Fatalna seria Spurs. To już dziewiąta z rzędu porażka!
Jeremy Sochan zdobył osiem punktów, zanotował osiem zbiórek i jedną asystę dla San Antonio Spurs, ale jego drużyna przegrała u siebie z Los Angeles Clippers 99:124 w meczu ligi NBA, ponosząc dziewiątą porażkę z rzędu.
Polski koszykarz tradycyjnie wyszedł do gry w pierwszej piątce i przebywał na parkiecie 29 minut. Był jednak mało skuteczny w ataku - trafił trzy z 12 rzutów za dwa punkty i ani jednego z trzech za trzy. Słabo zagrał wybrany z numerem 1 w drafcie Francuz Victor Wembanyama, zdobywając tylko dziewięć punktów. Najlepszym zawodnikiem gospodarzy był Keldon Johnson - 22 punkty i 10 zbiórek.
ZOBACZ TAKŻE: Śląsk Wrocław rozbity w Słupsku. Koszmarna pierwsza połowa gości
Wśród gości wyróżnili się Paul George - 28 punktów i były gracz Spurs, Kawhi Leonard, wygwizdywany przez kibiców przy każdym kontakcie z piłką. Zdobył 21 punktów, a po 19 dołożyli Norman Powell i Niemiec Daniel Theis.
Spurs nie wygrali meczu NBA od 2 listopada. W poniedziałek prowadzili wyrównaną grę tylko przez pierwsze minuty. Od drugiej kwarty przewaga Clippers systematycznie rosła, a w czwartej była już bardzo duża, sięgając 28 punktów.
"Ostrogi" są obecnie najsłabszą drużyną na Zachodzie, mając bilans trzech zwycięstw i 11 porażek. Dziewięć przegranych z rzędu to ich piąta najdłuższa zła passa w historii. Rekord pobili w poprzednim sezonie, przegrywając 23 kolejne spotkania i kończąc sezon z bilansem 22-60.
Mimo wysokiej porażki trener Gregg Popovich dostrzegł pozytywy. - Nikt nie lubi przegrywać, ale uważam, że pewne elementy były dobre, więc będę dobrze spać. Podobało mi się wiele rzeczy, które widziałem, indywidualnie i zespołowo - ocenił słynny szkoleniowiec.
W środę Spurs zagrają przed własną publicznością ponownie z Clippers.
Przejdź na Polsatsport.pl