Wymowne obrazki z meczu Polska - Łotwa. Kibice powiedzieli "dość"?
Reprezentacja Polski we wtorkowy wieczór 21 listopada rozegrała ostatni mecz w tym roku kalendarzowym. Rywalami podopiecznych Michała Probierza na PGE Narodowym w Warszawie była Łotwa. Obiekt w wielu miejscach świecił pustkami i pierwszy raz od bardzo dawna nie był wypełniony niemal do ostatniego krzesełka przez kibiców.
2023 rok nie był udany dla reprezentacji Polski, która fatalnie spisała się w eliminacjach Euro 2024, ustępując Albanii, Czechom i wyprzedzając zaledwie o punkt Mołdawię. Z grupowych rywali Polakom udało się pokonać dwukrotnie jedynie Wyspy Owcze.
Upust swojego niezadowolenia polscy kibice dali podczas wtorkowej potyczki z Łotyszami. Kilka dni wcześniej fani gorąco dopingowali Biało-Czerwonych w konfrontacji z Czechami, licząc, że ewentualna wygrana pozwoli jeszcze na bezpośredni awans. Mecz zakończył się jednak remisem 1:1, a nasi południowi sąsiedzi kilka dni później pokonali u siebie Mołdawię, pieczętując promocję na Euro.
ZOBACZ TAKŻE: Oto potencjalni rywale Polski na Euro 2024! Podział na koszyki
Polacy na osłodę pokonali Łotwę 2:0, ale nie mogli tym razem liczyć na doping ponad 50-tysięcznej widowni. Jak poinformował rzecznik prasowy PZPN, Jakub Kwiatkowski - na trybunach tego wieczora zasiadło około 30 tysięcy fanów. To wciąż sporo, biorąc pod uwagę rangę meczu towarzyskiego, niezbyt atrakcyjnego rywala, kiepską pogodę i dzień rozgrywania tej potyczki.
Wydaje się jednak, że gdyby Polacy zapewnili sobie awans na Euro 2024 - np. po piątkowej batalii z Czechami lub wcześniej, wówczas euforia kibiców sprawiłaby, że i przeciwko Łotyszom PGE Narodowy zostałby wypełniony po brzegi. Tymczasem dało się zauważyć niecodzienne - jak na standardy pierwszej reprezentacji, obrazki pustych trybun.
Polacy po nieudanych eliminacjach wciąż jednak mają szanse na awans. W marcu rozegrają baraże. W półfinale ich rywalem będzie Estonia. Spotkanie najprawdopodobniej odbędzie się na PGE Narodowym. Ranga tego meczu sprawi, że tym razem z trybun to spotkanie powinien obejrzeć komplet publiczności.
Przejdź na Polsatsport.pl