Legenda polskiego MMA wraca do klatki. "Robię to dla syna"
W piątek 15 grudnia odbędzie się gala organizowana przez Hybrid MMA i Tuco Promotion. W Lesznie zobaczymy powracającego po kilkuletniej emeryturze Krzysztofa "Modela" Kułaka (31-18-2, 7 KO, 17 SUB 2). Jego rywalem będzie Maciej "Majdan" Weihs (1-1).
Kułak przygodę z zawodowym MMA zaczynał zanim ten sport zyskał dużą popularność w Polsce. Pierwsze walki stoczył w 2003 roku. Po kilku latach trafił do KSW, gdzie wystąpił w turnieju na KSW 6. Przegrał w finałowym starciu z Michałem Materlą.
ZOBACZ TAKŻE: Wrzosek wydał oświadczenie ws. strzelaniny w Holandii
Podczas późniejszych eventów Konfrontacji Sztuk Walki pojedynkował się m.in. z późniejszymi zawodnikami UFC Alekseiem Oleinikiem i Alexandrem Gustafssonem. W 2010 roku pokonał Vitora Nobregę i zdobył mistrzowski pas KSW w kategorii średniej.
Zaczął wtedy również starty w irlandzkiej federacji Celtic Gladiator, w której również został mistrzem. W 2016 roku po porażce z Maciejem Jewtuszką pożegnał się z KSW.
Występy w Irlandii przeplatał z walkami w Polsce. Oglądaliśmy go na galach PLMMA, Fight Exclusive Night oraz Armia Fight Night. Ostatni raz w formule MMA Kułak zawalczył w 2019 roku. Od tamtego czasu skupił się na startach w grapplingu, w którym posiadał pas mistrzowski Unii Sportów Walki M.
- 3 tygodnie temu miałem walkę grapplingową w Białymstoku z innym czarnym pasem Miłoszem Staśkiewiczem. Przygotowania do walki z Maćkiem trwały więc cały ten okres. Walka w limicie umownym do 82 kg, a ja na co dzień ważę 80, czyli nie będzie problemów - powiedział Kułak.
Kułak kilka lat temu zakończył karierę w MMA, jednak teraz ma kilka powodów, dla których chce wrócić.
- Przede wszystkim chcę to zrobić dla syna. Przez ten okres, kiedy byłem na sportowej emeryturze, walczyłem w grapplingu i bjj. Syn pytał się, czemu nie występuję w MMA. Spytałem, czy chciałby mnie zobaczyć w klatce i odpowiedział, że tak. Organizacja Hybrid MMA zaproponowała mi świetne warunki finansowe. Nigdy w karierze nie miałem takiej propozycji, nawet za walkę o pas KSW nie dostałem tyle - zauważył Kułak.
W zawodowym MMA popularny "Model" ma dużo większe doświadczenie, ale trzeba pamiętać, że Weihs trenuje od ponad 20 lat.
- Wiem, że Maciej chciał zawalczyć z weteranem. Dla mnie to motywacja, że to będzie rywal ze starej szkoły. Normalny gość, a nie freak. Jeśli chodzi o jego umiejętności, to ja nigdy nie patrzę na przeciwników, bo z reguły pierwszy cios w walce zmienia taktykę. Ja oczywiście swój game plan przygotowałem - dodał 42-latek.
Kułak zadomowił się za naszą zachodnią granicą, gdzie prowadzi zajęcia MMA, a także jest trenerem personalnym. Niedługo ma również zostać nauczycielem WF-u.
- Mieszkam w Niemczech od 3 lat. Prowadzę treningi sportów walki. Ostatnio moi dwaj podopieczni wystartowali w zawodach zaledwie po 2 miesiącach treningów. Przyznam szczerze, że mi się powodzi w Niemczech. W związku z tym przekażę całą swoją gażę z walki na szczytny cel - stwierdził "Model".
Kułak na brak ofert nie narzeka. Odzywały się do niego nowe organizacje, a także takie, które specjalizują się w walkach na gołe pięści.
- Co do mojej przyszłości, to zobaczymy. Tutaj bardzo odpowiadały mi warunki. Łukasz Szulc jest znajomym znajomego, który mnie polecił. Pierwsza gala wyszła im fajnie, więc tym bardziej się zgodziłem. Miałem propozycje z innych federacji, ale jak widzę podejście innych organizatorów, to mi się odechciewa. Załatwiają ważne sprawy przez media społecznościowe i proponują nieadekwatne kwoty. Zawsze miałem dobre kontrakty w uznanych organizacjach. Wszystko było na jakimś poziomie - powiedział Kułak.
Rywalem Kułaka będzie Maciej "Majdan" Weihs. Zawodnik lokalny, który swoje pierwsze amatorskie walki toczył 20 lat temu. Co ciekawe drogi bohaterów co main eventu już kiedyś się przecięły.
- Ja wyszedłem z propozycją zorganizowania tego pojedynku. Jakieś 20 lat temu miałem pierwszą walkę w MMA w Poznaniu. Kułak mi ją wtedy sędziował. Był znany, już walczył i zrobiło na mnie ogromne wrażenie, że to on jest arbitrem w moim starciu. Krzysztof pewnie tego nie pamięta. Byłem jego fanem, w sumie to jestem do dzisiaj. Zawodnik w podobnym wieku do mnie, więc pomyślałem, że fajnie byłoby z nim zawalczyć - powiedział Weihs.
Zawodnik z Leszna ma na swoim koncie 9 walk amatorskich i 2 zawodowe. Większość z nich wygrywał, ale w klatce nie był obecny przez ostatnie 10 lat.
- Przez ostatnią dekadę często przytrafiały mi się kontuzje. Miałem m.in. zerwane więzadła krzyżowe, a po tego typu urazach długo wraca się do siebie. 4 tygodnie temu doznałem kontuzji przyczepu w ręce. Mam problemy przy niektórych ruchach, a lekarze kazali mi odpoczywać. Gdyby nie fakt, że to walka z Kułakiem, odbędzie się w Lesznie i transmitowana będzie w Polsacie, to bym ją odwołał - dodał 40-latek.
Weihs przygotowuje się do walki w klubach MMA Leszno i Porada Fight Gym.
- Skupialiśmy się na zapasach, bo to mi bardzo dobrze wychodzi. Kocham też parter, wygrywałem zawody No Gi, więc nie jestem z przypadku. Pewnie w klatce będzie się dużo działo. Postaram się nie rozwalić do końca ręki, ale wiadomo, że różnie może być - zauważył Weihs.
Zawodnik z Leszna nie dość, że sam zaproponował walkę z Kułakiem, to dodatkowo zaznaczył, że w przypadku porażki nie będzie chciał wypłaty.
- Wyszło tak, że zaproponowali część wypłaty, jeżeli przegram. Powiedziałem, że nie chcę nic, jak przegram, ale jeśli wygram, to chcę 2 razy więcej. Kiedy wymieniłem nazwisko "Kułak" to byli w szoku, że chcę się bić z tak uznanym zawodnikiem. Duży szacunek dla chłopaków, że udało im się namówić Krzyśka na tę walkę - zakończył.
Mocne nazwiska, głośny powrót, różne formuły walki - to wszystko czeka nas już 15 grudnia. Transmisja gali Hybrid MMA 2 na sportowych antenach Polsatu.
Przejdź na Polsatsport.pl