Polacy rozpoczynają walkę na zapleczu elity w curlingu
W sobotę rozpoczynają się Mistrzostwa Europy w curlingu! W dywizji B reprezentować nas będzie zarówno żeńska, jak i męska reprezentacja.
Nasza męska drużyna w maju tego roku zdobyła w Dumfries brązowe medale Mistrzostw Europy dywizji C, które wtedy jeszcze nie dawały awansu. Po wycofaniu się z mistrzostw dywizji B reprezentacji Litwy dwa miesiące temu, Polska Federacja Klubów Curlingowych przyjęła zaproszenie dla polskiej drużyny. W porównaniu z majową rywalizacją, do drużyny dołączył też jako rezerwowy Maksym Grzelka.
- Przed Mistrzostwami Europy czujemy się dobrze przygotowani, chociaż nie ukrywam, że gdybyśmy wiedzieli wcześniej o naszym występie, to zagralibyśmy co najmniej jeden turniej więcej przed nim. Udało się zorganizować 2 zgrupowania z doświadczonym trenerem, co, miejmy nadzieję, zaprocentuje na wyjeździe. Stan zdrowia wszystkich dobry, nastawienie bardzo dobre – przekazał nam ze Szkocji skip drużyny, Konrad Stych.
ZOBACZ TAKŻE: Zawody Alpejskiego PŚ odwołane. Pogoda pokrzyżowała plany
Nasza żeńska drużyna zapewniła sobie awans do gry na zapleczu europejskiej elity wygrywając w maju dywizję C. W ramach przygotowań zespół dowodzony przez Anetą Lipińską wziął udział w turniejach Kolibris Cup w Pradze oraz w zaliczanym do World Curling Tour turnieju Tallinn Ladies Challenger, gdzie w rywalizacji z niektórymi swoimi rywalkami, ale też drużynami z elity, zajęły czwarte miejsce. Ponadto z kompletem zwycięstw ukończyły pierwszy weekend zmagań w Ekstralidze Polskiej Ligi Curlingu.
- Po bardzo udanych mistrzostwach Europy dywizji C, które odbywały się w maju tego roku w Szkocji wracamy na Wyspy! Tym razem już w wyższej dywizji, będziemy rywalizować o awans do elity. Do przeciwniczek, ale i samego turnieju podchodzimy z dużym respektem, jednocześnie znając swój poziom sportowy i mając nadzieję na walkę w każdym spotkaniu. Przy tak wyrównanej stawce drużyn, określanie konkretnego celu sportowego byłoby wróżeniem z fusów. Jedynym konkretnym celem - planem minimum na ten maraton - jest utrzymanie w dywizji B. Cała reszta będzie wypadkową tego co udało się wypracować przez ostatni okres, dyspozycji dnia i innych składowych, których jest cała masa w tak długim i trudnym turnieju. Teraz koncentrujemy się na dotarciu do Perth, a następnie nasza uwaga skupiona będzie na pierwszym meczu z Belgijkami. I tak, stosując zasadę „krok po kroku”, mamy nadzieję, że odtworzymy scenariusz z dywizji C i będziemy mogli walczyć w fazie play-off o awans do elity i nasze marzenia! – donosił z drogi do Szkocji trener drużyny, Maciej Cesarz.
Mistrzostwa Europy dywizji B odbędą się w Perth. W rywalizacji mężczyzn bierze udział 16 drużyn podzielonych na dwie grupy. Awans z każdej uzyskają trzy najlepsze zespoły – zwycięzcy grup bezpośrednio do półfinału, a drużyny z miejsc drugich i trzecich do ćwierćfinału. U pań system jest prostszy – 10 drużyn grających „każda z każdą”, a następnie klasyczna drabinka play-off dla najlepszej czwórki. Na przyszłoroczne zmagania dywizji A (poprzez które prowadzi droga na igrzyska olimpijskie) awansują po dwie najlepsze drużyny. Dwie drużyny czeka też spadek do dywizji C.