Rozpacz po śmierci polskiego siatkarza. "Do mnie to nie dociera"
W miniony weekend drugoligowy klub siatkarski AVIA Solar Sędziszów Małopolski przekazał tragiczne wiadomości o śmierci 30-letniego zawodnika Jakuba Oponia, którego ciało zostało wyłowione z rzeki. Trwa dochodzenie w tej sprawie. - Do mnie to nie dociera - mówi trener zespołu, Tomasz Józefacki.
Klub z Sędziszowa Małopolskiego przekazał smutną wiadomość w niedzielę 19 listopada. Po intensywnych poszukiwaniach znaleziono ciało 30-latka, który jeszcze w piątek trenował z drużyną.
- Dla mnie to niewiarygodne. Dalej po prostu w to nie wierzę. Myślę, że pojadę po prostu we wtorek na trening i normalnie spotkamy się w komplecie. Do mnie to nie dociera, że Kuby nie będzie we wtorek na treningu - powiedział Józefacki w rozmowie z WP Sportowymi Faktami.
ZOBACZ TAKŻE: Klub PlusLigi ofiarą układów w mieście? "Nie chciano nam pomóc"
Jakub Opoń grał na pozycji libero. W klubie mówią, że był pogodnym i spokojnym zawodnikiem, który wprowadzał dobrą atmosferę do zespołu.
- Zawodnicy, podobnie jak ja, nie wierzą w to, że to się stało. Czekaliśmy na całkiem inne informacje. Liczyliśmy, że Kuba został po prostu u kogoś znajomego i że wróci cały zdrowy do domu. (…) Przede wszystkim był lubiany, miał fajny charakter. Robił dużo dobrego w drużynie, jeśli chodzi o atmosferę. Zawsze pogodny, pracowity. Nie było z nim żadnych problemów - rzekł Józefacki.
Ciało zawodnika zostało wyłowione z rzeki w niedzielę. Głos w sprawie całej sytuacji w rozmowie z Rzeszów News zabrała komisarz Katarzyna Kosturek, rzecznik policji w Strzyżowie.
- Policyjne czynności na miejscu odnalezienia zwłok będą prowadzone pod nadzorem prokuratora - powiedziała. Stwierdziła również, że jest jeszcze za wcześnie, by jednoznacznie stwierdzić, w jakich okolicznościach ciało siatkarza znalazło się w rzece.
Przejdź na Polsatsport.pl