Michał Probierz wskazał największe atuty Czechów. "Nie możemy pozwolić na zbyt dużo"
Michał Probierz: Jestem bardzo zadowolony z podejścia zawodników
Michał Probierz: Oby więcej zawodników myślało tak, jak Dawid Drachal
Selekcjoner polskich piłkarzy Michał Probierz przyznał przed piątkowym meczem z Czechami w Warszawie w eliminacjach Euro 2024, że ten rywal od początku narzuca agresywny styl gry. "Musimy przeciwdziałać" - dodał. Jak zapewnił, sytuacja kadrowa w zespole wygląda dobrze.
Biało-czerwoni w marcu, na inaugurację Euro 2024, ulegli w Pradze Czechom 1:3. Prowadzeni wówczas przez Fernando Santosa Polacy już po... 130 sekundach przegrywali 0:2.
ZOBACZ TAKŻE: Były piłkarz Zagłębia Lubin: Czesi muszą włożyć ogromny wysiłek, aby pokonać Polskę
Nic więc dziwnego, że czwartkową konferencję prasową na PGE Narodowym zdominował temat tamtego spotkania. Probierz analizował dokładnie grę najbliższych rywali.
"Wiemy, że czeski zespół jest bardzo bezpośredni, gra agresywnie. Już w marcowym meczu widzieliśmy, jak od początku narzucił bardzo agresywny styl. Musimy przeciwdziałać. Musimy też płynnie przechodzić do akcji po odzyskaniu piłki" - podkreślił selekcjoner.
"Nie możemy pozwolić na swojej połowie na zbyt dużo. Nie wolno dopuścić, żeby rywale odbierali nam tam piłkę, a tak było w pierwszym spotkaniu. Na pewno chcemy zagrać dobry mecz. Mieliśmy wreszcie okazję trochę więcej trenować. Mogliśmy np. jeden trening poświęcić w całości organizacji gry, temu, co chcemy grać. A chcemy utrzymywać się przy piłce" - dodał.
Przyznał, że bardzo pomogła mu wizyta na niedawnym meczu Slavia Praga - AS Roma w Lidze Europy (gospodarze wygrali 9 listopada 2:0). Wprawdzie nie wystąpił wówczas Nicola Zalewski z Romy, ale Probierz miał okazję zobaczyć wielu reprezentantów Czech.
"Mogłem obejrzeć na żywo sześciu reprezentantów Czech ze Slavii. To duże ułatwienie, bo wcześniej, jako trener kadry młodzieżowej, nie miałem takiej możliwości. Przy okazji miło było spotkać Tomasa Pesira (byłego piłkarza m.in. Jagiellonii Białystok - PAP), który jest tam dyrektorem kadry. Ale również przywitałem się i chwilę porozmawiałem z selekcjonerem reprezentacji Czech (Jaroslavem Silhavym - PAP)" - wspomniał.
"Wiemy, że Czesi preferują dwa ustawienia. Z czwórką oraz z trójką obrońców. Na oba jesteśmy przygotowani" - dodał.
Jak przyznał, jest bardzo zadowolony z podejścia swoich zawodników.
"Wszyscy piłkarze, od pierwszego do dwudziestego piątego, a wiadomo, że niektórzy, co jest bolesne, znajdą się w piątek poza kadrą, trenują bardzo dobrze. Wszyscy są mocno zaangażowani, starają się przyjmować uwagi, które im przekazujemy" - podkreślił Probierz.
Jak wygląda sytuacja kadrowa w reprezentacji Polski przed czwartkowym treningiem?
"Na razie jest wszystko w porządku" - odparł krótko.
Czy Probierz ma już gotowy skład na piątkowy mecz?
"Już w czasie selekcji i powołań do kadry zawsze w głowie jest jakaś pierwsza jedenastka. Patrzymy na to, co robią Czesi. Oni dowołali kilku piłkarzy. Mogą zmienić ustawienie w grze. Jeżeli chodzi o nasz zespół, na dwóch-trzech pozycjach są zmiany i tam próbujemy jeszcze ustawień. Ale wiadomo, że większość piłkarzy grających regularnie w swoich klubach jest przymierzana do wyjściowej jedenastki na jutro" - przyznał Probierz.
Dzień wcześniej reprezentacja musiała zmienić plany. Zamiast treningu na bocznym boisku przy Łazienkowskiej, które po opadach deszczu nie było w dobrym stanie, środowe zajęcia odbyły się w ośrodku treningowym Legii (LTC) poza Warszawą - w Książenicach.
"Przy okazji dziękuję wszystkim, którzy starali się, żeby boiska były w dobrym stanie. Wszyscy ci ludzie stawali na głowie, aby jak najlepiej to przygotować. Nie zapominajmy, że jest listopad. W Polsce wszyscy mają kłopoty z trenowaniem. Jeździliśmy po całej Warszawie, oglądaliśmy te boiska, one było jakoś przygotowane, ale ostatecznie wybraliśmy najlepszą murawę w tym momencie, czyli w ośrodku Legii. Wiadomo bowiem, że tam boiska są mniej osłonięte, więc przy wietrze mają więcej czasu, żeby wyschnąć" - przyznał Probierz.
Jego podopieczni w kwalifikacjach mistrzostw Europy zajmują trzecie miejsce w grupie E z dorobkiem 10 punktów w siedmiu meczach, a rozegrali jedno spotkanie więcej od najgroźniejszych rywali - Albanii (13 pkt), Czech (11) i Mołdawii (9).
Bezpośredni awans wywalczą dwa zespoły. Piłkarze Probierza, oprócz pokonania Czechów, muszą także liczyć na korzystne wyniki w innych meczach.
W razie niepowodzenia reprezentacja Polski wystąpi w marcowych barażach.
Z Czechami biało-czerwoni zmierzą się w piątek, a 21 listopada zagrają towarzysko z Łotwą. Oba mecze o godz. 20.45 na PGE Narodowym.
Przejdź na Polsatsport.pl