Trener Czechów siedzi na beczce prochu! "Milik? Z pocałowaniem ręki!"

Trener Czechów siedzi na beczce prochu! "Milik? Z pocałowaniem ręki!"
PAP/Cyfrasport
Trener Czechów Jaroslav Silhavy siedzi na beczce prochu. Trener Radoslav Latal twierdzi, że Arkadiusza Milika wziąłby z pocałowaniem ręki

- Choć jesteśmy znacznie bliżej awansu na Euro 2024 niż Polska, to nasza drużyna jest ciągle w trudnej sytuacji. Czuję, że w zespole nie ma spokoju. Zawodnicy chcieli wyrzucić trenera Silhavego, związek dał kolejną szansę szkoleniowcowi, ale napięcie na linii trener – drużyna nadal jest wyczuwalne – powiedział Polsatowi Sport znany z pracy w Polsce czeski trener Radoslav Latal, który obecnie prowadzi FK Jablonec. Starcie Polska – Czechy już dziś o godz. 20:45.

Podczas gdy prezes PZPN-u Cezary Kulesza zmienia trenerów jak rękawiczki, średnio co pół roku, o tyle jego czeski odpowiednik Petr Fousek i jego doradcy emanują anielską wręcz cierpliwością. Stołek selekcjonera Jaroslava Silhavego, który od ponad pięciu lat prowadzi reprezentację Czech, płonie co najmniej od marca ubiegłego roku, gdy jego podopieczni przegrali – nomen omen ze Szwecją, którą później odprawił Czesław Michniewicz – walkę o awans na MŚ w Katarze. Jesienią 2022 r. Silhvy poległ, w starciu ze Szwajcarią, o utrzymanie w Dywizji A Ligi Narodów, co jeszcze bardziej zagęściło atmosferę wokół 62-latka.

 

ZOBACZ TAKŻE: Dramat! Polacy rozbici przez Argentyńczyków. Komplet porażek i powrót do domu

 

Jakby tego było mało, październikowe lanie 0-3 z Albanią w Tiranie niemal wyrzuciło Czechów za burtę Euro 2024, wobec faktu, że oni nie mają komfortu wejścia na ME kuchennymi drzwiami, przez baraże. Wydawało się, że los Silhavego jest przesądzony i dojdzie do zmiany, ale wtedy deską ratunkową okazał się dla niego być remis Polski z Mołdawią, otwierający Czechom autostradę bez bramek na niemieckie mistrzostwa Europy.

Raodslav Latal: Trener Silhavy nadal siedzi na beczce prochu

Czeska federacja, przed listopadowym zgrupowaniem, postanowiła dać Silhavemu jeszcze jedną szansę.  

 

- Nie zmienia to faktu, że trener Silhavy cały czas siedzi na beczce prochu. I nie może sobie pozwolić na wystawienie słabszego składu na Polskę, by z wypoczętymi liderami wyjść na Mołdawię i przypieczętować awans. On musi niezwykle poważnie potraktować obydwa mecze i żaden z nich nie będzie spacerkiem – uważa trener Radoslav Latal.

Trener Silhavy ma kłopoty z obsadą ataku. Milika wziąłby z pocałowaniem ręki

Podczas gdy Michała Probierza stać na to, by na listopadową kampanię w ogóle nie powołać Arkadiusza Milika z Juventusu, Jaroslav Silhavy ma spore problemy z obsadą ataku. I to nie tylko z uwagi na kontuzję Patrika Schicka.


- Napastnika klasy Arka Milika wzięlibyśmy z pocałowaniem ręki. W piątek w Warszawie na szpicy zagra najpewniej Tomasz Cvancara z Borussii Moenchengladbach, którego w pierwszej nominacji w ogóle nie było w kadrze. Został dowołany dopiero po rozmowie z trenerem Silhavym, co jest kolejnym dowodem na to, że atmosfera między piłkarzami a selekcjonerem jest daleka od wymarzonej – dowodzi trener Latal.

 

Uważa, że wybór w ofensywie Silhavego jest dramatycznie ograniczony.

 

- Adam Hlożek w Bayernie Leverkusen siedzi na ławce rezerwowych – w 11 meczach Bundesligi rozegrał ledwie 48 minut, a na zupełnie innym biegunie jest Jan Kuchta ze Sparty, który na wszystkich klubowych frontach rozegrał w tym sezonie już 21 meczów, prawie 1600 minut, dlatego widać wyraźnie, że jest zmęczony. Dlatego gdybyśmy mieli Milika, to wybór byłby oczywisty – uważa trener Latal.

 

Wskazuje na fakt, że dość słabą alternatywę dla trenera Silhavego stanowi jeszcze 24-letni napastnik Slavii Mojmir Chytil.

 

- Nie sądzę jednak, by na niego postawił trener Silhavy w meczu z Polską. Chytil nie jest typem szybkościowca, trzeba mu dogrywać piłkę do nogi, musi mieć sporo miejsca – analizuje.

 

Podczas gdy w marcu z Polską Czesi poradzili sobie na praskim Edenie, starcie zamykające eliminacje do ME z Mołdawią przenieśli do Ołomuńca, na nieco mniejszy, 12,5-tysięczny – Andruv Stadium.

 

- Dla drużyny to dobry wybór, że ten mecz, być może o wszystko, został wyprowadzony z Pragi. Piłkarze będą mieli większy spokój, a cały stadion został już dawno wyprzedany, będzie olbrzymie wsparcie. Nasza drużyna chce wywalczyć awans już w Warszawie – nie ma wątpliwości Radoslav Latal.

Kiedy mecz Polska - Czechy? Gdzie transmisja?

Mecz eliminacji Euro 2024 Polska – Czechy już dziś (piątek) o godz. 20:45, transmisja w Polsacie Sport Premium 1 i na Polsat Box Go.

Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie