Wyjątkowy mecz dla niemieckiego siatkarza. "Pięć bardzo fajnych lat"
Siatkarzy Trefla czekają teraz dwa wyjazdowe mecze z czołowymi zespołami – w niedzielę z Aluronem CMC Wartą Zawiercie i we wtorek z Jastrzębskim Węglem. - Aluron to topowa drużyna, ale najlepszą obecnie ekipą PlusLigi jest Jastrzębie – ocenił rozgrywający gdańszczan Lukas Kampa.
W dotychczasowych spotkaniach zawodnicy Trefla, którzy zajmują trzecią pozycję, spisywali się bardzo dobrze. W ośmiu konfrontacjach zanotowali sześć zwycięstw, ponieśli też jedną porażkę 2:3. Trzeba dodać, że sześć meczów rozegrali w halach rywali.
ZOBACZ TAKŻE: Polski siatkarz zaskoczył! Co za wiadomość
Gdańszczanie, poza drugim w tabeli Projektem Warszawa, z którym przegrali u siebie 0:3, nie mieli jednak okazji rywalizować z ligową czołówką. Teraz to się zmieni. W niedzielę podopieczni trenera Igora Juricica zmierzą się o godz. 14.45 w Zawierciu z czwartym Aluronem CMC Wartą, a we wtorek o 21 z liderem Jastrzębskim Węglem. Po tych spotkaniach wracają do domu i w niedzielę o godz. 14.45 podejmą Grupę Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle.
Najbliższy rywal Trefla także ma w dorobu sześć zwycięstw oraz dwie porażki i traci do gdańszczan tylko punkt.
- Aluron to zdecydowanie bardzo mocna drużyna. Pod względem defensywnym, zagrywki czy ataku to jest topowy zespół. Najważniejszym dla nas to skupić się i zagrać swoje. Robiliśmy to do tej pory i bardzo dobrze to funkcjonowało. Mam nadzieję, że będzie to ciekawy mecz – powiedział Kampa.
Z kolei Jastrzębski Węgiel jest jedynym w lidze zespołem bez porażki. W dodatku w ośmiu spotkaniach mistrzowie Polski nie stracili jeszcze punktu.
- Mecze z zespołem z Jastrzębia są dla mnie specyficzne, bo spędziłem tam pięć bardzo fajnych lat. W tym momencie to najlepsza drużyna PlusLigi. Prezentuje zdecydowanie najstabilniejszą siatkówkę, zatem kolejny raz mogę tylko powiedzieć, że będziemy walczyć i zobaczymy, co jesteśmy w stanie zrobić. Jesteśmy pewni siebie, a ja nie mogę doczekać się, żeby tam zagrać. Mam nadzieję, że spędzę trochę czasu na boisku – dodał.
W tym sezonie kapitan Trefla, który w środę skończył 37 lat, znajduje się w nietypowej dla siebie roli. Początek sezonu niemiecki rozgrywający stracił z powodu kontuzji, a obecnie jest zmiennikiem Kamila Droszyńskiego. Na parkiecie pojawił się tylko raz – w meczu z Projektem.
Kampa nie ukrywa, że bardzo cieszy się z tego, jak jego kolega prezentuje się na rozegraniu.
- Do tej pory wyglądało to świetnie. W tym momencie Kamil jest może w trochę lepszej formie niż ja. Jestem zdrowy i gotowy, a on dalej gra i robi to super. I o to chodzi. To sport drużynowy, razem trenujemy i gramy, razem wygrywamy i razem przegrywamy. Jest rywalizacja, ale to normalne. Jest potrzebna, żeby codziennie dać z siebie sto procent, a o reszcie decyduje trener. Jestem pewny, że i w tym sezonie nie będzie żadnego problemu między nami. Mam nadzieję, że będziemy zdrowi i razem poprowadzimy drużynę – podsumował.
Przejdź na Polsatsport.pl