Wybór nowego selekcjonera przerodził się w cyrk. "Naszą piłką rządzą dyletanci"
Jaroslav Silhavy, selekcjoner piłkarskiej reprezentacji Czech, mimo wywalczenia awansu na Euro 2024 zrezygnował z dalszej pracy na tym stanowisku. Wybór jego następcy przerodził się w istny cyrk.
Czesi, rywale Polaków w grupie E eliminacji Euro 2024, zdobyli w ośmiu meczach kwalifikacji 15 punktów i z drugiego miejsca (za Albanią) wywalczyli bezpośredni awans na mistrzostwa. Jaroslav Silhavy, selekcjoner naszych południowych sąsiadów, zrezygnował jednak ze stanowiska tuż po wygranym meczu z Mołdawią w Ołomuńcu, który zapewnił "Czeskim Lwom" udział w najważniejszej piłkarskiej imprezie nadchodzącego roku.
ZOBACZ TAKŻE: Adam Nawałka skomentował blamaż Polski w walce o ME. Te słowa musiały paść! "Przepchnąć kolanem"
Wybór następcy Silhavego przerodził się w istny cyrk. Czeski Związek Piłki Nożnej ogłosił, że nazwisko nowego selekcjonera kibice poznają we wtorek (12 grudnia), by trzy godziny później wycofać się rakiem z tej deklaracji.
"W poniedziałek o godzinie 19:02 Związek z wielką pompą ogłosił, że nadzwyczajne posiedzenie Komitetu Wykonawczego w celu powołania trenera odbędzie się we wtorek o godzinie 9:00. W ten sam poniedziałek o godzinie 22:02 Związek ogłosił, że trenera nie będzie, ponieważ Komitet Wykonawczy nie zbierze się o godzinie 9:00 ze względów zdrowotnych i zawodowych niektórych członków i że właściwy moment na spotkanie będzie dopiero w pierwszym tygodniu stycznia. Wszyscy na pewno będą wtedy czasowi i zdrowi jak ryba. Co więc wydarzyło się podczas tych 180 minut, że wybór osoby na najbardziej prestiżowe stanowisko trenerskie w kraju przerodził się w cyrk?" - pyta dziennik "Blesk".
Czescy dziennikarze uważają, że albo problemy zdrowotne członków Komitetu były wyłącznie śmieszną wymówką, albo... tamtejszą piłką rządzą osoby, które nie znają przepisów.
"Zrobiono to albo ze strachu, że kandydatura Ivana Haska, który jest faworytem prezesa, nie przejdzie, albo ktoś o 19:02 zapomniał, że aby wybór selekcjonera był możliwy, na posiedzeniu Komitetu Wykonawczego musi pojawić się każdy z jego 12 członków. Wiadome było, że Svoboda, Kristyn i Nezval nie będą mogli pojawić się tego dnia w Pradze. Jeśli rzeczywiście tak jest, mielibyśmy kolejne rozdziały do książki o dyletantach, którzy rządzą naszą piłką" - kończy "Blesk".
Zamieszanie z wyborem nowego selekcjonera nie jest pierwszą aferą w Czeskim Związku Piłki Nożnej. Na początku grudnia tamtejsza federacja nie była w stanie zmusić do rezygnacji ze stanowiska Tomasa Neumanna, przyłapanego na awanturze pod jedną z dyskotek, a kilka dni później kibice nie zostawili suchej nitki na Związku za wadliwy system sprzedaży biletów na mecze Euro 2024.
Przejdź na Polsatsport.pl