Były selekcjoner oczekuje awansu. "To dało się oglądać"
"Mistrzostwa świata będę podsumowaniem ponad czteroletniej pracy Arne Senstada. Trener dostał zadanie wprowadzić zespół do kwalifikacji olimpijskich" – powiedział PAP Jerzy Noszczak były selekcjoner reprezentacji Polski piłkarek ręcznych.
Awans do kwietniowych turniejów kwalifikacyjnych zapewni gra w ćwierćfinałach mundialu, którego współgospodarzami będą Dania, Szwecja i broniąca tytułu Norwegia. Mistrzostwa z udziałem 32 drużyn rozpoczną się w środę.
Kadra Senstada w tym roku spędziła 45 dni na zgrupowaniach i rozegrała dziewięć meczów międzypaństwowych. „Uważam, że jest to dobra średnia europejska. Więcej się nie da, gdyż nie ma wolnych terminów w kalendarzu” – stwierdził Noszczak doradca ds. szkoleniowych Związku Piłki Ręcznej w Polsce. W tym okresie w kadrze doliczył się 30 zawodniczek, co jego zdaniem dobrze świadczy o przeprowadzonej selekcji przez norweskiego szkoleniowca.
Jedynym mankamentem drużyny, która wystąpi w mundialu są kontuzje dwóch obrotowych, Aleksandry Olek i Joanny Andruszak. Czołowa zawodniczka w kraju na tej pozycji Joanna Drabik gra w Zagłębiu Lubin, i to z powodzeniem, m.in. w Lidze Mistrzów, ale powołania na najważniejszy turniej w tym roku, z przyczyn osobistych, już nie otrzymała. Urazu nabawiła się także leworęczna rozgrywająca Natalia Nosek, ale w jej przypadku absencja nie jest aż tak bardzo istotna.
ZOBACZ TAKŻE: Porażka Chrobrego Głogów u siebie
„Bardzo mi brakuje w zespole Olek i Drabik. One dobrze grały w obronie, a w ataku rozgrywające miały wpojone, aby właśnie grać na nie plus rzuty z dystansu. Teraz na kole została Sylwia Matuszczyk, która była drugim-trzecim wyborem na tej pozycji” - dodał.
Były dyrektor sportowy ZPRP wspomniał, że bardzo podobało mu się stwierdzenie Senstada w jednym z wywiadów, że „jest dumny, iż dziewczyny uwierzyły w moją filozofię gry”. Noszczak potwierdza, że koncepcja gry Norwega, który pracuje już piąty rok z kadrą, wreszcie przynosi wymierne efekty.
Na początku roku biało-czerwone pokonały m.in. Węgierki i przegrały dwoma bramkami z Niemkami. „To dało się oglądać. Widać sens gry i dobrze są rozłożone proporcje między obroną a atakiem i szybkim atakiem. Choć na pewno nie jest to jeszcze ideał, ale widać rękę trenera. Zawodniczki to zaakceptowały i robią stałe postępy” – dodał.
Noszczak liderkę zespołu widzi w rozgrywającej Karolinie Kochaniak-Sali, która zdobywa doświadczenie w Lidze Mistrzów. „Ona jest w życiowej formie, gra super, a wokół niej ta gra się kręci. Brakuje mi jednak wspomnianych obrotowych. Na bocznym rozegraniu są (Monika) Kobylińska, (Aleksandra) Rosiak i (Aleksandra) Zimny” - uzupełnił.
Jego zdaniem dobrą mieszankę tworzy osiem zawodniczek z klubów zagranicznych wspartych czterema piłkarkami Zagłębia. „One grają w niezłych rumuńskich i francuskich klubach, a lubinianki występujące po raz pierwszy w historii w Champions League są dobrym uzupełnieniem składu” – dodaje.
Polki w mundialu kolejno w grupie zagrają z Iranem, Japonią i Niemcami.
„Nie sądzę, żebyśmy klękali przed tymi zespołami spoza Europy. Przypomnę, że na poprzednich mistrzostwach Japonia była jednak przed nami w klasyfikacji (11., a Polska – 15. – PAP). Z Niemkami trzeba powalczyć o pierwsze miejsce w grupie i z czterema punktami wejść do drugiej fazy turnieju. Tam prawdopodobnie trafimy na Danię, Rumunię i Serbię. Możemy zająć drugie miejsce za Danią w tej puli rundy zasadniczej i jesteśmy w ósemce” – z optymizmem podsumował Noszczak.
Przejdź na Polsatsport.pl