Joanna Wołosz odniosła się do meczu w Rzeszowie. "Pomidor"
LM siatkarek: PGE Rysice Rzeszów – A. Carraro Imoco Conegliano 1:3. Skrót meczu
Joanna Wołosz: Miałam w ogóle nie grać, bo wracam po zapaleniu rozcięgna
W środowy wieczór ekipa PGE Rysice Rzeszów zmierzyła się z A. Carraro Imoco Conegliano w ramach trzeciej kolejki rozgrywek fazy grupowej Ligi Mistrzyń. Drużyna z Włoch wygrała 3:1, a w jej barwach na parkiecie pojawiła się Joanna Wołosz. Polka nie zagrała jednak w pełnym wymiarze czasowym, ponieważ dopiero wraca po kontuzji.
Starcie w Rzeszowie miało dość... dziwny przebieg. Najpierw kibice byli świadkami niesamowitej dominacji drużyny przyjezdnej, która dwa pierwsze sety wygrała bardzo pewnie 25:15. W trzeciej partii losy meczu odwróciły się. Podopieczne Stephane'a Antigi przejęły inicjatywę i zwyciężyły 25:17. W trakcie trwania tej odsłony na boisko weszła Wołosz.
- Takie było założenie, aby nie zaczynać tego spotkania od początku, bo dzień wcześniej miałam pierwszy trening od chyba dziesięciu dni. Miałam przerwę oprócz pracy z fizjoterapeutą oraz na siłowni. Wiedziałam jednak, że muszę być gotowa do gry w każdym momencie. Ten mecz układał się różnie od trzeciego seta. Cieszę się, bo najważniejsze, że wygrałyśmy - powiedziała po meczu w rozmowie z Adrianem Brzozowskim.
ZOBACZ TAKŻE: Siatkarki z Rzeszowa postraszyły włoskiego potentata! Dwa dobre sety PGE Rysic
Gdy wydawało się, że zespół ze stolicy Podkarpacia pójdzie za ciosem i doprowadzi do tie-breaka, znowu lepsze były siatkarki z Półwyspu Apenińskiego. Warto jednak zaznaczyć, że o zwycięstwie zadecydowała gra na przewagi. Również w tym secie kibice mogli zobaczyć w akcji Wołosz, która wraca do zdrowia.
- Ze zdrowiem już coraz lepiej. Powoli wracam do grania. W tym meczu miało nie być dużo tego grania, ale trochę tego było. Najważniejszy jest wynik - skwitowała.
Na koniec rozgrywająca reprezentacji Polski została zapytana, która drużyna z dwójki - PGE Rysice Rzeszów i Allianz MTV Stuttgart jest lepsza. Z obiema siatkarki Imoco wygrały 3:1.
- Pomidor... - odpowiedziała żartobliwie Wołosz.
Przejdź na Polsatsport.pl