Kontuzja Gaviego, czyli efekt patologii przeładowanego piłkarskiego kalendarza
Koszmarna kontuzja Gaviego, gwiazdy Barcelony i reprezentacji Hiszpanii, podczas ostatniego meczu eliminacji Euro 2024 z Gruzją w Valladolid, wywołała awanturę w Hiszpanii. Zdaniem wielu, uraz wywołany jest nadmiernym eksploatowaniem młodego organizmu. Pogoń za sukcesami i chęć zysku przesłaniają zdrowie sportowców. To patologia współczesnej elitarnej piłki, którą należy zatrzymać.
Od czasu swojego debiutu w La Liga, Gavi nie doznał ani jednej kontuzji w Barcelonie. Od 29 sierpnia 2021 roku, kiedy zadebiutował pod wodzą Ronalda Koemana z Getafe, młody gracz opuścił tylko dwa mecze z powodu koronawirusa. W tym sezonie łącznie z Ligą Mistrzów już zagrał 1172 minuty, czyli 86,5 procenta wszystkich możliwych w tym czasie.
ZOBACZ TAKŻE: Objął hiszpański klub po raz trzeci w karierze
W reprezentacji Hiszpanii także by podstawowym zawodnikiem w sześciu meczach eliminacyjnych, nie zagrał tylko w 67 minutach z wszystkich możliwych. W wieku 19 lat u szczytu swoich możliwości fizycznych pochodzący z Sevilli zawodnik był nie tylko w rewelacyjnej formie, ale wydawał się wręcz niezniszczalny, odporny na większość fauli. Jednak w minioną niedzielę w Valladolid podczas meczu z Gruzją doznał koszmarnej kontuzji, która wyklucza go do końca sezonu. Badania potwierdziły całkowite zerwanie więzadła krzyżowego w prawym kolanie i pękniętą łękotkę.
Innymi słowy: był to moment pożegnania z dziewiętnastoma meczami Barcelony, z przyszłorocznymi mistrzostwami Europy oraz Igrzyskami Olimpijskimi.
Przypadek Gaviego to jedno z długiej listy nieszczęść, jakie pozostawiła przerwa na mecze reprezentacyjne. Zaraza, która już co najmniej od roku powoduje debatę na temat zdrowia i eksploatacji piłkarzy. „El Mundo” pisze, że w tej kwestii mamy trzy opcje. Zmniejszyć obciążenie meczami, zaakceptować kontuzję, jako coś nieodłącznego we współczesnym sporcie lub zmienić model biznesowy futbolu. W poszukiwaniu najlepszego rozwiązania gazeta skontaktowała się z profesjonalistami najwyższego szczebla w swoich dziedzinach, którzy ze względu na śliski charakter sprawy (musieli uderzać w machinę, której są trybami), nie chcieli ujawniać swojej tożsamości.
- Gracze reprezentacyjni, a co za tym idzie ci najlepsi nie mogą cieszyć się najcenniejszym dobrem: czyli wolnym czasem, odpoczynkiem. Są więźniami przeładowanego kalendarza, a kontuzje są tego konsekwencją - powiedział fizjoterapeuta jednego z madryckich klubów. I zarysował perspektywę, która być może jest nieznana przeciętnemu kibicowi. - Oni żyją w ciągłym pędzie. Na poziomie psychicznym są bliscy wypalania i stanów depresyjnych, są wyczerpani emocjonalnie. A na poziomie fizjologicznym narażeni na stres, który jest nie do wytrzymania w dłuższej perspektywie. W ich organizmach prędzej czy później cos musi pęknąć - tłumaczył.
Według Szweda Jana Ekstranada, który prowadzi projekt badawczy na temat kontuzji piłkarzy na zlecenie samej UEFA, częstotliwość występowania kontuzji mięśniowych wzrosła z 12 procent w 2002 roku do 24 procent w 2022 procent.
- Nikt nie ma prawa kwestionować zależności pomiędzy wzrostem obciążeń, a odsetkiem urazów. Nie powinniśmy jednak ograniczać się tylko do przeciążeń mięśni czy naderwań. Zwiększona aktywność i zmęczenie nie tylko prowadzą do większej liczby urazów, ale również zmniejszają zdolność reakcji organizmów. Jeśli skręcisz kolano w dziwny sposób, kiedy nie jesteś bardzo zmęczony, będziesz w stanie obronić się przed ciężką kontuzją. W przeciwnym razie już nie - powiedział "El Mundo" specjalista z kliniki, która działa pod kuratelą FIFA.
FIFPro, związek piłkarski zrzeszający zawodowych piłkarzy podał, że od lipca 2022 do kwietnia 2023 odnotowano trzy tysiące kontuzji w pięciu najlepszych ligach europejskich. Wychodzi około trzydziestu na rok na każdą ekipę. Statystycznie najbardziej dotknięta urazami jest angielska Premier League, gdzie gra się najwięcej. Ciekawe jest ujęcie w porównaniu pokoleniowym. Jude Bellingham zanim skończył 20 lat rozegrał 14445 minut na najwyższym poziomie, w porównaniu do 9187 Michaela Owena i 10989 Wayne Rooeya. Różnice w obciążeniach meczami były widoczne też na innych przykładach w konkretnych krajach. Kylian Mbape uczestniczył w 37 procentach meczów więcej niż Thierry Henry w jego wieku, a Pedri ma o 20 procent rozegranych spotkań więcej niż kiedyś Xavi Hernandez.
Przy tej tendencji możemy być świadkami coraz większej liczby przypadków takich jak ten Raphaela Varanea. Francuz ogłosił zakończenie reprezentacyjnej kariery w lutym ubiegłego roku, w wieku zaledwie 29 lat. Według specjalistycznej platformy "Football Benchmark", środkowy obrońca Manchesteru United w latach 2018-2023 przejechał prawie 230 tysięcy kilometrów w trakcie 324 godzin lotu. W ciągu tych pięciu sezonów tylko w 2019 i 2022 roku mógł cieszyć się czterema tygodniami letnich wakacji.
Vinicius Junior, który znów w miniony czwartek doznał poważnej kontuzji lewego uda, jesienią ubiegłego roku rozegrał 16 meczów z rzędu. Od sierpnia 2022 do maja 2023 wziął udział w 59 meczach w dziewięciu rożnych rozgrywkach. I nie miał właściwie przerwy.
- Ten pęd jest chlebem powszednim już w futbolu na samym dole piramidy. Rodzice są pierwszymi, którzy na treningach nie pytają jak rodzi sobie ich dziecko, ale kiedy będzie mogło wrócić do gry - powiedział hiszpańskiej gazecie starszy menedżer ds. młodzieży na Uniwersytecie Europa.
Konsekwencje ekonomiczne coraz większej liczby urazów też są ogromne. Przykład Liverpoolu, gdzie aż 19 zawodników było nieobecnych w przynajmniej jednym meczu Premier League z powodów zdrowotnych spowodowało znikniecie 65 procent swoich dochodów z Ligi Mistrzów, w której "The Reds" nie wystartowali. Nie wspominając o zapaści finansowej spowodowanej nieobecnościami Thiago Alcantary – z roczną pensją 12 milionów euro za 60 procent meczów czy Diogo Joty – z pensją 8,5 mln euro za 49 procent meczów.
Co dalej? Nie wygląda to dobrze dla zdrowia piłkarzy. Liga Mistrzów w nowej formule będzie miał 36 uczestników, a nie jak teraz 32, finaliści zagrają zatem o cztery mecze więcej niż ci w obecnym formacie. Plany FIFA dotyczące Klubowych Mistrzostw Świata obejmują rozszerzenie formatu z siedmiu do 32 uczestników, z fazą grupową i maksymalnie siedmioma meczami. Ich włączenie do kalendarza między czerwcem i lipcem będzie kolejnym dokręceniem śruby dla wyczerpanych elitarnych sportowców.
Wydaje się, że czas, aby się zatrzymać w tym szaleństwie. Takiego zdania jest fizjoterapeuta czołowego klubu Primera Division, z którym konsultowali się hiszpańscy dziennikarze. - W innych sportach bańka pękła już wiele lat temu. Sportowcy w Ameryce walczyli o swoje prawa do odpoczynku, wolne Boże Narodzenie, wakacje. Nadszedł czas, aby pójść drogą NBA, NFL, NHL, które wyprzedziły europejski futbol - powiedział.
Przejdź na Polsatsport.pl