Trener reprezentacji Czech przed meczem z Polską. "Wierzę w to!"
- Mamy taktykę, ale oczywiście jeszcze jej teraz nie zdradzę, ani też nie powiem w jakim składzie zagramy. Myślę, że ustawienie czy organizacja gry to jedno. A z drugiej strony ważna jest jakość tych zawodników – mówi w rozmowie z Polsatsport.pl przed meczem Polska – Czechy selekcjoner naszych rywali, Jaroslav Silhavy.
Grzegorz Michalewski: Dla Polski mecz z Czechami będzie najważniejszy, bo tylko wygrana może dać nam szanse na bezpośredni awans do finałów mistrzostw Europy. Reprezentacja Czech jest w lepszej sytuacji - w listopadzie zagra dwa mecze eliminacyjne właśnie z Polską oraz z Mołdawią w Ołomuńcu. Które z tych spotkań jest dla Pana ważniejsze?
Jaroslav Silhavy: Każdy mecz jest dla nas ważny. Teraz skupiamy się na tym najbliższym z Polską i chcemy się do niego jak najlepiej przygotować. A gdyby nam to wyszło, to byśmy się z tego bardzo cieszyli, że przed ostatnim spotkaniem mamy już wszystko rozstrzygnięte. Ale znamy siłę polskiego zespołu i jakich ma świetnych zawodników, więc mamy do nich respekt. Wierzę jednak, że wszyscy będziemy „zdrowo” przygotowani do tego meczu.
ZOBACZ TAKŻE: Legia Warszawa ze zwycięstwem w Lidze Konferencji. Rywal bez argumentów
Przed tym meczami w kadrze Czech zabraknie kilku podstawowych zawodników. Nie ma wśród powołanych bramkarza Jiri’ego Pavlenki, obrońcy Ladislava Krejci’ego oraz napastnika Patrika Schicka, który już wcześniej był kontuzjowany. Nie ma też w tym gronie Patrika Cvancary.
Cvancara, jak już mówiłem na konferencji prasowej, wypadł z podstawowego składu Borussii Moenchengladbach i ostatnie mecze reprezentacyjne nie zagrał tak, jak byśmy tego oczekiwali, dlatego zdecydowaliśmy się, aby go nie powoływać. „Lado” Krejci jest kontuzjowany i będzie nam go brakowało. „Jirka” Pavlenka niestety jest także kontuzjowany. Ale wierzę w to, że wszyscy gracze odpowiednio zastąpią tych z urazami i bez nich damy sobie radę.
Jindrich Stanek lub Ales Mandous będzie pierwszym bramkarzem w meczu przeciwko Polsce. Stanek wrócił do gry po kontuzji i w meczu przeciwko Slavii zagrał w specjalnym kasku, w takim samym, w którym występował Petr Cech. Według Pana kto będzie tą „jedynką”?
Na razie tego nie będę zdradzał. Obaj są wybitnymi bramkarzami. Jest jeszcze Matej Kovar, który jest młody, utalentowany i także może zagrać, więc zobaczymy. Na razie to zostawiam dla siebie.
Czesi i Polacy mają ten sam problem - grać na trzech środkowych obrońców czy w klasycznym ustawieniu czwórką z tyłu. Ma Pan już wybrany jakiś wariant na mecz z Polską?
Mamy taktykę, ale oczywiście jeszcze jej teraz nie zdradzę, ani też nie powiem, w jakim składzie zagramy. Myślę, że ustawienie czy organizacja gry to jedno. A z drugiej strony ważna jest jakość tych zawodników. Nie chodzi o to, czy trzej czy czterej obrońcy rozstrzygną o losach meczu. To jest po prostu myślenie taktyczne trenera, a na pierwszym miejscu jest jakość, umiejętności graczy i ich podejście.
W marcu na Edenie w Pradze wygraliście z Polską 3:1. Po trzech minutach prowadziliście już 2:0. Macie teraz na to spotkanie przygotowaną jakąś specjalną taktykę? Czy takim dżokerem w Pana zespole może być napastnik Tomas Chory?
Mógłby nim być. Oczywiście nie bylibyśmy źli, gdyby się okazało, że byłby w Warszawie tym dżokerem. Niemniej jednak to jest duże szczęście, żeby już w trzy minuty zdobyć dwie bramki. Zanim zespół Polski się z tego pozbierał, to była już przerwa. Potem strzeliliśmy jeszcze jednego gola. Polacy się jeszcze otworzyli i ten mecz nam się udał całkowicie. Gdyby coś takiego udało nam się w Polsce, to też nie narzekalibyśmy.
Przed tym marcowym meczem w roli trenera Polaków debiutował Fernando Santos. Od niedawna nowym selekcjonerem naszej kadry jest Michał Probierz. Taka zmiana to może być jakiś problem w rozpracowaniu stylu gry reprezentacji Polski?
Owszem - grają inaczej. Każdy trener ma inną filozofię, niemniej jednak ten trener jest tam już co najmniej dwa mecze. Zresztą w tym ostatnim meczu graliście z Mołdawią, a to są dla nas dwie drużyny, z którymi teraz my także zagramy. Obserwowaliśmy ten mecz i analizowaliśmy, jak sobie radzili nasi najbliżsi rywale. Wiem że menadżer naszej kadry Tomas Pesir jeszcze jako zawodnik trenował pod wodzą tego trenera, więc pewnie zna jego metody i to, jak gra, więc na pewno sobie z nim o tym też porozmawiam.
Mówił coś Panu na temat Michała Probierza?
Oczywiście, że tak. Mówił, że to był jego trener jak jeszcze grał w Polsce.
I jaki to jest trener?
A o tym to sobie jeszcze z nim porozmawiam...
Jaki wynik meczu w Warszawie będzie dla Pana najlepszy?
Oczywiście gdybyśmy wygrali, to byłby najlepszy. Byłoby rewelacyjnie, gdybyśmy już wtedy awansowali.
Przejdź na Polsatsport.pl