Szokujące pominięcie w plebiscycie na Sportowca Roku. "To typowe dla naszego kraju"
Erik Karlsson został w ubiegłym sezonie szóstym obrońcą w historii NHL i pierwszym od 31 lat, który osiągnął w sezonie pułap 100 punktów w klasyfikacji kanadyjskiej (gole plus asysty), a ponadto po raz trzeci w karierze został laureatem James Norris Memorial Trophy dla najwszechstronniejszego defensora ligi. Mimo to Szwed został w swoim kraju pominięty przy nominacjach w plebiscycie na Sportowca Roku.
Karlsson w 82 spotkaniach strzelił dla San Jose Sharks 25 goli i zaliczył 76 asyst. Wyczyn Szweda był tym bardziej godny uwagi, że "Rekiny" nie należały - delikatnie mówiąc - do potentatów. Ekipa z San Jose wygrała zaledwie 22 mecze (najmniej w lidze) i w tabeli Konferencji Zachodniej wyprzedziła jedynie najgorszy zespół ubiegłego sezonu, Anaheim Ducks. Przed Karlssonem "setkę" przekroczyli jedynie: Bobby Orr (sześć razy), Paul Coffey (cztery razy), Al MacInnis, Denis Potvin i Brian Leetch.
ZOBACZ TAKŻE: Rekord wszech czasów zostanie pobity? Odważna deklaracja zawodnika
Mimo tak doskonałego roku, Szwed nie znalazł się nawet w gronie nominowanych do tytułu Sportowca Roku w swoim kraju. Próżno go szukać również wśród kandydatów do dużo mniej prestiżowego Występu Roku.
- To typowe dla Szwecji. Ludziom nie podoba się sukces rodaka poza granicami kraju. To, co powiem, może się wydawać dziwne, ale gram w NHL od czternastu lat i ani razu nie znalazłem się w gronie nominowanych, więc nie spodziewałem się, że to osiągnięcie coś zmieni - skomentował gorzko w rozmowie z "Expressen".
W gronie zawodników, spośród których 22 stycznia wybrany zostanie Sportowiec Roku w Szwecji, znaleźli się: Armand Duplantis (skok o tyczce), Henrik von Eckermann (jeździectwo), Sebastian Samuelsson (biathlon) i Daniel Stahl (rzut dyskiem).
Przejdź na Polsatsport.pl