Michała Probierza musiało to zaboleć! Zbigniew Boniek: PZPN mógł postąpić inaczej
Selekcjoner Michał Probierz chciał wziąć udział w ceremonii losowania grup Euro 2024, ale protokół UEFA nie przewiduje zapraszania selekcjonerów reprezentacji, które są jeszcze w barażach, a w delegacji PZPN-u do Hamburga znaleźli się: prezes Cezary Kulesza, sekretarz Łukasz Wachowski, menedżer i rzecznik kadry Jakub Kwiatkowski oraz logistyk Łukasz Gwrjołek. - Jeśli Michał chciał jechać, PZPN mógł go zabrać w miejsce prezesa czy sekretarza generalnego – powiedział nam Zbigniew Boniek.
Boniek: Europa jest zaskoczona, że Polska jeszcze nie awansowała na ME
Michał Białoński, Polsat Sport: Ostatnio wrócił pan z losowania Euro 2024. Polska, jeśli awansuje przez baraże, trafi do grupy śmierci z Francją, Holandią i Austrią. Parafrazując słowa prezesa Henryka Kuli, zażartował pan, że faktycznie przyda się pomoc Matki Boskiej. Natomiast czy dla wierchuszki UEFA i czołowych reprezentacji Starego Kontynentu zaskoczeniem jest fakt, że nie awansowaliśmy z grupy?
ZOBACZ TAKŻE: Boniek: Jak kochacie Legię, to dbajcie o nią
Zbigniew Boniek, wiceprezydent UEFA: Oczywiście, wszyscy byli zaskoczeni, że Polski na razie nie ma na Euro 2024. Tym bardziej, że nasza reprezentacja była losowana z pierwszego koszyka, więc każdy się spodziewał, że wyjdzie na pierwszym, w najgorszym razie drugim miejscu. Na dodatek, mimo falstartu i ogólnie słabej gry w tych eliminacjach, Polska dostała w prezencie zwycięstwo Albanii nad Czechami, co otwierało drogę do bezpośredniego awansu, przy pokonaniu choćby po 1-0, na Stadionie Narodowym, Mołdawii i Czechów.
Natomiast ja nie kupuję tego, że Polska trafiła do grupy śmierci. Na razie gramy baraże i wygranie ich byłoby niesamowitym sukcesem. Jeśli już będziemy na mistrzostwach Europy, to nie przejmowałbym się Francją, Holandią ani Austrią. To już jest inna bajka. Tam wystarczy wygrać jeden mecz i można awansować z trzeciego miejsca do fazy pucharowej. Tymczasem już słyszę głosy, że nie mamy szans. My sobie zawsze bandażujemy głowę, zanim zrobimy sobie krzywdę. Trzeba iść krok po kroku.
Były selekcjoner Jacek Gmoch stawia ciekawą tezę, że to było dobre losowanie dla Michała Probierza, bo jeśli pojedziemy na ME, to na trenerze i drużynie nie będzie ciążyła tak ogromna presja, jak to się dzieje zazwyczaj.
Ja również zawsze wolałbym grać w takiej grupie, niż w teoretycznie słabszej. Tu musisz być maksymalnie przygotowany, grać na sto procent, jeśli chcesz mieć szanse. Jak gra Francja, wszyscy wiemy. Do wyjścia z tej grupy wystarczą cztery, a może nawet trzy punkty, a później jest faza pucharowa. To są mistrzostwa Europy. Nie można ciągle liczyć na drapane, że coś się uda.
Będzie można odmłodzić, przemeblować skład przed ME?
Z przemeblowanym, na siłę odmłodzonym składem na tak duże imprezy się nie jeździ. Ja czegoś takiego nie kupuję. Reprezentacja to nie salon, w którym się jedne meble wynosi, a drugie wstawia. Wszystko musi z czegoś wynikać. Poza tym, jedni muszą być lepsi od drugich. Nikomu nie powinno się dawać za darmo miejsca w składzie reprezentacji Polski.
Na dodatek robić przemeblowanie składu przed ME po to, żeby przygotować zespół do Ligi Narodów? Miejsce i pora na lekkie przemeblowanie drużyny jest właśnie w Lidze Narodów, czyli jesienią przyszłego roku. Na mistrzostwa Europy jedzie się po to, żeby wejść do pierwszej czwórki.
Przy ostatnich wynikach brzmi to mało realnie.
Panie redaktorze, dzisiaj faktycznie Polska gra słabo, ale Polska nie ma słabych zawodników. To jest zasadnicza różnica!
Zbigniew Boniek o nieobecności Michała Probierza na losowaniu Euro 2024
Selekcjoner Michał Probierz chciał być na ceremonii losowania w Hamburgu, ale UEFA go nie zaprosiła, bo jeszcze nie awansowaliśmy na ME. Nie było innego wyjścia, żeby się tam znalazł?
W ogóle nie wiem, w czym problem. W historii wszystkich losowań mistrzostw Europy UEFA nigdy nie zapraszała trenerów, którzy są dopiero w barażach. Z urzędu są zapraszani prezes i sekretarz generalny federacji, a oprócz nich dwóch pracowników związku przyjeżdża na warsztaty, podczas których dowiadują się o tym, jak od kuchni będą wyglądały ME. Jeśli Michał chciał jechać, PZPN mógł go zabrać w miejsce prezesa czy sekretarza generalnego. Dlatego nie ma co wymyślać historii, że UEFA nie zaprosiła Probierza. Podkreślam, protokół nie przewiduje udziału w losowaniu selekcjonerów, którzy są w barażach.
Boniek: Jeśli IFAB szykuje taką zmianą, to świadczy o tym, że ci ludzie są odklejeni od rzeczywistości
Pojawiają się doniesienie, jakoby IFAB (International Football Association Board) planował wprowadzić do przepisów piłkarskich czasowe wykluczenie piłkarza. Zatem byłaby dodatkowa kara, oprócz żółtej i czerwonej kartki. Trochę brzmi to jak herezja. Piłka to przecież nie jest hokej, gdzie są kary dwuminutowe, czterominutowe, pięciominutowe itd. Jak pan na to reaguje?
Ja, jako wiceprezydent UEFA nic o tym nie słyszałem, nie było u nas żadnej dyskusji. Dlatego oficjalnie temat na razie nie istnieje. Natomiast jeżeli dochodzą słuchy, że IFAB taką zmianę szykuje, świadczy tylko o tym, że ci ludzie są odklejeni od rzeczywistości. Ten przepis w praktyce jest prawie nie do zastosowania. Wprowadziłby kolejną masę dyskusji i interpretacji sędziowskich, np. „Czy za ten faul wykluczę go na pięć albo dziesięć minut”. W ogóle o czym my mówimy?! To jest utopia. Ja myślę, że dzisiaj IFAB nie ma w ogóle racji bytu. Powinien być powołany do życia inny, bardziej nowoczesny organ, który kontroluje i nadzoruje regulaminy piłkarskie.
Faktycznie, od tych ciągłych zmian powstaje mentlik w głowie.
Niedawno wymyślono pięć zmian, plus szósta w dogrywce i siódma, jeśli któryś piłkarz dozna urazu głowy. Kto zdecyduje o tym, że nastąpił uraz głowy? Czy wystarczy, że piłkarz powie, że boli go głowa? Stanowisko UEFA jest jasne – jest pięć zmian, szósta w dogrywce i nie akceptuje tej siódmej. W tym momencie piłka potrzebuje trochę stagnacji, przywiązania do tradycji. Wymyślanie i wprowadzanie nowinek w przepisach co pięć minut nie przyniesie nic dobrego.
Przejdź na Polsatsport.pl