Porażka polskich piłkarek ręcznych na zakończenie Posten Cup
Polska przegrała z Norwegią 25:27 (10:15) w Lillehammer w ostatniej kolejce spotkań turnieju piłkarek ręcznych Posten Cup. Zespół gospodarza z kompletem punktów triumfował w imprezie. Biało-Czerwone wcześniej pokonały Islandię 29:23 i Angolę 33:30. Z kolei Norwegia zwyciężyła Angolę 32:24 i Islandię 31:21.
Zespół norweski to jeden z głównych kandydatów do złotego medalu zbliżającego się czempionatu globu. Obecnie jest posiadaczem tytułu zarówno mistrza świata z 2021 roku, jak i mistrza Europy z 2022 roku. Na igrzyskach olimpijskich w Tokio w 2021 roku Norweżki stanęły na trzecim stopniu podium.
Gra z tak renomowaną drużyna miała dać odpowiedź biało-czerwonym, prowadzonym przez norweskiego szkoleniowca Arne Senstada, jaki dystans dzieli je od najlepszych.
W porównaniu do sobotniego meczu z Angolą selekcjoner polskiego zespołu ponownie zdecydował się na dwie zmiany w składzie. Paulina Uścinowicz oraz Mariolę Wiertelak zastąpiły Nikolę Głębocka i Darię Michalak.
Pierwsza połowa potwierdziła klasę Skandynawek. Długo na dwa trafienia zespołu gospodarzy Polki były w stanie zrewanżować się jednym. Zgodnie z przewidywaniami dobre zawody rozgrywała Nora Mork. Sześciokrotna triumfatorka Ligi Mistrzyń do przerwy miała na koncie cztery gole.
Trener Senstad reagował zmianami personalnymi. W drugiej linii biało-czerwonych w miejsce Karoliny Kochaniak-Sali i Aleksandry Rosiak po kwadransie gry pojawiły się Emilia Galińska i Aleksandra Tomczyk. Marlenę Urbańską na obrocie zastąpiła natomiast Sylwia Matuszczyk. Dopiero w końcówce tej części gry Polki zdobyły trzy bramki z rzędu, korygując wynik do stanu 10:14.
Po zmianie stron mecz się wyrównał, a podopieczne Senstada ponownie zaliczyły trzy kolejne gole (14:16). Dodatkowo Adrianna Płaczek obroniła rzut karny egzekwowany przez Camillę Herrem. Pod koniec trzeciego kwadransa ta historia się powtórzyła.
Finałowe minuty, głównie dzięki Polkom, przyniosły sporą dawkę emocji. Wszystko za sprawą wariantu w ataku 7 na 6 kosztem bramkarki i z wykorzystaniem dwóch obrotowych. Po bramce z koła Matuszczyk Skandynawki miały tylko jednego gola w zapasie (24:23). Końcowe akordy meczu ponownie należały do bardziej doświadczonych Norweżek.
Polki udział mistrzostwach świata, w duńskim Herning, rozpoczną w czwartek 30 listopada w meczu przeciwko Iranowi. Dwa dni później zmierzą się z Japonią, a w poniedziałek 4 grudnia z Niemkami.
Norwegia - Polska 27:25 (15:10)
Polska: Adrianna Płaczek, Barbara Zima - Aleksandra Zimny, Monika Kobylińska 4, Magda Balsam 2, Mariolę Wiertelak, Sylwia Matuszczyk 3, Adrianna Górna, Aleksandra Tomczyk 1, Aleksandra Rosiak 2, Marlena Urbańska 1, Karolina Kochaniak-Sala 5, Paulina Masna, Paulina Uścinowicz, Emilia Galińska 6, Dagmara Nocuń 1
Przejdź na Polsatsport.pl