Z nieba do piekła i z powrotem. Szczęśliwe zwycięstwo Maple Leafs
Hokeiści Toronto Maple Leafs prowadzili już trzema bramkami w piątkowym meczu ligi NHL z Calgary Flames, jednak kibice w Toronto przeżyli huśtawkę nastrojów, gdy goście najpierw doprowadzili do dogrywki, a później prowadzili w serii rzutów karnych. Ostatecznie gospodarze wygrali 5:4.
Na początku drugiej tercji Maple Leafs prowadzili już 4:1, jednak jeszcze w tej części gry Flames odpowiedzieli dwoma golami, a na początku kolejnej wyrównali na 4:4.
ZOBACZ TAKŻE: Przygotowania skoczków do sezonu na ostatniej prostej. "Wszystko idzie w dobrym kierunku"
Dogrywka nie przyniosła rozstrzygnięcia i o zwycięstwie decydowały karne. Po dwóch seriach goście prowadzili 1:0 i byli bliscy końcowego sukcesu. Później jednak nie udało im się już umieścić krążka w siatce, a gospodarze najpierw wyrównali, a później za sprawą celnego uderzenia Maxa Domiego zapewnili sobie siódmą wygraną w sezonie.
Skuteczności nie może odzyskać Aleksander Owieczkin, który goni rekord strzelecki Wayne'a Gretzky'ego. Rosjanin ma obecnie na koncie 824 gole i do legendarnego Kanadyjczyka brakuje mu 70 trafień. W obecnych rozgrywkach zdobył jednak zaledwie dwie bramki. Dorobku nie poprawił w piątek, chociaż jego Washington Capitals wygrali na wyjeździe z New Jersey Devils 4:2. Bohaterem meczu był za to jego rodak Jewgienij Kuzniecow, który zdobył dwa gole. Dla stołecznego zespołu trafiali także Nicolas Aube-Kubel i Beck Malenstyn, a w Devils na listę strzelców wpisali się Timo Meier i Dawson Mercer.
Przejdź na Polsatsport.pl