Nowy zawodnik w Pluslidze zdradza kulisy transferu
Davide Saitta pod koniec listopada przeniósł się z włoskiej drużyny Cisterna Volley do GKS-u Katowice. W rozmowie z oficjalną stroną PlusLigi 36-letni rozgrywający opowiedział o kulisach swojego transferu.
GKS źle zaczął obecny sezon siatkarskiej ekstraklasy. W pierwszych ośmiu spotkaniach zawodnicy trenera Grzegorza Słabego nie wygrali ani razu i zdobyli tylko jeden punkt. Nic dziwnego, że katowicka drużyna postanowiła się wzmocnić i pod koniec listopada zakontraktowała dwóch nowych graczy - Saittę i norweskiego przyjmującego Jonasa Kvalena.
Obaj zadebiutowali w 9. kolejce, w spotkaniu z Exact Systems Hemarpol Częstochowa. Saitta wyszedł na boisko w pierwszym składzie, zagrał cały mecz i miał swoje zasługi w odniesieniu przez GKS pierwszego zwycięstwa w sezonie - katowiczanie pokonali u siebie ekipę z Częstochowy 3:2. Włoch wystąpił też we wtorkowym wyjazdowym meczu 10. rundy spotkań z Asseco Resovią Rzeszów. GKS postawił się w nim faworyzowanym gospodarzom, w dwóch setach walczył o zwycięstwo na przewagi, ale ostatecznie przegrał 0:3.
ZOBACZ TAKŻE: To nie był łatwy mecz! Osłabiona Asseco Resovia wygrała na Podpromiu
Pierwsze dwa mecze Saitty w nowych barwach pokazały, że transfer doświadczonego Włocha może pomóc śląskiej drużynie w poprawieniu formy i dorobku punktowego w Pluslidze. - Taki był cel, żebym tuż po dołączeniu do drużyny jak najszybciej przestawił się na jej grę i jak najbardziej pomógł kolegom, którzy byli w trudnej sytuacji, bez żadnego zwycięstwa na koncie - mówi siatkarz w rozmowie z oficjalną stroną internetową rozgrywek.
W wywiadzie opowiada też o kulisach niedawnej zmiany klubu: - W klubie Cisterna Volley, w którym występowałem, wytworzyła się taka sytuacja, że była możliwość powrotu rozgrywającego Michele Baranowicza z ligi bułgarskiej, ponieważ jego klub w Bułgarii zbankrutował. Baranowicz wcześniej występował w Cisternie i działacze byli nim zachwyceni, więc kiedy okazało się, że może tam wrócić, to bardzo tego chcieli. Razem z klubem doszliśmy do porozumienia, że znajdę sobie inny klub i odejdę - tłumaczy Saitta.
Wicemistrz Europy z 2013 roku dodaje, że gdy pojawiła się możliwość gry w GKS- bardzo się ucieszył, ponieważ chciał spróbować swoich sił w Polsce.
- Jestem bardzo wdzięczny żonie, która wzięła na siebie wychowanie dzieci i została z nimi we Włoszech, gdzie też pracuje, a dzieci chodzą do szkoły. Rodzina będzie odwiedzała mnie w Polsce wtedy, gdy będzie to możliwe. Dla żony jest to trudna sytuacja, ale ze swojej strony robię wszystko, żeby pomóc swojej rodzinie i też kontynuować karierę.
Saitta lwią część swojej kariery spędził we włoskich klubach. Występował m.in. w drużynach z Treviso, Padwy i Perugii. Poza tym kilka lat spędził w lidze francuskiej, grał też dla zespołów z Kataru i Bahrajnu. Co ciekawe, w rozmowie z PlusLiga.pl przyznał, że preferuje grę poza swoja ojczyzną. - Grałem we Włoszech głównie ze względu na rodzinę. Jeśli miałbym wybierać, to wolałbym występować przez lata chociażby we Francji czy w innym kraju poza Włochami.
Największe klubowe sukcesy rozgrywającego GKS-u to mistrzostwo i Włoch (2005), Puchar Włoch (2005), triumf w Lidze Mistrzów (2006) i mistrzostwo Francji (2016). Na arenie reprezentacyjnej Saitta wywalczył z reprezentacją Italii wicemistrzostwo Europy (2013).
Przejdź na Polsatsport.pl