Brytyjski policjant podpalony przez polskich kibiców zabrał głos
Brytyjski policjant Andrew Forbes, który został podpalony przez polskich kibiców w trakcie zamieszek przed meczem Aston Villa - Legia Warszawa zabrał głos na łamach mediów. Łącznie w starciach ucierpiało pięciu funkcjonariuszy, dwa policyjne konie i dwa psy.
Brytyjskie media przez długi czas żyły tematem zamieszek w Birmingham, które były efektem starć między policją a polskimi kibicami. Całość miała związek z meczem Aston Villi z Legią Warszawa w Pucharze Konferencji, a łącznie zatrzymano 45 mężczyzn i jedną kobietę oskarżonych o agresywne zachowania.
ZOBACZ TAKŻE: Niesamowity wyczyn Salaha dla Liverpoolu
Tym razem temat znów wrócił na tapet za sprawą policjanta Andrew Forbesa, który publikował wcześniej zdjęcia swojego podpalonego munduru. 43-letni funkcjonariusz został podpalony przez racę rzuconą przez jedną z kibiców, a po całym starciu przewieziony do szpitala. Forbes zabrał niedawno głos na łamach mediów dziękując publicznie za wsparcie.
"Jestem wdzięczny, że mój strój i treningi zdały test i czuję ogromną ulgę, że nie odniosłem żadnych trwałych urazów lub kontuzji" - powiedział Forbes.
Głos w sprawie zabrał również tymczasowy zastępca komendanta Grant Wills, który podkreślił duże zasługi Forbesa.
"Andy regularnie pełni służbę na meczach piłki nożnej na naszym terenie. Ma duże doświadczenie w radzeniu sobie z dużą publicznością i potencjalnymi awanturnikami, dlatego jako pierwszy wystąpiłby do przodu i chronił swoich kolegów funkcjonariuszy. Jednakże tej grupie zależało na spowodowaniu obrażeń u innych i niestety przy tej okazji, mimo że nasi funkcjonariusze byli w pełnym zestawie ochronnym, Andy doznał kontuzji" - dodał Wills.
Łącznie w starciach ucierpiało pięciu funkcjonariuszy, dwa policyjne konie i dwa psy. Zatrzymano 46 osób, którym postawione zostały takie zarzuty jak m.in. naruszenie porządku publicznego, naruszenie nietykalności cielesnej policjantów czy posiadanie noża.