcie grającego dziś w Barcelonie Polaka.

 

- To jest fenomen. Można się tylko zachwycać i być dumnym, że gra się w jednym zespole z takim piłkarzem - ocenił Neuer.

 

Kane'owi pomagają tacy piłkarze, jak Leroy Sane czy Jamal Musiala, ale trzykrotny król strzelców angielskiej ekstraklasy również rewanżuje się asystami i ma ich w sumie już siedem.

 

Trener Bayernu Thomas Tuchel przewidział taki rozwój wypadków jeszcze przed sezonem.

 

- Harry to osobowość, punkt odniesienia. Wiedziałem, że dzięki niemu będziemy lepszą drużyną. Ale byłem też pewny, że dzięki jego aktywności na boisku, antycypacji gry i wreszcie cechom przywódczym zyskają również piłkarze, którzy będą go otaczać. Bo nie ma w nim nic z samoluba - podkreślił szkoleniowiec.

 

Co ciekawe, na odejściu Kane'a na razie nie stracił również Tottenham, który dopiero w 11. kolejce Premier League doznał pierwszej porażki i jest wiceliderem tabeli.

 

- Gramy inaczej, bo Harry'ego nie można zastąpić jeden do jednego innym piłkarzem. Po prostu taki nie istnieje - przyznał trener "Kogutów" Ange Postecoglou.

fdz, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie