Były reprezentant Polski zrzeknie się polskiego obywatelstwa? "Zwykły człowiek z dnia na dzień zostaje złodziejem"
Jacek Bąk, reprezentant Polski w piłce nożnej w latach 1993-2008 będzie walczyć o sprawiedliwość i odzyskanie dobrego imienia. Powód tej decyzji jest zaskakujący.
Całej patowej sytuacji winna jest... kobieta, a właściwie rozwód z nią. Jacek Bąk po sądowym zakończeniu związku musi podzielić się majątkiem ze swoją byłą żoną (sprawa majątkowa trwa - przyp. red.). W grę wchodzą niemałe pieniądze, bo były reprezentant Polski grał w najlepszych klubach ligi francuskiej - Olympique Lyon, Lens, potem trafił do Kataru, gdzie jak sam określił, otrzymał "kontrakt życia", by na koniec trafić do Austrii, w której również otrzymywał solidne wynagrodzenie.
ZOBACZ TAKŻE: Wygrana Lecha Poznań po golu w końcówce
Wydawało się, że pozostały już tylko formalności i Bąk rozpocznie nowy etap w życiu. Wtedy pojawił się problem w postaci lokalu, w którym jego była żona prowadziła klub fitness aż do 2018 roku.
- Pani sędzia prowadząca sprawę o podział majątku oddała mi go (lokal - przyp. red.) w użytkowanie. Zamykając fitness, była żona rozwiązała umowę z OPEC. Nie miałem żadnych planów co do tej nieruchomości. Chciałem, żeby do czasu zakończenia podziału majątku stała nieużytkowana, dlatego nie interesowało mnie zawarcie nowej umowy z dostarczycielem energii. I tego nie zrobiłem - opowiedział były piłkarz w rozmowie z "Faktem".
Ale OPEC mimo nieprzedłużenia umowy nieustannie naliczał zużycie ciepła w lokalu, który nie był od kilku lat użytkowany. Licznik w byłym klubie fitness wciąż się kręci i miesięcznie generuje opłatę za ogrzewanie w wysokości 3,5 tys. zł. Rachunek co miesiąc ląduje w skrzynce Jacka Bąka.
Cała sprawa trafiła do sądu, ale wyrok ogłoszony przez sędziego jest, według byłego reprezentanta Polski, nie do przyjęcia. Wyrokiem Sądu Rejonowego w Lublinie Bąk ma zapłacić aż 100 tys. zł Okręgowemu Przedsiębiorstwu Energetyki Cieplnej w Puławach za dostarczenie energii do lokalu, którego na ten moment jest współwłaścicielem.
- Takich przypadków, jak mój, może być mnóstwo, kiedy niewinny, zwykły człowiek z dnia na dzień zostaje złodziejem. Piłka nauczyła mnie, że nie wolno się poddawać. Będę do końca walczył o sprawiedliwość i dobre imię. Nie ukrywam jednak, że rozważam zrzeczenie się polskiego obywatelstwa i emigrację do Francji - zapowiedział były obrońca.
Przejdź na Polsatsport.pl