Ekspert ostrzega: To tragedia! "Niedługo odjadą nam nawet Wyspy Owcze"
Ostatnie wyniki dorosłej kadry nie napawają nas optymizmem. Zagrożony udział w przyszłorocznych mistrzostwach Europy czy spadek w rankingu FIFA sprawiają, że w opinii publicznej pojawia się coraz więcej niepewności o przyszłość naszej piłki. Wszędobylskie pytania o przydatność poszczególnych zawodników czy warianty polskiego a zagranicznego selekcjonera dzielą Polskę.
Akademia Młodego Piłkarza spotkała się z ekspertem piłkarskim, założycielem Creative Football Training - Przemysławem Kostykiem - aby porozmawiać o doczesnych problemach na naszym podwórku. Porozmawialiśmy o ewentualnych drogach, którymi powinniśmy iść by poprawić naszą sytuację. Na rozmowę z byłym współpracownikiem trenera Marka Papszuna i mentorem wielu zawodników kadr młodzieżowych zaprasza ekspert Akademii Młodego Piłkarza, Mateusz Paturaj.
ZOBACZ TAKŻE: Walijczycy zareagowali na wylosowanie Polski. "Wymarzony scenariusz"
Mateusz Paturaj, Akademia Młodego Piłkarza: W obliczu ostatnich wydarzeń i braku sukcesów pierwszej reprezentacji, jakie widzisz braki lub niedociągnięcia, które oddalają nas od topowych drużyn?
Przemysław Kostyk, Creative Football Training: Problem jest naprawdę złożony, ale przede wszystkim brakuje tego, o czym mówię już od lat - nie mamy dobrego szkolenia, fachowych trenerów i scoutingu na najwyższym poziomie. A co za tym idzie, nie wychowujemy topowych zawodników na poziom reprezentacyjny. Jak w każdej dziedzinie, zdarzają się oczywiście wyjątki, ale jest ich tak mało, że tylko potwierdzają smutną regułę. Do tego bardzo często dochodzi "kolesiostwo" oraz układowość - i mamy pełny, katastrofalny, obraz polskiej piłki.
Jest jednak nadzieja - nasza młodzieżowa reprezentacja (U-20) potrafiła zagrać z silną kadrą Niemiec, jak równy z równym, i ograć Portugalię. Czy jest to oznaka nadchodzącego lepszego jutra w naszym szkoleniu?
Chciałbym w to wierzyć! I naprawdę bardzo mocno kibicuję naszym trenerom młodzieżówek, żeby tak było. Panowie trenerzy Rafał Lasocki i Marcin Włodarski (których mam przyjemność znać osobiście), czy Miłosz Stępiński - opiekun wspomnianej kadry U-20 (gdzie ostatnio zadebiutował mój podopieczny, Bartek Smolarczyk) - naprawdę świetnie budują swoje reprezentacje, które już rywalizują z najlepszymi. Martwię się tylko, że i w tym przypadku trafne będzie powiedzenie, że z "pustego i Salomon nie naleje", ponieważ tych zawodników, którzy prezentują reprezentacyjny poziom, nie jest znowu tak wielu.
To, że osiągamy bardzo dobre wyniki w piłce młodzieżowej, nie do końca oddaje bowiem poziom naszego szkolenia. Skłaniałbym się bardziej do stwierdzenia, że to naprawdę sami trenerzy reprezentacji robią świetną robotę, przygotowując zawodników, których wybierają, do rywalizacji na najwyższym poziomie - mentalnie i taktycznie. Do tego dochodzi jeszcze temat przejścia od zdolnego juniora do topowego seniora. Nie wiem, czy mamy tylu reprezentacyjnych zawodników, których wyszkolenie czysto piłkarskie oraz motywacja wewnętrzna pozwala na osiągnięcie chociażby tego, co swego czasu było dziełem mistrzów Europy z 1993 (prowadzonych przez trenera Andrzeja Zamilskiego), z których tylko, czy aż 5-ciu zawodników zadebiutowało w reprezentacji A! A musimy pamiętać, że tamta reprezentacja była budowana z ponad 200, najlepszych w swoich rocznikach, zawodników w kraju.
Coraz więcej młodych zawodników wyjeżdża na Zachód w poszukiwaniu szansy na grę. Czy twoim zdaniem jest to trend, który jest już nieodwracalny?
Mam nadzieję, że tak. Chociaż naprawdę nie jest to proste (i nie chodzi tutaj nawet o kwestie "piłkarskie", ale czysto prawne, czy logistyczne) wyjechać w młodym wieku za granicę. Ale jeżeli miałbym doradzać rodzicom młodych zawodników, którzy mają taką możliwość - z ręką na sercu bym to zrobił.
Wystarczy prześledzić kadry naszych młodzieżowych reprezentacji (począwszy od najstarszej U-21, poprzez U-20, a skończywszy na U-17), gdzie przynajmniej 4-6 zawodników (a np. w U-19 aż... 10 - stan na 30.09.2023), to gracze występujący na co dzień w klubach zagranicznych. A byłoby ich zdecydowanie więcej, gdyby były tylko możliwości prawne! Kolejnym przykładem na to, że zagranicą szkolą lepiej, niech będzie fakt, że ponad 90% zawodników grających poza Polską, po powrocie do kraju ma pewne miejsce w swoich zespołach (również ekstraklasowych). To nie jest przypadek.
Czytaj całość na Sport.Interia.pl.
Przejdź na Polsatsport.pl