Polski curling z medalem
Polskie curlerki wracają ze Szkocji z brązowym medalem mistrzostw Europy. Drużyna Anety Lipińskiej zajęła trzecie miejsce w turnieju dywizji B rozgrywanym w Perth. W rywalizacji mężczyzn zespół Konrada Stycha sklasyfikowany został na dziewiątej pozycji.
W fazie zasadniczej Polki zanotowały tylko jedną porażkę – pomimo przegranej w piątej kolejce z Litwą 4:5 to właśnie Biało-Czerwone jako pierwsze zagwarantowały sobie grę w półfinale dywizji B. W ostatnich dwóch meczach – z Austriaczkami i Słowaczkami – mogły zatem pozwolić sobie na grę w trzyosobowym składzie, aby przeziębiona Marta Leszczyńska zebrała siły na najważniejszy mecz turnieju w Perth. Półfinałowymi rywalkami Polek okazały się te, które jako jedyne je pokonały na wcześniejszym etapie mistrzostw. Niestety, nie udało się wziąć rewanżu za grupową porażkę – Litwinki zwyciężyły 10:6 i to one cieszą się z historycznego awansu do elity. Polki nie załamały jednak rąk i skończyły mistrzostwa z brązowym medalem, pokonując w ostatnim meczu Łotyszki 7:4.
ZOBACZ TAKŻE: Popis McDavida! Znów to zrobił
Bardzo dobrze w Perth spisała się też nasza męska reprezentacja – już na początku turnieju zgłaszając akces do walki o fazę play-off. Niestety, bilans czterech zwycięstw i trzech porażek nie wystarczył do gry o medale. Piąte miejsce w grupie i dziewiąte w całej dywizji B było jednak wypełnieniem planu minimum, jaki postawiła sobie drużyna Konrada Stycha – utrzymania na zapleczu elity.
- Występ w dywizji B po wielu latach naszej nieobecności jest niezwykłym doświadczeniem. Start kończymy z bilansem 4:3, co nie jest najgorsze, ale też pozostawia duży niedosyt. Widzę, że współpraca z nowym trenerem już przynosi efekty. Wszystkie drużyny w dywizji B są w naszym zasięgu, potrzeba jednak większej powtarzalności podczas gry. Można powiedzieć, że potrzebujemy teraz chwili przerwy od lodu, w końcu na ME byliśmy 10 dni, ale nic bardziej mylnego - najchętniej na trening poszedłbym już dziś. Nie mogę się doczekać tego, jak będzie wyglądała nasza skuteczność w dalszej części sezonu – podsumował skip drużyny, Konrad Stych.
- Nasze drużyny do Szkocji poleciały z planem spokojnego utrzymania się w dywizji B. Apetyt jednak rósł w trakcie jedzenia, co powoduje ostatecznie lekki niedosyt. Nie zmienia to jednak faktu, że brązowy medal dziewczyn to olbrzymi sukces polskiego curlingu i cieszy szczególnie z dwóch przyczyn. Po pierwsze, dopiero w ubiegłym roku Polska wróciła na areny międzynarodowe po zawirowaniach z poprzednim związkiem, więc dopiero teraz przekonujemy się, na jakim miejscu w hierarchii światowej się plasujemy – i to miejsce cieszy nas, biorąc pod uwagę wspomniane okoliczności. Po drugie, Polska Federacja Klubów Curlingowych pomimo wydanej w lipcu zgody ministra nie została zarejestrowana w KRS jako polski związek sportowy, co wobec obecnych zapisów programu dofinansowań ministerialnych pomimo odcina nas od dotacji. Tym większe podziękowania należą się sponsorom, którzy wsparli nasze drużyny w organizacji wyjazdu do Szkocji – mówi Sekretarz Polskiej Federacji Klubów Curlingowych, Wojciech Nowakowski.
W przyszłym roku ponownie nasze reprezentacje pojawią się na mistrzostwach Europy dywizji B.
Reprezentacją zostaną zwycięzcy mistrzostw Polski kobiet i mężczyzn. Finały mistrzostw rozegrane zostaną w dniach 14-17 marca 2024 roku.
Skład reprezentacji kobiet: Aneta Lipińska (skip), Ewa Nogły, Marta Leszczyńska, Magdalena Kołodziej, trener: Maciej Cesarz
Skład reprezentacji mężczyzn: Konrad Stych (skip), Krzysztof Domin, Marcin Ciemiński, Bartosz Łobaza, Maksym Grzelka (rezerwowy)