Były piłkarz Zagłębia Lubin: Czesi muszą włożyć ogromny wysiłek, aby pokonać Polskę
Dziewięć lat temu obecny dyrektor sportowy Slavii Praga Jiri Bilek, wówczas piłkarz Zagłębia Lubin, grał na Stadionie Narodowym w finale Pucharu Polski, który „Miedziowi” przegrali po rzutach karnych z Zawiszą Bydgoszcz. - Wiem, jaki to jest piękny obiekt i jak ciężko tam się gra, tym bardziej przeciwko reprezentacji Polski, która wystąpi u siebie – zapewnia przed piątkowym meczem z Polską Bilek.
Który mecz będzie dla Czechów ważniejszy: ten z Polską w Warszawie, czy ten z Mołdawią w Ołomuńcu?
Dla nas oba spotkania będą ekstremalnie trudne. Przeciwko Polsce zagramy prestiżowy mecz, ponieważ jest to silna drużyna z dobrymi zawodnikami. Myślę, że abyśmy mogli wygrać to starcie, trzeba będzie włożyć w nie ogromny wysiłek. Będzie to trudne spotkanie i myślę, że dla kibiców będzie to fajny mecz.
ZOBACZ TAKŻE: Teoria i praktyka. Wsłuchując się w słowa selekcjonera
Na stadionie w Warszawie będzie ponad pięćdziesiąt pięć tysięcy kibiców. Jak muszą tam zagrać Czesi, aby wygrać?
Ja znam ten stadion. Grałem na nim w finale Pucharu Polski. Wiem, jaki to jest piękny obiekt i jak ciężko tam się gra, tym bardziej przeciwko reprezentacji Polski, która wystąpi u siebie. Będziemy musieli zagrać najlepsze możliwe spotkanie, ale wierzę, że trener Silhavy wystawi dobry skład i wygramy ten mecz.
Kto zagra w bramce pod nieobecność kontuzjowanego Jiriego Pavenki? Wszyscy w Czechach mówią, że ta kwestia rozstrzygnie się pomiędzy Alesem Mandousem a Jindrichem Stankiem. Który z nich, według pana, jest lepszym bramkarzem?
Dla mnie jest to oczywiste. Teraz „nasz” Mandous pokazuje, że prezentuje dobrą formę i wierzę, że trenerzy postawią na niego i to on będzie bronił.
Przejdź na Polsatsport.pl