Mariusz Jop zapisuje nową kartę w Wiśle Kraków. Już zarobił dla niej sporą kasę!

Mariusz Jop zapisuje nową kartę w Wiśle Kraków. Już zarobił dla niej sporą kasę!
fot. Cyfrasport
Trener Mariusz Jop gratuluje swojemu sztabowi po awansie do ćwierćfinału Fortuna Pucharu Polski

Przez większość kibiców Mariusz Jop kojarzony był głównie z nieszczęsnego samobója w derbach z Cracovią, który w maju 2010 r. odebrał Wiśle mistrzostwo Polski, na korzyść Lecha Poznań. Od wczoraj zapisuje nową kartę w historii klubu. Z przytupem, po zwycięstwie 4-1 nad Stalą Rzeszów, trener Jop wprowadził Wisłę do ćwierćfinału Fortuna Pucharu Polski, jako jedyny zespół spoza Ekstraklasy. Zarobił dla klubu 190 tys. zł.

Mariusz Jop - przez czwartą ligę na fotel pierwszego trenera Wisły

Mariusz Jop nosi łatkę trenera tymczasowo, ale kto wie, jeżeli uda mu się wygrać pozostałe dwa mecze ligowe, niedzielny z Górnikiem Łęczna i tydzień później z Polonią Warszawa, to być może sprawdzi się po raz kolejny stare, polskie powiedzenie: "U nas rozwiązania tymczasowe bywają najbardziej trwałymi".

ZOBACZ TAKŻE: Lewandowski zdradził, kiedy zakończy karierę? "Właściwy czas, właściwe miejsce"

 

- Czy będę trenował pierwszy zespół Wisły także na wiosnę? To zbyt odległa perspektywa. Nie wybiegam do niej. W piłce jesteś tak dobry, jak twój ostatni mecz. Dlatego skupiam się na najbliższym spotkaniu – powtarza popularny "Dżopik", który trenerskich szlifów nabierał u boku Macieja Stolarczyka, któremu asystował zarówno w Wiśle (2018-2019), jak i w reprezentacji Polski do lat 21 (2020-2022) oraz w Jagiellonii (od lipca 2022 do kwietnia 2023). Przez minione pół roku, z reaktywowanymi właśnie rezerwami Wisły, szturmem zdobył fotel lidera w IV lidze, przegrywając tylko jeden mecz.

Marek Motyka przestrzegał Mariusza Jopa

- Marek Motyka przestrzegał mnie, że będzie trudno, ale jakoś poradziliśmy sobie. Dla mnie istotne, że stosowaliśmy ofensywną taktykę, by rozwijać piłkarzy. Zdecydowana większość drużyn, za wyjątkiem może Wierchów Rabka, gra tam bezpośrednio, stosując dalekie podania – skwitował trener Jop.

 

Przed meczem ze Stalą nowy trener Wisły miał tylko trzy treningi z zespołem.

 

- Wprowadziliśmy kilka drobnych korekt, jeżeli chodzi o sposób bronienia, także trochę inne założenia mieli zawodnicy na pozycjach "sześć" i "osiem", jeżeli chodzi o budowanie gry. Wprowadziliśmy kilka niuansów taktycznych. Byłem ciekaw, czy one zafunkcjonują i w wielu przypadkach tak się stało, ale nie ustrzegliśmy się kilku błędów, jak spóźnienie zawodników – opowiadał Mariusz Jop.

 

Dodał, że nad mentalnością piłkarzy nie musiał za wiele pracować.

 

- Nie trzeba było czyścić głów. Gracze byli mocno skoncentrowani i nie brakowało im motywacji, bo przede wszystkim mieli poczucie, że w ostatnim meczu z Bruk-Betem Termalicą zagrali słabo. Na dodatek fakt, że po tej porażce trener Sobolewski złożył dymisję, dla wielu piłkarzy stanowił dodatkowy bodziec motywacyjny. Poprzez szacunek do trenera Sobolewskiego i jego sztabu chcieli dla drużyny i Wisły zrobić dużo. Ja też tak to odbierałem – analizował trener Jop.

Przebłysk Dawida Szota

W jego debiucie, bodaj jedną z najlepszych akcji w karierze, przeprowadził boczny obrońca Dawid Szot. Wychowanek Hutnika Kraków, który w wieku 17 lat przeprowadził się do Wisły, wyprowadził szybki atak i po wymianie piłki z Goku, będąc w pełnym biegu, trafił do siatki.

 

- Dawid to jest piłkarz, który ma tak zwaną czutkę piłkarską. Cechuje go też dobre przygotowanie fizyczne, zawsze pracuje na sto procent. To przyniosło efekty w tym meczu. Po odbiorze piłki ruszył z akcją i strzelił bramkę. Dawida nie trzeba było motywować, to jest bardzo świadomy chłopak, który ciężko pracuje na to, żeby grać – komplementował podopiecznego Mariusz Jop.

 

Szkoleniowiec wiślaków zadowolony był także z bramkarza Kamila Brody. 22-letni wychowanek Wawelu Kraków zastąpił rutynowanego Hiszpana Alvaro Ratona, który zawiódł w Niecieczy.

 

- Czy Kamil wystąpi także w niedzielnym meczu ligowym? O tym poinformuję najpierw zawodników. Nie chcę, aby dowiadywali się o tym, że grają z konferencji prasowej – podkreśla Jop.

 

Co ciekawe, porównując do sierpniowego 0-0 w lidze, pod względem wielu statystyk Wisła teraz słabiej wypadła na tle Stali Rzeszów. Zarówno jeśli chodzi o stworzone sytuacje (w sierpniu 21-8 sytuacje, teraz 17-13), oddane strzały (8-2 w sierpniu, teraz 5-3) i posiadanie piłki (68-32 procent w sierpniu, teraz 52-48), ale w piłce liczy się to, co wpadnie do sieci. Tym razem "Biała Gwiazda" strzeliła cztery bramki,  mogła ten dorobek mieć jeszcze wyższy. Sam Angel Rodado mógł zakończyć spotkanie z hat-trickiem.

 

Jak na byłego obrońcę przystało, Mariusz Jop stara się poprawić determinację i agresywność zespołu w grze obronnej. W nastawionej na ofensywę, hiszpańskiej Wiśle tego brakowało.

Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie